Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Osobiście przyznam, że z jednośladem jestem związany od 12 roku życia, czyli już ponad 9 lat. Jeździłem motocyklami Crossowymi, Supermoto oraz Enduro. Egzamin praktyczny na kat. B zdałem bez problemu za 1 razem, aczkolwiek wstyd przyznać, egzamin na kat. A2 oblałem 2 razy, nie wyjeżdżając z placu, do tej pory nie zrobiłem tejże kategorii. Nie twierdzę, że potrafię świetnie jeździć i nie wiadomo jakie mam doświadczenie, ale... Na tym egzaminie po prostu zjada mnie stres, egzamin jest strasznie kosztowany, Gladius 650, bo takim się u mnie zdaję, jest po prostu... Krową! Na placu podczas jazd nie miałem żadnych problemów, ale na egzaminie przychodzi ten stres. Najbardziej irytujące jest powtarzanie zdania 2 razy, oraz z jednej strony dla mnie idiotyzm to brak możliwości podparcia się nogą... Od razu egzamin zostaje przerwany. Można by tu pisać i pisać, wyżalać się, choć mój tata posiada prawo jazdy kat. A2 od 30 lat, to widząc zadania na placu manewrowym, sam stwierdził, że są nieco niepoważne.