tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 ) zamiast uczyć jak posługiwać się motocyklem i jak na nim jeździć prawidłowo i bezpiecznie. A potem jeden z drugim dziwi się że biegi trzaskają, koła się blokują czy też motocykl "wstaje" kiedy ręcznym hamujesz wchodząc w zakręt. Albo zastanawia sięjak prawidłowo złożyć sięw zakręt. Że już nie wspomnę że jakieś 80% ludzi używa nożnego hamulca podczas normalnej jazdy jako głównego bo "pan instruktor nie pozwolił nigdy używać" ręcznego żeby czasem maszyny nie wyglebić - bo przecież się porysuje! Ja dziękuję Bogu że trafiłem na porządnych maniaków - instruktorów. W ciągu kursu który trwał standardowe 20 godzin (o ile pamiętam) pośmigałem w krzakach enduro (świetna lekcja panowania nad maszyną), pojeździłem na piachu, "przegazówkę" kazano mi stosować nawet na placu przy redukcji z 3 na 2 i z 2 na 1 że już o ósemce robionej na stojaka i slalomie gigancie z przeciw pochyłem na różnych motocyklach nie wspomnę. Wyglebiłem też nie raz ale za to w mgnieniu oka nauczyłem się odpowiednio padać, wyłączać silnik odruchowo przy glebie czy też śmigać "w kółko" z pochyleniem takim że nie raz przeszlifowałem podnóżki. Każdemu życzę takiego kursu..Egzamin potem to pikuś. A po glebie jedyne o co martwił się instruktor to czy nie obiłem się za mocno. Na moje pytanie o moto stwierdził że przecieżtrzeba się nauczyć..a i mała gleba też jest dobrą lekcją. Dodam że jestem świeżym motocyklistom i tymbardziej przeraża mnie poziom nauczania.. Z zasadami jakie wpojono mi do głowy i akrobacjami jakie przyszło mi wyczyniać na samym kursie choćby, wygląda na to żę więcej wiem (przynajmniej w teorii - o doświadczeniu nie mówię) niż niektórzy z 2..3 letnim stażem! Ale dobrze że przynajmniej część szuka informacji, docieka i uczy się choćby poprzez to forum. O jedno tylko nigdy nie zapytałem guru - bo nawet wtedy nie skumałem - mój błąd. Zastanawiam się jak wytłumaczyłby sprawne zwalnianie z redukcją z "przegazówką" + płynne hamowanie ręcznym - może to sprawiać pewien problem: płynnie dozować nacisk klamki hamulca i do tego jeszcze przegazówkę sprawnie robić.. No chyba że w tym wypadku faktycznie pozostaje ten nieszczęsny tylny hamulec...albo po prostu praktyka..tu akurat możliwe że cośźle robię. Może ktoś ma jakieś proste wyjaśnienie? Pozdrawiam i dzięki za cierpliwość w czytaniu;) Czarkens" /> Witam wszystkich, Po pierwsze artykuł... - Odpowiedz na komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Odpowiedz na komentarz:

Autor: czarkens 29.11.2012 12:16

Witam wszystkich, Po pierwsze artykuł rzeczywiście bardzo przydatny. Ale po przeczytaniu komentarzy, nie tylko pod tym ale i wieloma innymi artykułami nasuwa mi się jedna myśl: jakie na miłość boską mamy ośrodki szkolenia w kraju i kto do ch..* uczy jeździć przyszłych motocyklistów - masakra! Ludzie jeżdżą 2..3...nawet 5 sezonów i nie wiedzą co to "międzygaz", "przeciwskręt", o "przeciw pochyle" nie wspominając. 90% szkoleniowców niestety uczy jak zdać przygłupi egzamin (ósemkę robiłem już na 3 czy 4 jeździe na enduro na stojaka bezbłędnie a była to moja pierwsza próba ósemki :>) zamiast uczyć jak posługiwać się motocyklem i jak na nim jeździć prawidłowo i bezpiecznie. A potem jeden z drugim dziwi się że biegi trzaskają, koła się blokują czy też motocykl "wstaje" kiedy ręcznym hamujesz wchodząc w zakręt. Albo zastanawia sięjak prawidłowo złożyć sięw zakręt. Że już nie wspomnę że jakieś 80% ludzi używa nożnego hamulca podczas normalnej jazdy jako głównego bo "pan instruktor nie pozwolił nigdy używać" ręcznego żeby czasem maszyny nie wyglebić - bo przecież się porysuje! Ja dziękuję Bogu że trafiłem na porządnych maniaków - instruktorów. W ciągu kursu który trwał standardowe 20 godzin (o ile pamiętam) pośmigałem w krzakach enduro (świetna lekcja panowania nad maszyną), pojeździłem na piachu, "przegazówkę" kazano mi stosować nawet na placu przy redukcji z 3 na 2 i z 2 na 1 że już o ósemce robionej na stojaka i slalomie gigancie z przeciw pochyłem na różnych motocyklach nie wspomnę. Wyglebiłem też nie raz ale za to w mgnieniu oka nauczyłem się odpowiednio padać, wyłączać silnik odruchowo przy glebie czy też śmigać "w kółko" z pochyleniem takim że nie raz przeszlifowałem podnóżki. Każdemu życzę takiego kursu..Egzamin potem to pikuś. A po glebie jedyne o co martwił się instruktor to czy nie obiłem się za mocno. Na moje pytanie o moto stwierdził że przecieżtrzeba się nauczyć..a i mała gleba też jest dobrą lekcją. Dodam że jestem świeżym motocyklistom i tymbardziej przeraża mnie poziom nauczania.. Z zasadami jakie wpojono mi do głowy i akrobacjami jakie przyszło mi wyczyniać na samym kursie choćby, wygląda na to żę więcej wiem (przynajmniej w teorii - o doświadczeniu nie mówię) niż niektórzy z 2..3 letnim stażem! Ale dobrze że przynajmniej część szuka informacji, docieka i uczy się choćby poprzez to forum. O jedno tylko nigdy nie zapytałem guru - bo nawet wtedy nie skumałem - mój błąd. Zastanawiam się jak wytłumaczyłby sprawne zwalnianie z redukcją z "przegazówką" + płynne hamowanie ręcznym - może to sprawiać pewien problem: płynnie dozować nacisk klamki hamulca i do tego jeszcze przegazówkę sprawnie robić.. No chyba że w tym wypadku faktycznie pozostaje ten nieszczęsny tylny hamulec...albo po prostu praktyka..tu akurat możliwe że cośźle robię. Może ktoś ma jakieś proste wyjaśnienie? Pozdrawiam i dzięki za cierpliwość w czytaniu;) Czarkens

Dodaj odpowiedź

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę