Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Świetnie, że podzieliłeś się z nami swoją historią, jesteśmy wszyscy pod dużym wrażeniem, naprawdę... A wiesz co? Przypomniałeś mi pewną historię. Otóż był pewien treser dzikich kotów, który zaraz po ukończeniu korespondencyjnego kursu tresury lwów i tygrysów zabrał się za tresowanie pewnego dzikiego trzystu-kilowego kociaka w paski. I co - minęło już kilka lat, a koleś ma się dobrze. O czym to świadczy, zapytasz? Ano o niczym, miał po prostu szczęście (ponoć głupi go miewają w nadmiarze). Wcale nie oznacza to, że każdy absolwent ww. kursu powinien od razu rzucać się na głęboką wodę, bo ma sporą szansę, żeby skończyć jako smakowita karma dla kotka ^_^ Pozdro! PS. gratuluję nabycia stricte sportowej maszynki, nasze polskie drogi wszak słyną z nienagannej jakości nawierzchni, świetnej przyczepności oraz braku innych uczestników dróg! Przyjemnej jazdy :)