tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Zapowiedź 5 rundy: Assen
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Zapowiedź 5 rundy: Assen

Autor: Michał 2007.04.26, 13:25 Drukuj

Zawodnicy najbardziej prestiżowej serii wyścigowej dla motocykli produkcyjnych zawitają w ten weekend na holenderski tor Van Drenthe na przedmieściach Assen. To już piąta w tym sezonie i trzecia w kwietniu runda, zarządzanej przez braci Flammini, karuzeli.

World Superbike

W tym roku, zamiast tradycyjnie pod koniec sezonu, tor Van Drenthe gości mistrzostwa świata serii produkcyjnych już w kwietniu. „Katedra wyścigów motocyklowych", jak nazywają obiekt w Assen kibice, będzie areną zmagań zawodników cyklu World Superbike po raz szesnasty w dwudziestoletniej historii mistrzostw. Po raz drugi motocykliści ścigać się będą na Van Drenthe w nowej, krótszej konfiguracji. Dwa lata temu znikł bowiem legendarny, początkowy fragment trasy, „Northern Loop".

Ten Kate przed własną publicznością

Utytułowana ekipa HANNspree Ten Kate Honda liczy na udany weekend przed własną publicznością. Zespół kuzynów Gerrita i Ronalda pochodzi z pobliskiego Nieuwleusen i prowadzi w klasyfikacji generalnej WSB dzięki czterem zwycięstwom w ośmiu rozegranych do tej pory wyścigach. Sprawcą tegorocznych sukcesów Ten Kate jest Brytyjczyk James Toseland.

Mistrz Świata z roku 2004 dołączył do holenderskiego zespołu w minionym sezonie, gdy końca dobiegł jego kontrakt z fabryczną ekipą Ducati i po „dotarciu się" z nową załogą, liczy na ponowne wywalczenie mistrzowskiej korony w tegorocznym cyklu World Superbike.

26'latek z brytyjskiego Sheffield pozostał w WSB mimo oferty startującej w MotoGP ekipy Pramac D'Antin i po wygraniu czterech z ośmiu wyścigów, z przewagą trzynastu punktów nad byłą gwiazdą Grand Prix - Maxem Biaggi, prowadzi w klasyfikacji generalnej.

„Do tej pory wygraliśmy jeden wyścig podczas każdej tegorocznej rundy, więc mam nadzieję, że tak będzie też w Assen." - powiedział Toseland, który triumfował w Katarze, Australii, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. „Assen to dla mnie prawie „domowa" runda ponieważ pojawia się tu co roku wielu brytyjskich kibiców, a nasz zespół pochodzi przecież z Holandii. Mam nadzieję, że czeka nas dobry weekend, a mi uda się utrzymać i powiększyć moją przewagę w generalce." - zakończył Brytyjczyk, który nosi się z zamiarem przejścia do MotoGP po ew. wywalczeniu w tym roku drugiego tytułu w WSB.

Mieszane wspomnienia Maxa

Można już śmiało stwierdzić, iż w dwudziestoletniej historii serii World Superbike nikt nie debiutował w niej w tak fenomenalny sposób jak Max Biaggi. 4'krotny Mistrz Świata klasy 250ccm GP triumfował w swoim pierwszym starcie w WSB na katarskim torze Losail podobnie jak w debiucie w GP klasy 500ccm na japońskiej Suzuce w 1998 roku. Wysoką formę Włoch utrzymuje jednak przez cały czas i w ośmiu rozegranych do tej pory wyścigach, tylko dwa razy znalazł się poza podium.

„Rzymski Imperator" nie ma jednak miłych wspomnień ze swojej ostatniej wizyty w Assen. To właśnie tutaj w 2005 roku miał miejsce „początek końca" jego kariery w MotoGP. Reprezentujący wówczas barwy fabrycznej ekipy Repsol Honda, Włoch podczas treningów wyjechał z toru na nowej wtedy szykanie przecinającej „tylną prostą" i zderzył się z motocyklem Harris WCM prowadzonym przez swojego rodaka Franco Battaini. Biaggi dosłownie zawiesił się na siedzisku maszyny swojego rywala i w tej pozycji, ciągnięty przez Battainiego, pokonał kilkanaście metrów zanim obaj znaleźli się na ziemi. Jakby tego było mało pod koniec piątkowej kwalifikacji(wyścigi GP w Assen odbywają się w sobotę) Max postanowił - wbrew przepisom - przeprowadzić próby start przed końcem sesji. Zaowocowało to kolizją z rodakiem Marco Melandrim, kopniakami na torze i rękoczynami w garażach. Kilka miesięcy później Biaggi sensacyjnie pożegnał się z Grand Prix i dopiero w tym sezonie, po ponad rocznym blokowaniu wszystkich ruchów Rzymianina przez Hondę, Włoch powrócił do czynnego ścigania.

„Lubię Assen ale nie wiem jak poradzę sobie na części toru która zmieniła się od czasu mojej ostatniej wizyty tutaj." - powiedział Biaggi. „Zawodnicy Superbike ścigali się tutaj rok temu dlatego mają pod tym względem mała przewagę, ale uczę się torów szybko, więc nie sądzę aby to był jakiś problem." - zdradził Włoch przed zawodami.

Bayliss w pełni formy?

Obrońca tytułu mistrzowskiego, Troy Bayliss, nie ma w tym sezonie łatwego - delikatnie mówiąc - życia.

Australijczyk słabo rozpoczął obronę korony z powodu problemów z Ducati 999 na torze w Katarze i kiedy po zwycięstwie i drugiej pozycji w wyścigach na Phillip Island wydawało się, że wszystko wraca do normy, Troy konkretnie się rozwalił!

Tor Donington Park, scenę trzeciej rundy WSB, Bayliss opuszczał nie tylko bez punktów ale i... małego palca, który stracił po potężnym wypadku w pierwszym wyścigu. Choć złośliwcy twierdzą, iż w Wielkiej Brytanii Australijczyk zostawił coś jeszcze (Bayliss z powodu wypadku nabawił się także poważnego urazu jąder, podobno jedno z nich zostało amputowane, ale przecież nikt nie odważy się zapytać o to wprost wielkiego mistrza) to jednak dwa tygodnie później zawodnik Ducati Xerox siedział już na swoim 999 w Walencji. Choć udało mu się stanąć na podium w pierwszym wyścigu, Australijczyk traci już do Toselanda aż 60 punktów, dlatego zdobycie trzeciej korony WSB będzie z pewnością o wiele trudniejsze niż drugiej rok temu!

Yamaha - czarny czy pomarańczowy koń?

Czarnym, a raczej pomarańczowym koniem może w ten weekend okazać się ekipa Yamaha Italia. Włoski zespół pojawi się w Assen w specjalnych barwach mających na celu uczczenie poniedziałkowego, holenderskiego święta narodowego - „Dnia Królowej".

Noriyuki Haga i Troy Corser (obecnie 4 i 5 w generalce) zaliczyli wzloty i upadki podczas czterech dotychczasowych rund WSB, jednak obaj często lądowali na podium, zaś Japończyk wygrał drugi wyścig w Donington Park, dlatego z pewnością będą groźni.

Holandia to także państwo w którym swoją bazę ma YRC (Yamaha Racing Corporation), wyścigowy oddział Yamahy.

Środek stawki na fali...

Ciasno będzie też z pewnością w drugiej połowie pierwszej dziesiątki. Ruben Xaus, startujący na prywatnym Ducati 999, otrzymał niedawno dodatkowy pakiet elektroniki, taki sam z jakiego korzystają fabryczni zawodnicy włoskiego producenta - Bayliss i Lanzi, i wygrywając pierwszy wyścig w Walencji pokazał, że będzie groźny w drugiej połowie sezonu.

Hiszpan powrócił na najwyższy stopień podium po czterech latach przerwy. Jego ostatnie zwycięstwo miało miejsce na torze Magny Cours w 2003 roku (po wyścigu Ruben zaliczył żenującą glebę podczas palenia gumy).

Na dobry finisz liczył będzie także Niemiec Max Neukirchner, który tydzień temu triumfował w legendarnym wyścigu Moto Le Mans 24 na za sterami fabrycznego Suzuki GSX-R zespołu S.E.R.T.

World Supersport

Po ostatnim wyścigu World Supesport na torze w Walencji kibice na całym świecie zadają sobie pytanie, czy możliwe jest „stworzenie" jeszcze bardziej porywającego widowiska?

W wyścigu triumfował Turek Kenan Sofuoglu, który przez pierwszych dziewięć okrążeń walczył o prowadzenie - dosłownie na łokcie i kolana - z Australijczykiem Kevinem Curtainem. Na tym jednak właśnie kółku zawodnika Yamahy ściął z toru swoim Kawasaki Pere Riba, który własnym ciałem wpadł z kolei na motocykl Katsuaki Fujiwary. Kibice niemal mdleli z nadmiaru emocji!

Ten Kate celuje w podium... całe!

Piąte zwycięstwo w karierze i trzecie w tym sezonie umocniło Sofuoglu na czele klasyfikacji generalnej, jednak już w ten weekend do akcji powraca jego słynny team-partner i obrońca mistrzowskiego tytułu Sebastien Charpentier.

Francuz, który ponownie kontuzjował miednicę podczas wypadku w Donington Park, raczej nie ma już większych szans na obronę tytułu, jednak z pewnością podniesie rękawice i napsuje trochę nerwów swoim rywalom.

Dodatkowo, z okazji startu na własnym podwórku, Ten Kate wystawi w klasie Supersport trzeci motocykl. Na torze po raz drugi w tym sezonie zobaczymy więc Andrew Pitta. Australijczyk zastąpił Charpentiera w Walencji i zajmując drugą pozycję przekonał do siebie holenderski zespół

Były Mistrz Świata serii World Supersport nie może jednak mówić w tym roku o zbytnim szczęściu. Po utracie posady w ekipie Yamaha Italia w sezonie 2006, Pitt stracił także miejsce w startującym w MotoGP zespole Ilmor. Brytyjski skład wycofał się bowiem z udziału w rozgrywkach z powodów finansowych zaledwie po jednym wyścigu.

Tym sposobem Australijczyk liczy na pokazanie się z dobrej strony i zagwarantowanie sobie fotela wyścigowego na resztę sezonu. Trzeba przyznać, w Walencji wyszło mu to wyśmienicie.

Yamaha wraca do gry?

Chyba o jeszcze większym pechu niż Charpentier mogą mówić zawodnicy Yamahy. Kevin Curtain miał już ubiegłoroczny tytuł Mistrza Świata klasy Supersport niemal w kieszeni. Wystarczyło tylko dojechać do mety ostatniego wyścigu we Francji, jednak Australijczyk... przewrócił się, oddając koronę swojemu francuskiemu rywalowi.

Zła passa ciągnie się za Curtainem i jego zespołowym kolegą, Brocem Parkesem od tego momentu. Obaj złamali obojczyki w wypadkach na torze Donington Park. Curtain już dwa tygodnie później walczył o zwycięstwo w Walencji, jednak wspomniany wcześniej wypadek doprowadził do kolejnej kontuzji, zerwanych mięsni i przymusowej pauzy.

Podczas, gdy Parkes jest już niemal w pełni sił, jego kolegę zastąpi w Holandii inny Australijczyk: Steve Martin. Steve stracił miejsce w startującej w klasie WSB ekipie DFX Honda z powodu kłopotów finansowych zespołu i występ w barwach Yamahy może być jego ostatnim startem w tym sezonie.

Choć Martin walczy usilnie o pozostanie na paddocku MŚ, najważniejsza walka jego życia jest już za nim. Kilka lat temu Australijczyk pokonał raka nerki. „Praktycznie już o tym zapomniałem. Teraz przypominam sobie o tym tylko wtedy gdy stając zamknę oczy. Nie mogę utrzymać równowagi i przechylam się na prawo" - żartował niedawno 38'latek.

Cała reszta...

Wyjątkowo gęsto jest w tym roku tuż za czołówką World Supersport, bo, choć brakuje potężnych zespołów i słynnych nazwisk, środek stawki jest bardzo wyrównany zarówno pod względem poziomu zawodników jak i przygotowania motocykli. Wizyty na podium zaliczyli już Fabien Foret (zwycięstwo w Australii), „Kats" Fujiwara (trzeci w Katarze i Wielkiej Brytanii), Robin Harms (drugi na Donington Park) i Gianluca Nanneli (trzeci w Walencji). Po piętach depczą im młode wilki takie jak Roccoli, Jones, Salom, Tiberio czy doświadczony Barry Veneman, dlatego wyścig w Assen będzie pełen akcji, nie tylko na czele, ale i w całej stawce!

European Supestock 1000

Nieco niespodziewanie i sensacyjnie pod dwóch wyścigach w klasyfikacji generalnej Mistrzostw Europy klasy Superstock 1000 prowadzi 18'letni Włoch Niccolo Canepa na... Ducati 1098.

Z tego powodu konflikt wokół dopuszczenia do startu w World Superbike maszyn dwucylindrowych o pojemności 1200ccm nabrał od niedawna nowego rozmachu.

Ducati uparcie twierdzi, iż model 999 nie jest w stanie konkurować ze swoimi japońskimi rywalami zarówno na torze, jak i na ulicach, i w salonach sprzedaży. Sytuację ratuje bardzo zaawansowana i droga elektronika (kontrola trakcji itd.) jednak Włosi przyznają, iż brak ustępstw ze strony FG Sport (organizator i promotor cyklu WSB) zmusi ich do wycofania się z rozgrywek pod koniec sezonu.

Wprowadzenie nowych przepisów wydawało się faktem dokonanym, o czym świadczyły chociażby wypowiedzi Troya Baylissa i Lorenzo Lanziego (którzy twierdzili, iż nie mogą doczekać się już sezonu 2008 i startów na 1098), jednak ostatnio sytuacja „nieco" się skomplikowała.

Japońskie fabryki grożą bowiem wycofaniem się z WSB jeśli organizator ugnie się pod naciskami Ducati. Wiadomo nie od dziś, że przez lata Superbike'i były niemal pucharem markowym Ducati z powodu faworyzowania włoskiego producenta. Sytuacja zmieniła się po dopuszczeniu do startów czterocylindrowych „litrów" i miejmy nadzieję, że wszystkie fabryki pozostaną „z nami" w 2008 roku, niezależnie od przepisów.

Wracając do Superstock 1000. Oba rozegrane w tym sezonie wyścigi tej kategorii zostały przerwane z powodu upadków. Obu nie ukończył także faworyt, Włoch Ayrton Badovini. Czwarty w poprzednim sezonie, 20'latek najpierw strącony został z toru przez Michele Pirro w Donington, by w Walencji wpaść w maszynę Xaviera Simeona.

Start w Walencji okazał się prawdziwą ruletką pod względem doboru opon na przesychający tor i choć Australijczyk Mark Aitchinson w pełni zasłużył na zwycięstwo (pokonując po zsumowaniu czasów obu części wyścigu właśnie Pirro), to jednak największe emocje dopiero przed nami.

Ostatniego słowa nie powiedzieli jeszcze reprezentanci ekipy Yamaha Italia: najbardziej utytułowany w Superstock 1000: Claudio Corti (trzeci rok temu) i Michele Pirro.

Pirro po podopieczny samego Davide Brivio, menedżera ekipy Fiat Yamaha w MotoGP. Po nieudanym i przepełnionym kontuzjami sezonie za sterami Malaguti w klasie 125ccm, Włoch, dzięki pomocy swojego mentora, trafił w tym roku do ME Superstock 1000 i jak sam Brivio zapowiada, będzie bardzo groźny.

Co na to lider generalki - Canepa i wielki pechowiec, Badovini? Odpowiedź już w niedzielę!

World Superbike w Assen w 2006

Rok temu Assen był dziewiątym przystankiem w kalendarzu World Superbike, a sytuacja w klasyfikacji generalnej prezentowała się znacznie bardziej wyraźnie niż przed tegoroczną wizytą na torze Van Drenthe.

Powracający do WSB po trzech ciężkich sezonach w MotoGP, Troy Bayliss pojawił się w Holandii z dorobkiem 307 punktów, dziewięcioma zwycięstwami z szesnastu startów i ogromną przewagą nad Japończykiem Noriyukim Hagą, który dopiero kilka tygodni wcześniej w Brnie wygrał pierwszy wyścig w roku 2006. Strata zawodnika ekipy Yamaha Italia wynosiła aż 77 punktów, podczas gdy trzeci w generalce, Brytyjczyk James Toseland, tracił do Australijczyka 88 oczek.

Choć z pole position ruszał obrońca tytułu Troy Corser, a prowadzenie tuż po starcie pierwszego wyścigu objął Bayliss, losy rozgrywanego w ulewnym deszczu pojedynku potoczyły się zupełnie inaczej, a triumfatorem okazał się Brytyjczyk Chris Walker, który wywalczył pierwsze zwycięstwo w WSB dla siebie i ekipy PSG Kawasaki. Podium uzupełnił Andrew Pitt, który Assen opuszczał z dwoma finiszami na środkowym stopniu podium na koncie oraz Włoch Michel Fabrizio - sensacja rozgrywanego kilka tygodni wcześniej wyścigu w Brnie (zajął wówczas drugie miejsce wyprzedzając Hagę i Corsera na ostatnim zakręcie).

Drugi, rozgrywany już na suchej trasie, start upłynął jednak pod znakiem totalnej dominacji Baylissa który, dzięki dziesiątemu zwycięstwu w sezonie, przybliżył się o kolejny krok do drugiej korony Mistrza Świata klasy Superbike. Pechowy weekend Hagi umożliwił Toselandowi wyprzedzenie Japończyka w klasyfikacji generalnej o dwa oczka, jednak strata Brytyjczyka do zawodnika Ducati Xerox wynosiła już dokładnie 100 punktów (do zdobycia pozostało ich jeszcze 150, jednak Bayliss dwie rundy później ostatecznie sięgnął po koronę na Imoli). Podium w drugim wyścigu uzupełnili Pitt i Fonsi Nieto.

W wyścigu klasy Supersport w Assen triumfował Turek Kenan Sofuoglu dla którego było to pierwsze zwycięstwo w WSS. Zawodnik ekipy Ten Kate Honda, obecnie lider w klasyfikacji generalnej kategorii Supersport, tydzień później wygrał także na niemieckim Lausitzring.

Podium w wyścigu, który odbył się na przesychającym torze i okazał prawdziwą ruletką jeśli chodzi o odpowiedni wybór opon, uzupełnili Kevin Curtain i 31'letni Norweg: Kai Borre Andersen, który ostatecznie w swoim pierwszym pełnym sezonie w WSS zajął 17'tą pozycję.

Wyścigi w telewizji

Powtórkę Superpole pokaże w sobotę o godzinie 19:15 Eurosport. W niedzielę o godzinie 10:30 na antenie Eurosport 2 obejrzymy wyścig ME Superstock 1000, a o 13:00 Supersport (oba na żywo).

Eurosport na żywo pokaże pierwszy wyścig WSB o godzinie 12:00, zaś powtórkę drugiego o godz. 18:30. Warto wspomnieć, że o godzinie 16:00 na Eurosport 2 zobaczymy także relację na żywo z pierwszej rundy MŚ Supermoto.

Pełna relacja ze wszystkich wydarzeń na torze Van Drenthe, na gorąco na stronach ścigacz.pl!


NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę