Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych jeszcze nie jest przesądzony. Niemcy i Włochy mogą uratować motoryzację
Niemcy i Włochy zaczęły wahać się w sprawie poparcia dla wprowadzenia zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi. Oba kraje wycofały się ze swojego poparcia dla tego pomysłu, a Rada Unii Europejskiej postanowiła przełożyć głosowanie nad zakazem. Nowy termin nie jest jeszcze znany.
Jak podaje Reuters, głosowanie miało odbyć się w drugim tygodniu marca, ale już wiadomo, że do niego nie dojdzie z powodu oporu Niemiec i Włoch. Oba kraje argumentują swoje wątpliwości tym, że powinno się dopuścić do sprzedaży samochody z silnikami spalinowymi, które mogą być zasilane paliwami syntetycznymi. Pomysłowi wprowadzenia tego zakazu są przeciwne również Polska i Węgry. Choć sprzedaż twardych hybryd i elektryków w naszym kraju rośnie, to nadal zakup takiego samochodu stanowi finansowe wyzwanie. Problem tkwi również w tym, że sieć ładowarek w Polsce jest stale w powijakach.
Stanowisko Niemiec, które chcą chronić silników spalinowych zasilanych paliwami syntetycznymi, również nie jest zaskakujące. To oczywiście tylko domysły, ale można przypuszczać, że Volkswagen, Bosch i Porsche pracujące nad swoimi biopaliwami mogły mieć swój udział w zmianie zdania u polityków zza naszej zachodniej granicy. Niemieckie marki wydały już sporo pieniędzy na testy swoich paliw i przygotowania do ich produkcji.
Dla nas motocyklistów pocieszający jest fakt, że cała dyskusja dotyczy na razie tylko samochodów, ale zapewne prędzej czy później dotknie również jednoślady. Jeżeli jednak paliwa syntetyczne przejdą w przypadku samochodów, to będą akceptowane również przy motocyklach. Japońscy producenci od lat mówią, że elektryfikacja jest dobra w przypadku urban mobility, ale duże motocykle muszą być napędzane w inny sposób niż na prąd.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze