Wystawa fotografii o stuncie zakoczona
W zeszłym tygodniu w Bydgoskim Muzeum Fotografii zakończyła się pierwsza indywidualna wystawa fotografii Tomasza Sibierskiego , o której już pisaliśmy.
Wernisaż okazał się dla autora sporym sukcesem. Było, na co popatrzeć, a raczej było, w co się wpatrywać - każde zdjęcie miało w sobie "coś" interesującego, zabawnego lub zaskakującego. Tomasz Sibierski był mile zaskoczony zainteresowaniem i frekwencją. Nie spodziewał się aż takiego zainteresowania: „Przecież stunt na żywo jest bardziej widowiskowy".
Tak oto Tomasz Sibierski skomentował swoją pierwszą wystawę fotograficzną:
„Czułem rozpierająca mnie dumę jak widziałem, że ludzie patrzą na moje zdjęcia. Zdjęcia to dla mnie coś więcej, niż chwila zatrzymana na matrycy aparatu. Zawsze chcę pokazać najlepszy moment w danej ewolucji. Gdy ludzie stoją i rozmawiają, a na ich twarzach widać zdumienie, szok, lekkie niedowierzanie, to znaczy, że ten moment został pokazany właściwie".
„Wystawa była dla mnie, w pewnym sensie, zakończeniem i podsumowaniem sezonu motocyklowego. Nie pokazałem tyle zdjęć ile chciałem, a tyle ile mogłem, dlatego czuję lekki niedosyt. W każdym razie mam nadzieję, że dzięki współpracy z portalem www.scigacz.pl moje archiwum wzbogaci się o kolejne dobre ujęcia w sezonie 2009 i na koniec znowu powstanie wystawa"
|
|












Komentarze
Poka wszystkie komentarze