tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Włókniarz Częstochowa - Unia Leszno
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Włókniarz Częstochowa - Unia Leszno

Autor: Łukasz Grzesiak 2009.04.15, 18:03 Drukuj

Tym razem nikt nikogo nie zlał. W poniedziałkowym meczu CenterNet Mobile Speedway Ekstraligi pomiędzy Włókniarzem Częstochowa i Unią Leszno padł pierwszy w historii spotkań pomiędzy tymi zespołami remis.

Częstochowianie do zawodów przystępowali bez Nickiego Pedersena, który nie zgodził się na renegocjację kontraktu zaproponowaną mu tuż przed rozpoczęciem sezonu przez działaczy. Wszystko to spowodowane zostało światowym kryzysem finansowym i wycofaniem się w ostatniej chwili strategicznego sponsora drużyny. Staraniami ludzi związanych z klubem udało się jednak uzbierać pieniądze na kontrakt dla Grega Hancocka, którego zabrakło podczas inauguracji w Zielonej Górze. To właśnie on zdobywając 13 punktów był liderem gospodarzy w tym spotkaniu.

Unia Leszno pojawiła się natomiast pod Jasną Górą bez Damiana Balińskiego. „Bally" dzień wcześniej startował w rundzie kwalifikacyjnej do cyklu Grand Prix w niemieckim Pocking i w swym ostatnim starcie, po upadku nabawił się kontuzji nogi. W miejsce wychowanka leszczyńskiego klubu w składzie pojawił się Troy Batchelor, który w poprzednich sezonach znakomicie spisywał się na owalu przy Olsztyńskiej. Tym razem zdobywając tylko jedno „oczko", zawiódł kompletnie i to w głównej mierze przez jego słabą postawę Unii nie udało się wywieść z Częstochowy zwycięstwa.

Spotkanie zaczęło się od niespodziewanego podwójnego zwycięstwa gospodarzy. Para Woffinden-Miturski dobrze wyszła ze startu i dowiozła do mety podwójne zwycięstwo. Po następnym wyścigu, kiedy to jeżdżący w barwach Unii Australijczycy: Adams i Shields uporali się z duetem gospodarzy, mieliśmy remis 6:6 i wydawało się, że teraz już wszystko pójdzie po myśli gości. Lepszy start „Byków" w biegu trzecim tylko mógł utwierdzać w tym przekonaniu. Jednak biało-zieloni nie odpuścili i kolejno: najpierw Michał Szczepaniak, a potem także Lee Richardson wyprzedzili na dystansie Troya Batchelora, dzięki czemu dalej w spotkaniu mieliśmy rezultat remisowy. Utrzymał się on aż do biegu siódmego. Stało się tak dzięki dwóm zwycięstwom Hancocka i jednym Adamsa. Gonitwy cztery i pięć to dobry start odpowiednio Amerykanina - Australijczyka, co przy braku wsparcia kolegi z pary skutkowało utrzymywaniem się wyniku. Więcej uwagi warto poświęcić wyścigowi szóstemu. Start wygrali zdecydowanie leszczynianie. Za parą gości pozostał „Herbie", który jednak nie postanawił odpuszczać i ciągłymi atakami nękał prowadzącą dwójkę. W końcu udało mu się minąć Batchelora, ale to go nie usatysfakcjonowało i starał się wygrać wyścig. Postawił wszystko na jedną kartę i zaatakował jadąc po zewnętrznej stronie toru na ostatnim łuku, co o milimetry pozwoliło mu minąć „na kresce" Krzysztofa Kasprzaka.

Wyścig siódmy to dobry start i rozegranie pierwszego wirażu przez Sławomira Drabika.Pozwoliło mu to pomknąć do mety po 3 punkty, a ku uciesze częstochowskiej publiczności na trzecim miejscu przyjechał Tomasz Gapiński, co pozwoliło objąć gospodarzom dwupunktowe prowadzenie. Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż już w gonitwie ósmej leszczynianie zrewanżowali się za tę porażkę i dzięki bezbłędnemu tego dnia Adamsowi oraz jego partnerowi Shieldsowi, doprowadzili do stanu 24:24.

Kolejne dwa wyścigi to zwycięstwa częstochowian 4:2. Najpierw para Drabik-Gapiński, a potem duet Richardson-Szczepaniak rozprawili się na trasie z rywalami i wyprowadzili „Lwy" na czteropunktowe prowadzenie. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do biegów nominowanych.  Warto jednak wspomnieć o gonitwie trzynastej, kiedy to najpierw „Szczepan", a potem także „Gapa" po nieudanym starcie wyminęli na trasie Pavlica.

Bieg numer czternaście był „rozgrywany na raty". W pierwszej próbie na tor upadł Michał Szczepaniak. Sędzia zarządził jednak powtórkę w czteroosobowym składzie, za czym przemawiał fakt braku miejsca w pierwszym łuku. Za drugim podejściem lepiej ze startu wyszli goście, jednak po Szczepaniaku nie było widać śladu wywrotki i kolejny raz tego dnia zyskał pozycję na trasie, tym razem mijając Adama Shieldsa. Przed ostatnim wyścigiem gospodarze mieli dwa punkty przewagi i potrzebowali conajmniej remisu, aby wygrać to spotkanie. Po pierwszym okrążeniu prowadził jednak niezagrożony Leigh Adams przed Gregiem Hanockiem. Na trzeciej pozycji jechał Krzysztof Kasprzak, co oznaczało remis w tym meczu. Zdawał sobie z tego sprawę Lee Richardson, który do końca atakował „Kaspera", lecz próby te nie przyniosły efektu i Anglik zakończył gonitwę na czwartym miejscu. W rezultacie zespoły z Częstochowy i Leszna podzieliły się punktami.

Te zawody pokazały, że „Byki" wcale nie są tak mocne, jak można było sądzić po pierwszej kolejce i będą do ogrania, a Włókniarz na pewno się nie podda i z Nicki Pedersenem w składzie, czy bez niego sprawi jeszcze wiele kłopotów wszystkim rywalom.

Po meczu powiedzieli:

Czesław Czernicki (trener Unii Leszno): - Dziękuję gospodarzom i wszystkim, że stworzyli w ten wieczór wielkanocny znakomite widowisko. To jest początek rozgrywek, to co mówiłem przed meczem. Gospodarze zrobili tor inny niż zwykle w Częstochowie. Ale to gratulacje składam mojemu przyjacielowi Grzesiowi (Dzikowskiemu). Były takie ścieżki, które można powiedzieć, trudno było rozszyfrować. Potraciliśmy gdzieś tak, jak policzyliśmy, około dziesięciu punktów, bo było znakomite rozegranie startu i pierwszego łuku, ale później na dystansie z 5:1 robiło się 3:3. To było można powiedzieć takim kluczowym momentem. Do frustracji mnie doprowadziła postawa Troy'a (Batchelora), który miał bardzo dobre występy. Skończyło się tak, jak się skończyło. Szczęśliwie dla nas, że obroniliśmy remis. Damiana (Balińskiego) nie było, osiągnęliśmy taki rezultat i nie ma co dywagować, co by było, gdyby był. Jest to początek rozgrywek i muszę sprawdzić wszystkich zawodników. Nie chciałem ryzykować z Damianem. Damian odpoczął. Uważam, że podjąłem słuszną decyzję. Mieli możliwość jazdy inni zawodnicy. Nie ma meczy łatwych, nie ma meczy przyjemnych, bo żużel rządzi się swoimi prawami. Życie jest bezwzględne i pisze swój scenariusz. Sport jest tą dziedziną, gdzie scenariusze pisze ta dziedzina życia, a w żużlu scenariusze piszą również warunki na torze, sytuacja, determinacja zawodników i chylę czoła przed tą determinacją, jaką mieli zawodnicy z Częstochowy. Wynik, który osiągnęli w Zielonej Górze, mimo że przegrali wysoko, to jechali bardzo dobre wyścigi. Może nie do wszystkich moich zawodników dotarło, a przestrzegałem ich przed meczem, że nie można lekceważyć rywala. Zawiódł mnie też Jurica Pavlic, bo od tak doświadczonego zawodnika, który się ściga trzeci sezon w polskiej lidze, mogę wymagać trochę lepszej postawy, ale powtarzam jeszcze raz: jest to początek rozgrywek i wszystko co najlepsze jest przed nami, również przed Częstochową.

Lee Richardson (Włókniarz Częstochowa): - Moja dyspozycja nie była zła. Trochę rozczarowujący był ostatni wyścig. Miałem dobry start, ale podjąłem złą decyzję i pojechałem szeroko, przez co byłem ostatni i przegrałem.Spotkanie było ciężko. Leszno jest prawdopodobnie najlepszą drużyną w Ekstralidze w tym roku, dlatego dzisiejszy wynik jest dobrym rezultatem, szczególnie że bez Nickiego Pedersena.


Grzegorz Dzikowski (trener Włókniarza Częstochowa): - Przed meczem ten remis brałbym w ciemno. Nie chcę nikogo wyróżniać w tej drużynie. Wszyscy zasłużyli na ten, dla nas, sukces. Są to pierwsze punkty i na pewno nie ostatnie, dlatego, że uważam, że z tej drużynyjeszcze można dużo wyciągnąć. Nie jest to szczyt możliwości tej drużyny. Na pewno zamieszanie wokół naszej drużyny odbiło się na chłopakach. Troszeczkę zabrakło nam czasu, może dwóch, trzech treningów. Na pewno byłoby ciut inaczej, ale tak jak powiedziałem: ten remis zadawala, gdyż widzę, że każdy zawodnik walczył na tyle, na ile było go stać, a wiadomo, przeciwnik był godny. Należy się spodziewać, że w nastepnych meczach będziemy wygrywać u siebie. Jeszcze nie wiem, czy Lewis Bridger pojedzie we Wrocławiu. Poczekajmy, ochłońmy z tego wszystkiego. Było dużo wrażeń. Nie jestem przyzwyczajony. W lidze rosyjskiej miałem troszeczkę więcej spokoju, u nas jednak czuć tę atmosferę. Adrenalina naprawdę buzowała. Bardzo byśmy chcieli wygrać we Wrocławiu, tym bardziej, że Greg, „Gapa" i „Drabol" jeździli tam, kwestia tylko potrenowania u nas na podobnym torze. Postaramy się.

Unia Leszno: 45
1. Leigh Adams (3,3,3,3,3) 15
2. Adam Shields (2*,0,1,2,1) 6+1
3. Krzysztof Kasprzak (3,2,2,1*,1) 9+1
4. Troy Batchelor (0,1*,0,-) 1+1
5. Jarosław Hampel (1*,0,2,3,3) 9+1
6. Sławomir Musielak (1,2,-,-,0) 3
7. Jurica Pavlic (0,2,0,0) 2

Włókniarz Częstochowa: 45

9. Tomasz Gapiński (1,1,1,1*) 4+1
10. Sławomir Drabik (0,3,3,0,0) 6
11. Lee Richardson (1*,2,3,2,0) 8+1
12. Michał Szczepaniak (2,1*,1,2,2) 8+1

13. Greg Hancock (3,3,2,3,2) 13
14. Borys Miturski (2*,0,-,-,-) 2+1
15. Tai Woffinden (3,0,0,1*) 4+1

Bieg po biegu:
1. (65,71) Woffinden, Miturski, Musielak, Pavlic 5-1
2. (65,18) Adams, Shields, Gapiński, Drabik 1-5 (6-6)
3. (65,29) Kasprzak, Szczepaniak, Richardson, Batchelor 3-3 (9-9)
4. (65,21) Hancock, Musielak, Hampel, Miturski 3-3 (12-12)
5. (64,99) Adams, Richardson, Szczepaniak, Shields 3-3 (15-15)
6. (65,51) Hancock, Kasprzak, Batchelor, Woffinden 3-3 (18-18)
7. (65,24) Drabik, Pavlic, Gapiński, Hampel 4-2 (22-20)
8. (65,24) Adams, Hancock, Shields, Woffinden 2-4 (24-24)
9. (66,58) Drabik, Kasprzak, Gapiński, Batchelor 4-2 (28-26)
10. (65,04) Richardson, Hampel, Szczepaniak, Pavlic 4-2 (32-28)
11. (64,81) Hancock, Shields, Kasprzak, Drabik 3-3 (35-31)
12. (64,67) Adams, Richardson, Woffinden, Musielak 3-3 (38-34)
13. (65,53) Hampel, Szczepaniak, Gapiński, Pavlic 3-3 (41-37)
14. (65,25) Hampel, Szczepaniak, Shields, Drabik 2-4 (43-41)
15. (64,82) Adams, Hancock, Kasprzak, Richardson 2-4 (45-45)

Sędziował: Andrzej Terlecki
Najlepszy czas dnia: 64,67 - Leigh Adams w biegu dwunastym

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę