Po raz kolejny nasz najlepszy zawodnik Enduro - Bartek Obłucki - pokazał swoją klasę zajmując świetne miejsca podczas VII Rundy MŚ rozgrywanej na Słowacji. Mimo bardzo dobrego występu nasz dwukrotny zwycięzca Sześciodniówki i tym razem nie stanął na podium. Dwa czwarte miejsca to z jednej strony niesamowity wynik, z drugiej zaś to miejsca tylko krok od podium.

W sobotę Bartek jechał bardzo szybko i mimo, iż nie mógł dorównywać motocyklom czterosuwowym na próbach motocrossowych, robił co w jego mocy i walczył jak lew. Nadrabiał stracony czas na trudnych technicznie próbach Enduro oraz Extreme, co rzutowało na ostateczny wynik. Nasz rodak zajął czwartą lokatę tracąc do trzeciego miejsca zaledwie 7 sekund!

Niedziela nie była tak szczęśliwa dla zawodnika CH Racing Husqvarna / Red Bull. Mimo świetnej jazdy przytrafiły mu się dwa groźne upadki i w ostatecznym rozrachunku stracił do podium 20 sekund. Ważne jednak, że Bartek wyszedł z tego cały i jest gotów walczyć o najlepsze miejsca w ostatniej rundzie MŚ Enduro.

Prawdopodobnie wszystko potoczyłoby się inaczej gdyby spadł deszcz - wtedy Obłucki byłby naprawdę groźny i myślę, że mógłby walczyć o czołową lokatę. Pogoda jednak była dobra, a niebo bezchmurne. Trzeba zaznaczyć jednak, że Polak po raz kolejny był najlepiej sklasyfikowanym zawodnikiem na dwusuwie (przypominam, że klasa E1 to motocykle dwusuwowe o pojemności 125cmm i czterosuwy 250ccm), dzielnie przedzierając się przez gąszcz ćwiartek.

Oto co miał do powiedzenia:

"Pierwszy dzień uważam za dobry, nawet pomimo zajęcia 4. pozycji. Byłem blisko zdobycia drugiego miejsca. W suchych warunkach to jest naprawdę duże osiągnięcie biorąc pod uwagę, że jadę na dwusuwie 125 cm³ i walczę z całą armią maszyn czterosuwowych. Cieszy mnie skuteczność - traciłem trochę czasu na szybkiej próbie Motocross, ale odrabiałem na trudnym technicznie teście Extreme."

"W niedzielę upadłem na próbie Motocross, co skomplikowało dalszą jazdę. Nowe utrudnienia pojawiły się również na testach Enduro oraz Extreme, które stały się mocno rozjeżdżone i przez to bardziej pasowały rywalom na czterosuwach. Dawałem z siebie wszystko, ale nie mogłem utrzymać tempa narzuconego przez Simone Albergoniego. Po kolejnym upadku straciłem również szanse na pokonanie Alessandro Belomettiego. Szkoda, że nie udało mi się zająć miejsca na podium, ale i tak pierwszy dzień był OK. Ogólnie jestem zadowolony z przebiegu zawodów na Słowacji."

My możemy tylko złożyć gratulacje Bartkowi i życzyć mu jeszcze lepszych wyników!