Rotor - nowy punkt widzenia kamer pokładowych
Jak to jest mieć oczy dookoła głowy?
Jeszcze nie tak dawno szczytem zadawania szpanu było nagrywanie swojego przejazdu, nie ważne rowerem, motocyklem, czy na nartach, kamerką zamontowaną na kasku. W ostatnim czasie ewolucja nadała nowy trend i pojawiły się takie pomysły, jak montowane kamery na klatce piersiowej, kostce czy nadgarstku. Najnowszym szałem są jednak zdalnie sterowane śmigłowce i ujęcia z powietrza. Do tego potrzeba jednak dodatkowej obsługi i dobrej pogody, a dla kierowcy ograniczeniem jest zasięg pilota od helikoptera.
Pewien Włoch z actionmovie.it wpadł niedawno na jeszcze inny pomysł. Do swojego kasku zamontował ruchomy wysięgnik, po jednej stronie przyczepiając kamerę, a po drugiej przeciwwagę. W efekcie kamera swobodnie obraca się dookoła kierowcy. Sam wynalazek przypomina trochę rozbudowaną wersję czapeczki ze śmigłem. Jeżeli nie obchodzi cię, że będziesz wyglądał jak z rusztowaniem na głowie, będziesz nagrodzony naprawdę powalającymi ujęciami. Już nie możemy doczekać się filmów z ostrej jazdy po winklach Mulholland Highway.
Wynalazek o nazwie Rotor dostępny będzie w sprzedaży za około miesiąc, a już teraz na torze motocrossowym sprawdzał go David Philippaerts – Mistrz Świata MX1 z 2008 roku:
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeFaktycznie konstrukcja trochę śmieszna, ale za to foty nieprawdopodobne. Przyjąłbym coś takiego, również np. na snowboard. Schować do plecaczka a na jeden dwa przejazdy wyjmujesz, mocujesz i masz ...
Odpowiedz