The Daily Telegraph donosi powołując się na dobrze poinformowane źródła, że Rossi nie będzie się ścigał w kolejnym sezonie. Ma to uchronić Włocha przed utratą wizerunku oraz ograniczyć ryzyko kontuzji. Loga 46, synonimu zwycięzcy, nie można narażać na szwank, aby Rossi mógł czerpać przez kolejne lata profity z kontraktów reklamowych, a zdrowie przyda się do wyścigów samochodowych, gdzie Rossi radzi sobie bardzo dobrze.

Gazeta pisze, że Rossi już zapowiedział swojemu przyjacielowi i managerowi Davide Brivio, że koniec sezonu 2012 oznacza dla niego koniec wyścigów. Z wyścigów w przyczyn prywatnych ma wycofać się także wieloletni szef mechaników Rossiego Jeremy Burgess.

Zdania co do tych rewelacji są w świecie wyścigowym podzielone. Część osób związanych z tematem twierdzi, że może być to próba postawiania Ducati pod ścianą. Włoski koncern, który otrzymał ostatnio zastrzyk świeżych finansów mógłby teraz poświęcić więcej czasu na rozwój motocykla i skupienie się na Rossim. Pytanie czy rzeczywiście jest to klucz do rozwiązania problemów w sytuacji, gdy inni kierowcy Ducati dojeżdżają do mety na wyższych pozycjach niż wielokrotny mistrz świata?

Od redakcji:
Rossi zdążył się już dziś odnieś do tych rewelacji na antenie jednej ze stacji radiowych. Wedle jego zapewnień rewelacje The Daily Telegraph są wyssane z palca i nic nie mają z rzeczywistością. Dziennikarz prowadzący audycję, po prostu zadzwonił do Valentino i przyłapał go w trakcie obiadu. Włoch w głos śmiał się z rewelacji brytyjskiej gazety, twierdząc że z początkiem każdego lata dowiaduje się o sobie nowych rewelacji, jak choćby takiej że w zeszłym roku miał zostać ojcem. Cóż, taki los gwiazdy…