Polacy znaleźli sposób na unikanie mandatu. Chodzi o sytuację, gdy trzeba wskazać kierowcę pojazdu. Na czym polega trick?
O problemie poinformował portal Interia.pl, który opisał zdarzenie, w którym właściciel pojazdu został ukarany mandatem za złe parkowanie, ale ostatecznie wskazał, że samochód postawił nie on, tylko obywatelka Białorusi, której użyczył pojazd.
Ponieważ aktualna sytuacja polityczna sprawia, że wymiana informacji pomiędzy Polską a Białorusią nie funkcjonuje, podobnie zresztą jak współpraca służb wszelkich rodzajów, nie udało się dotrzeć do Białorusinki. Skoro wskazana osoba jest poza zasięgiem policji, nie będzie też mandatu. Powyższy problem dotyczy zresztą również innych krajów spoza UE.
Jednocześnie nasze służby nie mają obecnie żadnych możliwości weryfikacji, czy podane w oświadczeniu dane kierowcy są prawdziwe. Warto pamiętać, że brak wskazania policji, Straży Miejskiej lub CANARD osoby kierującej pojazdem w określonym czasie oznacza grzywnę w wysokości nawet 8 tys. zł.
Znacznie surowiej karana jest osoba, która złożyła fałszywe zeznania, co traktowane jest jako przestępstwo z art. 233 Kodeksu karnego. Właściciel pojazdu, który z premedytacją poda w oświadczeniu mylące lub nieprawdziwe dane osoby kierującej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Warto przypomnieć, że podobne historie zdarzały się już w przeszłości. Trzy lata temu pewna właścicielka pojazdu, uchwyconego przez fotoradar podczas jazdy w terenie zabudowanym z prędkością 109 km/h, wskazała siebie jako sprawcę. Problem w tym, że na zdjęciu było wyraźnie widać, że za kierownicą siedział mężczyzna. GITD podważyła oświadczenie kobiety i skierowała sprawę do sądu.
W 2020 roku kobieta została ukarana jedynie grzywną w wysokości 3 tys. zł. Obecnie sprawa miałaby o wiele poważniejsze konsekwencje. Użycie art. 233 Kodeksu karnego ma za zadanie wyeliminować próby oszustwa podobne do powyższego przypadku.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeSkoro nie zostanie właścicielowi pojazdu pokazane zdjęcie, to skąd ma on wiedzieć kto w danym dniu, na danym odcinku kierował pojazdem? Jeżeli zdjęcie nie pozwala na identyfikację kierowcy, to nie...
OdpowiedzOczywiście, zagrożenie karą za składanie fałszywych zeznań występuje tylko wtedy, gdy da się udowodnić że się złożyło fałszywe zeznanie.
OdpowiedzTe fotoradary wogole nie stoja na strazy bezpieczenasstwa tylko łupania kierowcow na kase i dowalania ich punktami. Niejednokrotnie jest łądna prosta droga, dwupasmowa i stoi taki radar na 50 gdzie spokojnie mozna jechac 60-70 bez stwarzania zagrozenia. Jak kieruje chłop i wskaze chlopa np. jak napisali z bialorusi to przeciez jak mi udowodnia ze to nie ta osoba?
OdpowiedzRówna prosta nie oznacza że można gnać ile fabryka dała. Ograniczenia często są w miejscach gdzie są zabudowania, i choćby z szacunku dla ludzi mieszkających warto zwolnić. O możliwości wybiegnięcia dziecka nie wspomnę.
OdpowiedzJak ktoś się koło drogi wybudował tak ma, dzieci się pilnuje i raczej nikt dziecka przy dwupasmowej drodze się nie spodziewa, to tak jak bym jadąc autostradą uważał cały czas czy mi człowiek nie wyskoczy. A jak się dziecko na takiej drodze znajdzie to rodziców trzeba pociągnąć do odpowiedzialności a nie kierowcę. To się selekcja naturalna nazywa
Odpowiedz60-70 to dla Ciebie prędkość ile fabryka dała? Mamy rozumieć, że 35-40 to jedyna „sensowna” prędkość? Chyba nie powinnaś być uczestnikiem ruchu jakimkolwiek pojazdem. Zarówno jedno jak i dwuśladowym.
OdpowiedzSkoro ten człowiek nie miał szacunku do mnie i wybudował się koło drogi krajowej to dlaczego ja mam mieć szacunek do niego i zwalniać? Ja nie chcę jechać pod jego domem, to on się wybudował koło drogi.
OdpowiedzZaraz będzie wina producenta, co to taki bolid z "możliwościami" do gnania ponad 40 odwalił. Później drogowca, co to drogę ze zbyt wielką górką wytyczył.. aż do wszechmogącego który tak ten padół urzeźbił :) Zmienić prawo na odpowiedzialność właściciela pojazdu i tyle.. (wtedy wszyscy będziemy wypożyczać :D ).
Odpowiedz