Mieszkaniec skarży się na hałas motocykli: "Przejedzie jeden z drugim, pogazuje, popiszczy, później się wygłupiają"
Liczba motocykli w Polsce rośnie. Tylko w ubiegłym roku w naszym kraju zarejestrowano 34 289 nowych jednośladów, z czego ponad 21 000 stanowiły motocykle. Czy więcej znaczy... głośniej?
Motocykli jest już ponad milion, a motorowerów ok. 1,1 mln. Ale czym więcej motocykli, skuterów i motorowerów pojawia się w miastach i poza nim, tym więcej dostajemy sygnałów o niezadowolonych mieszkańcach miast i miasteczek. Co im przeszkadza? O jednej z tego typu spraw napisał portal Dzień dobry Bełchatów.
Na placu Narutowicza w Bełchatowie często można spotkać motocyklistów. To miejsce dobrze skomunikowane z innymi dzielnicami miasta, w okolicy jest wiele miejsc, gdzie można zamówić kawę, zjeść obiad lub po prostu miło spędzić czas. Na placu Narutowicza często umawiają się również motocykliści, ale jednemu z mieszkańców takie towarzystwo nie odpowiada i alarmuje o problemie. Co konkretnie przeszkadza panu zamieszkującemu jeden z sąsiednich budynków?
Mieszkaniec skarży się, że motocykliści jeżdżą bez tłumików, przekraczają prędkość, łamią przepisy. Jak wynika z relacji mężczyzny, chodzi głównie o sześć pojazdów, które regularnie pojawiają się w okolicy, a rozmowy z ich kierowcami nic nie przyniosły.
"Przejedzie jeden z drugim, pogazuje, popiszczy, później się wygłupiają i jadą dalej. To jest niebezpieczne, zaraz coś się komuś stanie. W domu nie da się wysiedzieć, te odgłosy są straszne" - wyjaśnia zirytowany mężczyzna.
Redaktorzy DDB skontaktowali się w tej sprawie ze służbami miejskimi. Okazało się, że Straż Miejska nie dostała formalnego zawiadomienie w sprawie hałasów, podobnie bełchatowska policja. Mundurowi wyjaśnili za to, że kłopot może brać się ze specyfiki miejsca, czyli otoczenia okolicy murami, co wpływa na rozchodzenie się dźwięku. Jednocześnie policja zapewnia, że prowadzi rutynowe kontrole pojazdów, również motocykli, pod kątem generowanego przez nie hałasu.
Niestety życie w mieście, które oznacza wiele wygód, ma też pewne niedogodności. Bez wątpienia motocykle i samochody są hałaśliwe, dlatego zawsze znajdzie się ktoś, komu to będzie przeszkadzać. Ale w spornych kwestiach sprawę dość prosto mogą rozstrzygnąć przepisy.
Pamiętajmy, że dopuszczalny poziom hałasu emitowanego przez układ wydechowy został ustalony na maksymalnie 94 dB dla motocykli z silnikami o pojemności do 125 cm oraz 96 dB dla motocykli z większymi silnikami. Jeśli normy są zachowane, nie ma podstaw do ukarania właściciela jednośladu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeNiestety przez idiotów cierpią wszyscy. Jeżdżąc po mieście i używanie manetki jako sygnału aby samochody robiły miejsce motocyklistom, nie zważając na to że w pobliżu są też dzieci, także takie ...
OdpowiedzSpilać od motocyklistów hejterzy sram na was moje gówno wasz obiad
Odpowiedzjesteś najbardziej intelygentnym debilem na motocyklu, brawo
OdpowiedzSram na ciebje i od motocyklistów hejterzy spier$$_ć i motocyklistów będzie więcej kwa tm
OdpowiedzSram na ciebje i od motocyklistów hejterzy spier$$_ć i motocyklistów będzie więcej kwa tm
OdpowiedzSpier????aj frajerze od motocyklistów puszkarzu obsrany, moje gówno obiad dla xiebje
OdpowiedzJa nie wiem jak można się podniecać hałasowaniem na motocyklu. O ile jeżdżenie doskonale rozumiem o tyle gazowanie do odciny nie bardzo.
Odpowiedz