Ścigacz.pl

Czasy, które potrafię uzyskać napawają mnie ogromnym optymizmem, bo oprócz szybkości to do tego dochodzi powtarzalność i pewność siebie

Hubert Tomaszewski niespodziewanie wygrał kwalifikacje przed pierwszą rundą WMMP w Poznaniu. Do dziś jest też autorem najszybszego okrążenia polskiego zawodnika w tym roku. Jak widzi swoje szanse w tym roku i jakie ma plany opowiada czytelnikom Ścigacz.pl

Ścigacz.pl: Wyścigowo wychowałeś się na Suzuki, od tego roku przesiadłeś się na Hondę. Czemu?

H.T.: Tak, na Suzuki jeździłem od samego początku i teraz zaryzykowałem przesiadkę na Hondę. Wybór był wynikiem dwóch czynników. Najważniejszym było duże wsparcie ze strony Honda Poland, gdzie są wspaniali ludzie i współpraca z nimi to sama przyjemność. Doskonale poruszają się w branży motocyklowej jak również i wyścigowej, co nie zawsze idzie w parze! Drugim czynnikiem, który również wpłynął na moją decyzję był motocykl Bartka Wiczyńskiego, Honda CBR1000RR przygotowana przez TEN KATE HONDA. Jego motocykl był dopracowany, piekielnie szybki, bezawaryjny, a jednocześnie koszty przygotowania motocykla przez TEN KATE HONDA były wyjątkowo atrakcyjne w porównaniu z innymi europejskimi tunerami, którzy mają zaplecze techniczno-wyścigowe z prawdziwego zdarzenia. TEN KATE HONDA ma wizytówkę kilku tytułów mistrzowskich w WORLD SBK.

Ścigacz.pl: Jak porównujesz te motocykle?

H.T.: Honda wygrywa to porównanie. Oczywiście Suzuki jest naprawdę bardzo dobrym motocyklem, natomiast Honda CBR1000RR w moim odczuciu jest motocyklem doskonałym. Prowadzenie idealne, oddawanie mocy perfekcyjne, hamulce wyśmienite. Uczciwie przyznam, iż nie mogę znaleźć słabego punktu w tym motocyklu. Mówię to z pełną świadomością z perspektywy jazdy motocyklem seryjnym, którym jeździłem 3 dni testowe na torze w Portimao. Mówiąc prostym językiem: odebrałem paczkę, wyciągnąłem motocykl z kartonu i już na torze w Portimao założyłem koce grzewcze na koła i opony seryjne. Po 40 min grzania wyjechałem na nitkę toru. To, co ten motocykl wyprawia, lub inaczej - to, co można z tym motocyklem wyprawiać jest niewyobrażalne! Fantastyczna dynamika a jednocześnie poczucie pewności siebie na tym motocyklu. Trzeba odłączyć wszystkie bezpieczniki w naszych umysłach, a i tak motocykl będzie krzyczał do ciebie: przyspiesz chłopaku, przyspiesz! Już kończę komplementy, bo czytelnik pomyśli, że pracuję w Honda Polska:)!

Ścigacz.pl: Jakie to uczucie być najszybszym Polakiem w tym sezonie?

H.T.: Z tym najszybszym to jeszcze poczekajmy, ale na pewno jestem zdecydowanie szybszy, a co za tym idzie bardziej konkurencyjny w walce o tytuł Mistrza Polski w klasie Superbike w tym roku. Czasy, które potrafię uzyskać napawają mnie ogromnym optymizmem, bo oprócz szybkości dochodzi do tego powtarzalność i pewność siebie. Jest to oczywiście zasługa mojej najwspanialszej i najukochańszej córeczki Nell, która niebawem skończy 5 miesięcy i jest moim skarbem! Wszystko dzięki niej!

Ścigacz.pl: Pojechałeś znakomicie w kwalifikacjach, ale w wyścigu poległeś za ojczyznę. Gorąca głowa, ułańska fantazja czy zwykły brak doświadczenia?

H.T.: Wywalczyłem pierwsze moje PolePosition w klasie Superbike i w klasie Formuła X-treme, w dodatku na oponach wyścigowych, a nie kwalifikacyjnych. Wspaniałe uczucie! Co do wyścigu, to dokładnie wymieniłeś te trzy cechy, z którymi stanąłem wspólnie na starcie! Gorąca głowa, bo po średnim starcie już na drugim okrążeniu chciałem odrobić straty, czyli wskoczyć z 3 na 1 miejsce. Ułańska fantazja, gdyż manewr wyprzedzania Giabbaniego odbywał się po zewnętrznej nitce toru na wejściu w dużą patelnię, gdzie był nawiany piasek, o czym ja doskonale wiedziałem! Więc w tym momencie moja fantazja pokonała chyba wszystkich ułanów!! Brak doświadczenia cechował się tym, że zamiast odczekać parę okrążeń i stopniowo zyskać pozycję i w połowie wyścigu wyjść na prowadzenie, to ja chciałem to zrobić już na początku drugiego okrążenia! No i jak wiadomo, poległem. Nawet nie miałem przyjemności pościgać się z takimi sławami jak Giabbani czy Dietrich.

Ścigacz.pl: Jakie są, były twoje cele na ten sezon?

H.T.: Cele są zawsze ambitne i z celownikiem ustawionym na tytuł. Po pierwszej rundzie wiem, że mogę i będę walczył o tytuł.

Ścigacz.pl: Jednak straciłeś cenne punkty już na początku sezonu, jak oceniasz swoje szanse na tytuł? Zweryfikowałeś swoje zamiary?

H.T.: Straciłem mnóstwo punktów, tym bardziej, że mamy tylko 8 wyścigów w cyklu mistrzostw Polski. Nadal cel pozostaje ten sam i z kalkulacji matematycznej wynika oczywiście, że mogę zostać Mistrzem Polski, ale teraz to wyzwanie jest o wiele trudniejsze.

Ścigacz.pl: Jak oceniasz konkurencję w tym sezonie?

H.T.: Konkurencja jest na najwyższym poziomie i to jest piękne. W stawce Superbike jest 6 zawodników, którzy są w stanie wygrywać idąc porządkiem prawie alfabetycznym: ja, Dietrich, Grausam, Jansen, Oskaldowicz, Sikora. Do tego w stawce jest dużo szybkich zawodników, takich jak np. Daniel Dąbrowski czy Mariusz Grandys.

Ścigacz.pl: Czy oprócz WMMP wybierasz się na inne wyścigi w tym sezonie?

H.T.: Planuję w kalendarzu kilka wyścigów z cyklu Alpe Adria oraz w serii IDM, ale jeszcze nie jestem pewien, bo WMMP i tak zabierają mnóstwo czasu, a praca nie jest tak wyrozumiała jak moja kochana rodzinka.

Ścigacz.pl: Zmiana numeru 99 na 111. Opowiedz.

H.T.: Moje cudowne szczęście Nell urodziła się 11 stycznia, dlatego mój numer startowy będzie oczywiście 111!

Ścigacz.pl: Co powiesz swoim kibicom?

H.T.: Mówiąc skromnie, nie wiem czy mam kibiców poza ludźmi, których znam, ale każdy zawodnik jak najbardziej marzy o kibicach i o dopingowaniu właśnie jemu, dlatego fantastycznym uczuciem jest wygrywanie i zrobię wszystko, żeby, chociaż garstka osób mi kibicowała jak również naszemu zespołowi WMC Honda Team!