Do naszej redakcji trafiła Honda MSX125. Nie robilibyśmy z tego tytułu wielkiej sensacji, gdyby nie fakt, że sensacyjny jest sam motocykl. Mała, poręczna i praktyczna jak kieszonkowy Walther TPH, mała Honda nie tylko dobrze jeździ, ale także bardzo dobrze wygląda. Dla każdego, kto wychował się w czasach schyłku PRLu maszyna ta musi budzić natychmiastowe skojarzenia z uwielbianą i pożądaną do szaleństwa "Motorynką". Honda, podobnie jak "Motorynka" kierowana jest do młodzieży i przeznaczona do jazdy po mieście. Pomimo sentymentalnych podobieństw MSXa od produktu firm Predom i Dezamet różni praktycznie wszystko - jakość wykonania, osiągi, prowadzenie i co tylko jeszcze przyjdzie Wam na myśl.

Jak kombinacja 125 centymetrowego silnika, 12 calowych kół i młodzieńca za kierownicą działa w praktyce? Na to pytanie odpowie Wam Dawid Stolicki, który w przerwach na ujeżdżanie swojej pomarańczowej crossówki postanowił dać w kość MSXowi. Jeśli macie jakiekolwiek pytania dotyczące tej nowości - prosimy zadawać je w komentarzach, lub kierować bezpośrednio do redakcji. Odpowiedzi na nie uwzględnimy w raporcie z jazd.