Za nami piąta runda MotoGP. Choć obyło się bez sensacyjnych rozstrzygnięć, było na co popatrzeć. Jak zwykle w Katalonii zobaczyliśmy kawał porządnego ścigania i co nie powinno nikogo zaskoczyć pierwsze skrzypce w hiszpańskiej rundzie grali w mijając weekend miejscowi zawodnicy.

MotoGP

Wyścig MotoGP zaczął się od nerwowego spoglądania w niebo. Klasy Moto2 i Moto3 pojechały w bardzo dobrych warunkach pogodowych, ale aura nie mogła się zdecydować co do popołudnia. Z pole position, co mało zaskakujące ruszył Stoner, nikogo nie zaskoczyło także drugie miejsce w kwalifikacjach Lorenzo. Małą sensacją było natomiast świetne, trzecie miejsce Cala Crutchlowa.

Znakomity start zalicza Dani Pedrosa, który wyrywa jak z procy i jako lider wchodzi w drugi zakręt. Za nim jadą Ben Spies i Jorge Lorenzo, dalej Dovizioso, Stoner i reszta stawki. Na trzecim kółku świetnie jadący Spies upada przy próbie wyprzedzenia Pedrosy. Wraca do wyścigu, ale już nie liczy się w walce o czołowe pozycje. Perdosa jedzie świetnie, ale szybko zaczyna mu się dobierać do skóry Lorenzo i na siódmym okrążeniu odbiera rodakowi prowadzenie. Do roboty jakoś nie może zabrać się Stoner. Co prawda z szóstego miejsca na które spadł po starcie przebija się na czwarte i zaczyna ścigać pierwszą trójkę, ale to nie jest ten Stoner jakiego widzieliśmy w sezonie, w którym wywalczył drugi tytuł mistrza świata. Na dwunastym kółku Pedrosa odzyskuje prowadzenie, natomiast jego kolega z zespołu Casey Stoner jedzie coraz wolniej i z czasem Australijczyk musi bronić się przed atakami Crutchlowa.

Pedrosa i Lorenzo odjeżdżają reszcie stawki i toczą walkę między sobą, interesująca robi się natomiast walka o trzecie miejsce między zawodnikami Tech 3 Yamaha i Stonerem. Lorenzo cały czas skraca dystans do Pedrosy i na 6 okrążeń przed metą, po błędzie zawodnika Hondy ponownie wychodzi na prowadzenie, po czym natychmiast zaczyna zwiększać przewagę. Na metę pierwszy wpada Lorenzo, drugi jest Pedrosa, trzeci Dovizoso. Stoner nie jest w stanie pokonać Włocha na ostatnim okrążeniu i jest to jego pierwszy zjazd do boksu po wyścigu poza podium od ubiegłorocznego wyścigu w Jerez… Warte odnotowania jest coraz lepsze tempo ekipy Ducati. Co prawda Rossi dojechał siódmy, ale jego strata na mecie do lidera wynosiła 17 sekund. Przypomnijmy, że w pierwszych wyścigach tego sezonu Włoch tracił ponad pół minuty do lidera pod koniec wyścigu. Miejmy nadzieję, że to sygnał zmian na lepsze we włoskiej stajni.

Wyniki MotoGP:

W klasyfikacji generalnej wiele się nie zmienia, poza tym że swoje prowadzenie umacnia Lorenzo (115 punktów). Drugi jest Stoner (95 pkt), trzeci pozostaje Pedrosa (85 pkt).

Moto2

W wyścigu Moto2 z pierwszego pola startowego rusza Mark Marquez. Od samego początku walka w czołówce toczy się pomiędzy Marquezem, Luthim, Iannone i Epargaro. Prowadzenie zmienia się jak w kalejdoskopie, najpierw jest w rękach Marqueza, potem wydziera je Iannone, cały czas za plecami tych dwóch zawodników czają się Luthi i Espargaro. Ta czwórka jedzie o wiele szybciej od reszty stawki, wypracowując sobie dużą przewagę już w pierwszej połowie wyścigu.

Na trzy kółka przed metą walka ta zaczyna zbierać ofiary. Marquez po straci pozycji łapie uźlizg przedniego koła i broniąc się przed upadkiem traci prędkość. Espargaro próbując to wykorzystać wciska się po wewnętrznej, ale w ostatniej chwili Mark zacieśnia zakręt i ścina Espagaro, który wypada z w wyścigu. Ostatnie okrążenia to wspaniały pojedynek między Luthim i Iannone. Ostatecznie to Włoch rozstrzyga go na swoją korzyść. Na mecie pierwszy jest Ianonne, drugi Luthi, trzeci Marquez.

Wyniki Moto2:

Drugie miejsce dało Luthiemu pozycję lidera w klasyfikacji generalnej (88 pkt), za nim zostaje Mark Marquez ze stratą zaledwie dwóch punktów. Dotychczasowy lider, Pol Espargaro, nie kończąc wyścigu spadł na trzecie miejsce i ma w chwili obecnej 71 pkt.

Moto3

W najmniejszej kategorii z pole position wystartował Maverick Vinales, lecz w pierwszy zakręt na czele wjechał Zulfahmi Khairuddin, który zajął znakomite drugie miejsce w klasyfikacjach. Louis Rossi, zwycięzca wyścigu na Le Mans uzupełnił pierwszy rząd startowy i od samego początku wyścigu był w czubie stawki. Wyścig tradycyjnie dla Moto3 obfitował w walkę, zmiany na prowadzeniu i mnóstwo emocji. W drugiej części wyścigu sytuację lekko wyklarował Maverick Vinales, który wyszedł na prowadzenie i zbudował sporą przewagę, którą dowiózł ostatecznie do mety. Za nim walka o pozostałe miejsca na podium trwała tradycyjnie do ostatnich metrów przed metą. Ostatecznie na drugie miejsce przebił się Sandro Cortese, a swoje pierwsze podium w Moto3 wywalczył Miguel Oliveira.

Pomimo zwycięstwa Vinales pozostaje na drugiej pozycji w generalce z 80 punktami. Prowadzi Cortese (87 punktów), trzeci pozostaje Salom (55 pkt.), który w Katalonii pojechał słabo, kończąc wyścig dopiero na 10 miejscu.