tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Dziewczyny na motocyklach. Od czego zaczyna³y? Czym je¿d¿±? Jakie maj± marzenia? Instagramerki odpowiadaj±
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Dziewczyny na motocyklach. Od czego zaczyna³y? Czym je¿d¿±? Jakie maj± marzenia? Instagramerki odpowiadaj±

Autor: Andrzej Sitek 2023.03.21, 15:20 3 Drukuj

Wyszukaliśmy dla Was dziewczyny, które żyją i oddychają motocyklową zajawką, a potem zadaliśmy im zwyczajowe pytanie: Jak to się wszystko zaczęło? Zapytaliśmy o marzenia, cele, idoli i przygody. Odpowiedzi były różne, ale zawsze ciekawe. Blisko dwadzieścia dziewczyn opowiada, jak jest. Posłuchajcie.

Motocykle nigdy nie należały tylko do mężczyzn. U zarania historii silnikowych jednośladów dzielne kobiety przemierzały całe kraje, a nawet kontynenty w motocyklowym siodle. Dziś technika pozwala dzielić się swoimi osiągnięciami, pięknymi zdjęciami, filmami, a bez wątpienia w tym zakresie wiodącym medium jest Instagram.

NAS Analytics TAG

Dzikuska

01 dzikuska

Mam Suzuki GSX-R K9 w malowaniu biało-niebieskim. Od ośmiu lat jeżdżę tylko na Suzuki, więc sporo motocyklistów kojarzy mnie z tą marką. Jeżeli skuter zaliczamy do początków przygody z dwoma kołkami, to jakieś osiemnaście lat temu zaczynałam od Hondy Bali. Następny krok to Kawasaki ER-5. Kolejne motocykle to już docelowe ścigacze, które zawsze były moimi wymarzonymi sprzętami i są nimi do dnia dzisiejszego.

Marzenie motocyklowe? Chciałabym więcej czasu poświęcać swojej pasji.  Bezpieczne i zwariowane podróże na nowym motocyklu, którego jeszcze nie wyprodukowano. Czekam aż BMW wypuści odchudzoną S1000RR, jakąś sportową S700 lub 800RR. I chciałabym spędzać więcej czasu na torach motocyklowych oraz nauce stuntu.

Lubię podziwiać motocyklowych świrów, a jeśli tą osobą jest kobieta to bez wątpienia mówimy o Sarah Lezito. Ta dziewczyna może zawstydzić niejednego motocyklistę swoją jazdą i zapewnić ogromną dawkę motywacji do szlifowania własnych umiejętności.

Wśród moich motocyklowych doświadczeń najbardziej utkwił mi drugi dzień Mistrzostw Polski PitBike SM w Koszalinie w 2021. Po dwóch wyścigach, w których byłam liderką i miałam pewną wygraną w trzecim wyścigu, przyszedł moment przygotowania do startu. Na jakieś siedem minut przed startem, odpalając PitBike, usłyszeliśmy z mechanikiem strzał w silniku… Sytuacja była trudna, ponieważ mieliśmy zaledwie sześć minut na przełożenie wszystkich części do drugiego, nowego i nigdy nieodpalanego PitBike. Co ciekawe, wzięliśmy go w zasadzie  jako okaz na wystawę.

Atmosfera, którą tworzą ludzie biorący udział w zawodach PitBike, jest wyjątkowa. Natychmiast zebrało się sporo osób chętnych do pomocy przy przekładaniu części do drugiego motocykla. W tym czasie moje rywalki robiły okrążenia na rozgrzewkę. Dosłownie na sekundy przed startem udało się poskładać i odpalić "pita". Wyjeżdżając na tor, musiałam startować z ostatniej pozycji, ze względu na brak obecności w kółkach rozgrzewkowych. Mokra nawierzchnia totalnie mi nie przeszkadzała, ponieważ będąc pod wpływem tych nieoczekiwanych emocji, wystartowałam bardzo ostro, uzyskując "holeshot", co oznacza, że  po pierwszym okrążeniu byłam na pozycji lidera.

Doskonale pamiętam, jak motocykl "falował" mi w każdym zakręcie, co było objawem braku ustawienia zawieszenia. Mechanik powiedział mi, że nie wie, czy wszystko jest dobrze przykręcone, bo "każda osoba przykręcała inną części i nie było czasu na sprawdzenie". Jego słowa sprawiły, że adrenaliny miałam aż nadto.  Finalnie udało się utrzymać pierwszą pozycję, do tego z kontrolą przebiegu całego wyścigu. Po przekroczeniu mety powiedziałam tylko: Dobrze, że to się już skończyło, bo właśnie dotarłam motocykl. W ten sposób obroniłam tytuł Mistrzyni Polski PitBike SM, a sam wyścig mogli oglądać moi rodzice, którzy pierwszy raz widzieli na żywo moje zmagania na torze.

Cieszę się, że z roku na rok jest coraz więcej motocyklistek. Kolejny sezon przed nami, a ja chciałam wszystkim życzyć bezpiecznie nawiniętych kilometrów. Jeżeli ktoś z Was wybiera się na targi motocyklowe do Poznania to zapraszam na stoisko speed ladies, gdzie spotkacie mnie i inne osoby z zajawką na motocykle.

PS: Link do wspomnianego wyścigu wyścigu znajdziecie tutaj od 4:35:30

Mags RR

02 Mags RR

Obecnie jeżdżę na BMW S1000RR drugiej generacji, ale zaczęłam swoją przygodę na modelu Yamaha MT 125. To było cztery lata temu i od tego czasu mam obsesje na punkcie motocykli!

Bardzo szybko przesiadłam się na kolejną yamahę, czyli MT 09. To moja pierwsza duża miłość i dalej uważam, że to najlepszy motocykl na asfalt. Niecały rok temu wylądowałam w szpitalu po wypadku drogowym, nie z mojej winy. Okoliczności zdarzenia były standardowe. Samochód wyjechał na skrzyżowaniu wprost na mnie. Doszło do uszkodzenia kręgosłupa, miałam złamany nadgarstek. Moja Yamaha MT 09 została skasowana, wiec większość ostatniego sezonu spędziłam na rehabilitacji. Ale wiem, że w tym roku będzie lepiej!

W obecnym sezonie moim priorytetowym celem jest odzyskać pewność siebie, co nie jest takie łatwe po wypadku. Sposób jest prosty. Zaczynam od wzięcia mojego S1000RR na tor. To się zresztą dobrze składa, bo moim motocyklowym idolem jest Valentino Rossi. W tym roku czeka mnie również wiele motocyklowym wypadów. Już nie mogę się doczekać!

moto.ania

03 moto ania

Jeszcze w ubiegłym sezonie jeździłam na nowej Aprili RS 660, ale tylko po drogach. Na tor zabierałam  Yamahę R6. Oczywiście nie mogę zapomnieć o "pitku", który zima wypełniał lukę jazdy motocyklowej. W tym sezonie zamierzam przesiąść się na BMW S1000RR. Ale wszystko zaczęło się dawno temu od Simsona odziedziczonego po starszym bracie. Z kolei pierwszą poważną przygodą było spotkanie z przepiękną Yamaha R6 RJ27.

Mam dwa marzenia. Jedno to podszkolić swoje umiejętności i wykręcać czasy na torze na grupę A. Drugim marzeniem jest trening z Rossim, który jest oczywiście moim motocyklowym idolem.

Jak do tej pory dwa razy przewróciłam się na motocyklu. Pierwszy raz podczas treningu na torze w Poznaniu, a dokładnie na plamie oleju na popularnym zakręcie "Sławniak". Na szczęście nic poważnego mi sie nie stało, poza kilkoma siniakami. Za drugim razem wywrotka miała miejsce na torze w Słomczynie. Motocyklista przede mną przewrócił sie w zakręcie - wejście na szykanę - a ja, będąc już w złożeniu, położyłam motocykl, aby uniknąć najechania na tego chłopaka lub jego motocykl. Te wywrotki to też ważne doświadczenie.

Kaja Klimkiewicz

04 Kaja Klimkiewicz

Obecnie objeżdżam Yamahę R1 RN09, ale zaczynałam w wieku 16 lat od CBR 125. Jeśli chodzi o motocyklowe marzenie, już sam fakt, ze mogę jeździć na co dzień, można uznać za spełnione marzenie. Ale tak na serio, moim celem zawsze było połączyć pracę z pasją i pracować przy motocyklach.

Motocyklowego idola nigdy nie miałam, ale z redakcyjnego świadka chciałabym kiedyś dorównać Simsonowi jeśli chodzi o umiejętności jazdy, może tylko z mniejszą liczbą zgruzowanego sprzętu (śmiech).

Każda motocyklowa wycieczka jest dla mnie kolejną przygodą, a każda motocyklowa impreza okazją do poznawania świetnych ludzi, a każdy zrealizowany film, pamiątką.

TinKa

05 TinKa

Od zeszłego sezonu jestem szczęśliwą posiadaczką Hondy CBR 600RR. Co prawda kolor nie taki, jaki sobie wymarzyłam, ale... wszystko przede mną! Zaczynałam na pięknej Kawasaki ER-5. Wspaniały motocykl i cudowny do nauki. Moc nie przeraża, a też daje frajdę i traktory na wsi można wyprzedzać (śmiech). Jeżeli ktoś stoi przed wyborem pierwszego motocykla, to z całego serducha polecam!

Kocham podróżować na motocyklu, ciągle myślę, czego jeszcze nie widziałam, co mogłabym zobaczyć. W takim klimacie kreuję mój profil oparty na jazdach wokół komina i dalszych. Jednym z celów jest wyprawa na motocyklu w rejony Trasy Transfogaraskiej, ale to tylko jeden punkt z wielu. Po prostu chcę zwiedzić jak najwięcej i dzielić się tym z Wami.

Idol motocyklowy... Nie wymienię żadnego zawodowego rajdowca, tylko kobietę. Mowa o profilu "Dzikuska". Od najmłodszych lat przyglądałam się jej i wnikałam w ten świat, chłonąc pasję, zamiłowanie do motocykli. Oprócz podróży chcę "latać po zakrętach" jak ta Pani, a może nawet wygrać jakiś puchar? Warto mieć marzenia, pamiętajcie!

Mając 17 lat, nigdy nie pomyślałam, że w wieku 22 lat będę jeździć motocyklem sportowym za tak dużo pieniążków (śmiech). Były na to bardzo małe szanse, bo rodzice nie daliby całej kwoty nawet na pierwszy motocykl... Cztery tysiące złotych to dla niektórych mało. Dla mnie ogrom pieniędzy nieosiągalny kilka lat temu. Samozaparcie, marzenia, chęć jazdy... Wszystko to pchało  mnie do tego, by odkładać. Nie przyjdzie to "na już" ale warto poczekać!

Motocyklowa przygoda zeszłego roku miała być piękna. W planach było zwiedzenie Słowacji, jednak po opuszczeniu granic Polski zabrakło Internetu. Nie miałam roamingu i trzeba było jakoś na pamięć wrócić do Polski. Troszkę stres, ale miło wspominam tę przygodę. W tym roku lepiej się przygotuje i wyruszę w tę samą trasę. Mam nadzieje, że wszystko zagra, a widoki będą niezapomniane. Ciągle myślę nad tym, co jeszcze można rozwinąć, co dodać, aby było lepiej. Życzę Wam tego samego. Rozwijajcie się i realizujcie to, co wydaje się nieosiągalne.

Ola R6

06 Ola R6

Przygodę z motocyklami zaczęłam gdy miałam 19 lat i aż wstyd się przyznać, że pierwszy raz siedziałam na motocyklu dopiero na kursie na kategorię A2. Zawsze chciałam jeździć. Mam to chyba w genach, bo moja babcia jeździła motocyklami, więc kontynuuję rodzinną tradycję. Moim pierwszym motocyklem był naked Honda CB500F. Wraz z rosnącą liczbą przejechanych kilometrów, zaczęły mi się podobać sportowe modele i po dwóch latach trafiłam na Yamahę R6 RJ27, dzięki której ostatecznie  zakochałam się w motocyklizmie. Teraz celuję w coś bardziej turystycznego. Chciałabym zwiedzić Europę. Inspirują mnie kobiety takie jak RTW Roxy, które nie boją się dalekich podróży. Mam nadzieję, że i ja wkrótce do nich dołączę.

Issabelth

07 Issabelth

Aktualnie mam dwa egzemplarze Suzuki GSX-R 600. Jeden z 2002 i drugi z 2007 roku. Ten pierwszy był moim codziennym motocyklem, ale miał ze mną kilka gleb i wypadków. Ostatnia wywrotka na torze w Słomczynie, kiedy zaczął koziołkować i zrobił trzy piruety w powietrzu, sprawiła, iż uznałam, że trzeba zostawić go na torówkę a na co dzień kupić coś ładnego.

Moim pierwszym moto było ER-5. Fajny motorek na start. Zainteresowałam się motocyklami dopiero na studiach, przed kursem jeździłam jedynie rowerem. Nawet prawko na samochód zrobiłam dopiero trzy lata później. Na pierwszym torowaniu, jeszcze na ER-5, złamałam rękę. Moje motocykle nie mają ze mną łatwego życia (śmiech).

Nie lubię tras, więc nie powiem nic w stylu, że "chcę pojechać na moto do Chorwacji", czy coś podobnego. To nie moja bajka. Moim aktualnym marzeniem jest zdobyć takie umiejętności, aby móc śmiało i oficjalnie jeździć w grupie A na każdym torze. Nie będę nigdy najlepsza, nawet nie będę najlepszą z kobiet — nie wierzę w to. Ale robienie takich "czasów", żeby móc jeździć w najszybszej grupie, byłoby dla mnie naprawdę znaczącym osiągnięciem. I do tego dążę.

Szczerze mówiąc, nie mam jednego idola. Podziwiam każdego, kto jeździ świetnie po torze, kładzie się na łokieć i ma piękne wyniki. Uwielbiam także stunterów, bo to, co robią na motocyklach, czasami przeczy prawom fizyki.

Pamiętam kiedy pierwszy raz przytarłam kolano na torze w Łodzi, totalnie się tego nie spodziewając. Świetne uczucie. Do dziś je uwielbiam. Niestety na kolejnym torowaniu miałam już parcie, żeby ciągle je przycierać i na niczym innym się nie skupiałam. Do tego byłam już zmęczona, ale pomyślałam sobie podczas sesji, że "zapłaciłam za piętnaście minut, to będę jeździć piętnaście minut!" (śmiech). 

Wiadomo, jak się to skończyło. Koziołkami w powietrzu. Po tej sytuacji nauczyłam się, że po pierwsze najpierw powinnam iść do grupy z instruktorem, który poprawi moją pozycję, bo ona zmienia naprawdę dużo — już to widzę. Po drugie, nie można mieć parcia na kolano. To jest bez sensu. Przyjdzie samo wraz z poprawą techniki i czasu.

A po trzecie, jeśli jestem zmęczona na sesji, to zjeżdżam do boksu, nawet jeśli jeździłam kilka minut. Nie warto torować na siłę. To jedynie niepotrzebne ryzyko. Ta nieszczęsna gleba nauczyła mnie bardzo dużo, no i była impulsem do kupienia sobie drugiego, ładnego moto do codziennej jazdy, więc ostatecznie uważam ją za pozytywne doświadczenie. I z dodatkowych plusów, mam jej nagranie (śmiech).

Karolina Waś

08 Karolina Was

Obecnie jeżdżę Kawasaki ER-6N, ale zaczęłam od Hondy CBR 125R. Moje największe marzenie to Yamaha R1, która chyba nigdy nie będzie dla mnie dostępna przez mój wzrost - 155 cm, na który z reguły nie narzekam, ale w tym przypadku jest przeszkodą. Wydaje mi się, że nie mam jednego motocyklowego bohatera, ale podziwiam każdą dziewczynę, która jeździ motocyklem, i chciałabym poznać jak najwięcej takich dziewczyn w swoim życiu. Jeśli chodzi o motocyklowe przygody, to o dziwo najczęściej są z policją, ale to bardzo sympatyczne spotkania. Zazwyczaj muszę tylko udowodnić, że naprawdę mam uprawnienia na motocykl, którym jeżdżę, ponieważ z niewiadomych przyczyn mundurowi mi nie wierzą.

Grażyna na Motocyklu

09 Grazyna na Motocyklu

Po objechaniu pierwszego sezonu na 125-piątce zdecydowałam się na dalsze krok. Postanowiłam, że będę robiła prawo jazdy na pełne A. W czerwcu 2022 roku zamówiłam Yamahę R7, a w lipcu zdałam egzamin na kategorię A. Natomiast we wrześniu odebrałam wymarzony motocykl. Nie będę ukrywała, że mój wzrost bardzo zaważył na wyborze kolejnego większego motocykla. Zdecydowałam się na jednoślad ze sportowym zacięciem, jednak chciałam mieć pewność, że siedząc na nim, dosięgnę stopami do ziemi, bo mam 154 cm wzrostu.

Długo zastanawiałam się nad wyborem odpowiedniego motocykla dla siebie. Przymierzyłam się do Hondy CBR 125R w malowaniu Repsol i przepadłam. Moje serce zabiło szybciej, spodobała mi się pozycja jazdy i wiedziałam, że to będzie mój motocykl. Teraz czarna CBR-ka jest już ze mną.

Wydaje mi się, że warto zaczynać przygodę od czegoś mniejszego po to, aby zrozumieć i poczuć, o co w ogóle chodzi w jeździe na motocyklu. Ten motocykl służył mi do nauki i do poczucia się pewniej na dwóch kołach. Uważam, że każdy motocykl jest piękny, niezależnie od jego pojemności i marki.

Motocyklistką jestem od niedawna. Stąd chyba wszystko, co związane jest z motocyklem, na razie wydaje się być marzeniem. Zaczynam właśnie swój trzeci sezon na motocyklu. To jest przygoda, o której marzyłam przez 14 lat, a jednak przez ten czas nie miałam w sobie tyle odwagi, by próbować nowych rzeczy.

Duża część mojego życia jest związana z motoryzacją. Podczas studiów przez rok pracowałam w autoryzowanym salonie Forda. Tam poznałam wspaniałych ludzi, z którymi miałam okazję dzielić swoją pasję. Dużo moich znajomych ma podobne zainteresowania, lecz głównie jest to świat czterech kółek. Po uzyskaniu prawa jazdy, w każde wakacje pomagałam rodzicom w prowadzeniu działalności — byłam ich kierowcą i jeździłam dostawczakiem. Już wtedy byłam śmiałkiem i demonem prędkości, a przynajmniej tak uważa moja mama.

Założyłam konto na Instagramie dla zabawy i aby mieć "pamiętniki z wakacji" przy robieniu kursu na kategorię A. Lubię wracać wspomnieniami do ważnych dla mnie momentów, a fotografie to znacznie ułatwiają. Gdy zrobię przystanek podczas jazdy na motocyklu, przypadkowo spotkane dziewczyny często pytają o jednoślad oraz doświadczenia z nim związane. Dostaję również dużo wiadomości z zapytaniami o moje początki. Osoby, które obserwują mnie na Instagramie, opowiadają mi również o swoich wątpliwościach co do jazdy na motocyklu i szukają w jakimś sensie motywacji. Bardzo dobrze wiem, w jakim momencie życia się znajdują, ponieważ sama niedawno byłam na tym etapie. Oczywiście dla mnie nadal jest to początek przygody i jestem totalnym żółtodziobem, ale jest mi niezmiernie miło, że moje konto na Instagramie inspiruje różne osoby do zmiany w swoim życiu.

Ostatnio dużo myślałam o ryzykowaniu i o tym, że tak naprawdę chodzi tylko o przezwyciężenie swoich lęków. Prawda jest taka, że za każdym razem, gdy podejmujesz duże ryzyko w swoim życiu, bez względu na to, jak to się skończy, zawsze cieszysz się, że je podjąłeś. Tak było u mnie. To, że motocykle pojawiły się w moim życiu, pomogło mi przezwyciężyć własne słabości.

Vera

10 Vera

Ten sezon zaczynam na modelu Honda CBR 1000RR SC59. To polift w wersji SP. Aktualny sezon będzie dla mnie czymś nowym, ponieważ nie miałam jeszcze "litra" i tym bardziej nie mogę się doczekać nowych doświadczeń i przygód.

Miałam ten zaszczyt i zaczęłam przygodę z  motocyklami od słynnej motorynki. Bardzo miło wspominam ten czas i już od pierwszej przejażdżki wiedziałam, że to jest to!

Co rok mam tak naprawdę takie samo marzenie. Chce robić coraz więcej kilometrów, zwiedzać nowe miejsca — nie tylko w Polsce. Chciałabym poznawać ludzi z tą samą zajawką i coraz lepiej jeździć. Największe marzenia już spełniłam. Zdałam prawo jazdy, kupiłam motocykl, podróżuje z moją połówką. Nic lepszego nie mogłam sobie wymarzyć.

Nie mam idola. Skupiam się na swojej jeździe i na swoich marzeniach. To jest moja największa pasja, dzięki temu jestem szczęśliwa. I to mi wystarczy.

Z moich przygód najbardziej utkwiła mi w pamięci śmieszna historia z wypadu do Tolkmicka. Pojechaliśmy wtedy z ekipą na rybę. Nie było za ciepło, a że zbliżał się wieczór, to uznaliśmy, że wypróbujemy pewien stary patent. Chodziło o użycie gazet w roli izolacji termicznej ciała. Zapytaliśmy właściciela restauracji, czy ma może stare gazety. O dziwo znalazł całkiem sporo, wiec wszyscy upchnęliśmy je pod odzież. Pech chciał, że 60 kilometrów przed celem złapała nas ogromna ulewa. Na szczęście udało się dojechać do celu, ale po ściągnięciu odzieży okazało się, że tekst z gazet odbił się mi na całym ciele, a więc w wolnej chwili mogłam sobie poczytać artykuły z nóg (śmiech).

Pamiętajcie, że ograniczenia są tylko w głowie i ja jestem tego żywym przykładem. Jeśli będziecie do czegoś uparcie dążyć, to będziecie to mieć. To tylko kwestia czasu. Rób to co lubisz, nie porównuj się do innych i nie zapominaj ze motocykle mają sprawiać radość, uśmiech na twarzy, a nie przykrość czy ciągłą presję. Nie patrz na innych, tylko na siebie. Kiedy spełnisz swoje marzenia, jak nie teraz?

KINIX_X

11 Knix x

Obecnie jeżdżę na mojej złotej "cbrce", czyli modelu Honda CBR 600RR PC37. Moja przygoda zaczęła się od wczesnych lat, a pasją do dwóch kół  zaraziła mnie… babcia. Uczyłam się jeździć na Kawasaki Ninja ZX6R z 2000 roku, natomiast pierwszym kupionym przeze mnie motocyklem był model Suzuki SV 650S. Dziś moim największym marzeniem motocyklowym jest własny egzemplarz Ducati Streetfighter V4.

Marc Márquez jest moim idolem, a jeśli chodzi o dotychczasowe doświadczenia, to mam sporo różnych, zarówno tych miłych jak i tych, o których wolałabym zapomnieć, lub żeby nigdy się nie wydarzyły. Niestety motocykle to piękna pasja, jak i niebezpieczna, także warto mieć to na uwadze. Mojego męża poznałam właśnie dzięki tym pięknym maszynom.

Martina

12 Martina

Obecnie jeżdżę niebieskim rekinem Yamaha R3, który wcale to nie był moim wymarzonym motocyklem, ale o tym za chwilę. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jestem "typowa dziewczynka". Nie interesują mnie makijaże i pazurki. No dobra, pazurki lubię mieć zrobione i kreska na oku czasem siądzie, ale wiadomo, o co chodzi. Od zawsze pasjonowałam się motoryzacją, autami i motocyklami. W zasadzie mam to we krwi, bo mój dziadek jest mechanikiem i jeździł na różnych motocyklach. Żeby tylko on! Tato jeździ, mama jeździ, ciocia jeździ — wszyscy jeżdżą! I jak tu nie złapać bakcyla?!

Moją przygodę zaczęłam w wieku 14 lat, kiedy zapisałam się na prawo jazdy kategorii AM i dosiadłam swoją pierwszą maszynę, czyli model Aprilia RS4 50. Mam lepsze i gorsze wspomnienia, ale jedno jest pewne — naprawdę dużo się nauczyłam. Nabrałam pokory i zdobyłam sporo umiejętności na tym małym potworku.

Moim motocyklowy marzeniem jest zwiedzenie jak największej ilości miejsc na motocyklu! Trasy, wycieczki, zdjęcia, wspaniałe towarzystwo, nowi ludzie, nowe miejsca! Właśnie to chciałabym robić. A do tego wszystko dokumentować na Instagramie i wrzucać filmiki dla Was, żeby każdy mógł podróżować razem ze mną! 

Jeśli chodzi o wymarzony motocykl, to jest nim Yamaha R1 "z oczami", czyli wariant z lat 2009 do 2014. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że każdą z moich pasji mogę łączyć i doskonale ze sobą współgrają! Motocykle, fotografia, rysunek, moda, podróże, filmy — to wszystko znajdziesz u mnie i ze mną!

polishmotogirl

13 polishmotogirl

Cześć! Jestem Karolina! Od ponad 15 lat jeżdżę na motocyklu, który jest kluczem do zrozumienia świata motocyklizmu. To Yamaha Warrior. Od czasu do czasu jeżdżę również na wszystkim, co nie jest skuterem i waży ponad 300 kilogramów. Lubię gadać i robić video o motocyklach, o których opowiadam, gdy uda mi się znaleźć czas.

Zaczęłam tak dawno… Na pewno przed ludźmi na banknotach. To była oczywiście motorynka! Moje największe motocyklowe marzenie już spełniłam. To… Yamaha Warrior. Teraz mogłabym jedynie dokupić Harleya LowRidera ST oraz GS-a do pełni szczęścia, bo uwielbiam podróże motocyklowe. Wśród moich doświadczeń jest wyjazd o nazwie "The Great Getaway" do Portugalii oraz  Kostaryki. Wbijacie do mnie na Instagram.

Lena Kłodzińska

14 Lena K odzinska

Od 12 lat mieszkam w Irlandii i tutaj zdałam prawo jazdy jakieś 5 lat temu. Mój pierwszy motocykl to  Honda Hornet 600. Znajomy miał motocykl i dał spróbować (śmiech). Stąd też się wzięła zajawka. Na dzień dzisiejszy jeżdżę na GSX-R o pojemności 750 cm3, a na tor posiadam Hondę CBR 600F4i.

Miałam bardzo szerokie plany związane z torem i chciałam brać udział w wyścigach w Irlandii. Niestety przez ceny ubezpieczenia wszystkie wyścigi torowe, jak i drogowe, na przykład TT Warrior Races, zostały odwołane, co jest klęską dla sportu motocyklowego w Irlandii. Moje marzenia, przynajmniej  na razie, się nie spełnią. Wszyscy mamy nadzieję, że może za rok będziemy mogli się ścigać na torze Mondello Park. Tak dla ścisłości, to wyścigi zostały odwołane, ale tak zwane Track Days dalej funkcjonują.

Na razie mój GSX-R musi mi wystarczyć, ale moje marzenia sięgają dalej. Chciałbym mieć Kawasaki Ninja ZX10R z 2016 roku lub R1.

R0 ANKA

15 R0 ANKA

Na ten moment śmigam Suzuki GSX-R 750 K9. Motocykl został obniżony pod mój wzrost "na kostkach" o trzy centymetry z przodu i z tyłu. Na quickshifterze to istny szatan. Ale moja zajawka zaczęła się tak naprawdę od znajomego, który pokazał mi filmiki Maliny i Pomarańczowej Legendy. Od razu mnie to zaciekawiło i w głowie narodziło się marzenie, by też jeździć. Potem było szukanie pierwszego motorka i długie rozmowy z rodzicami.

Moim największym marzeniem motocyklowym jest wyjazd na tor, odbycie na nim szkolenia i przytarcie pierwszy raz kolana. Nie mam idoli, ale osoby, które mnie motywują i swoją działalnością umilają dzień, to na przykład Dzikuska, Hexad, kasku, różowy diabełek, mielczar, moto eva i jeszcze kilka innych osób. Z zagranicznych oczywiście ekipa GMW i meddes.

Wiktoria Cygan

16 Wiktoria Cygan

Jeżdżę Suzuki GSXR 600. To świetny motocykl pod względem wygody i bezawaryjny, dlatego polecam każdemu, kto chciały się przesiąść na większą pojemność, a nie wiem, co wybrać. Zaczynałam od modelu Yamaha YZF-R125. Zanim zdecydowałam się na przesiadkę, jeździłam na tym motocyklu 5 lat.

Moja przygoda z motocyklami zaczęła się od tego, ze przez bardzo długi czas jeździłam… konno. Niestety jest to hobby bardzo angażujące i wymagające dużo czasu. Kiedy zaczęłam się zastanawiać, co mogłoby mi sprawić równie dużo radości, wpadłam na pomysł, że może byłyby to motocykle. Wykupiłam dwie godziny jazd na placu manewrowym i wtedy się zakochałam. Bardzo szybko zdobyłam prawo jazdy kategorii A1 i dorobiłam motocykla w garażu. Często się śmieję, że wymieniłam jednego konia na piętnaście, bo tyle mechanicznych koników miała moja Yamaha.

W tym sezonie bardzo bym chciała postawić na jazdę na torze, aby moja technika pokonywania zakrętów była naprawdę dobra. Moim motocyklowym marzeniem jest nauka stuntu. Nie wiem, czy bym sobie poradziła, ale chciałabym bardzo spróbować. Jak widzę niektóre pokazy, to jestem w szoku, co niektórzy ludzie robią z motocyklami. Dla mnie to jest mistrzostwo.

rozowy_diabelek_r6

17 rozowy diabelek r6

Cześć, jestem Różowy Diabełek, a znajomi mówią na mnie Różowa. Swoje pierwsze długie proste robiłam na Hondzie CBR 954RR Fireblade, nie wiedząc wówczas, że porywam się "z motyką na słońce". Ale wbrew pozorom dawałam radę i dobrze nauka dobrze mi szła. Od dzieciaka interesowała mnie motoryzacja, więc nie pamiętam, od czego to się zaczęło. Widać taka się urodziłam.

Jako 16-latka marzyłam o motocyklu Yamaha YZF R6 RJ11. Był to wtedy świeżutki model prosto z salonu! Jak widać, udało mi się spełnić to marzenie. Jeżdżę na R6 RJ12 w wersji amerykańskiej. Obecnie mam wiele motocyklowych marzeń i dążę do tego, aby je spełniać. Co rok, w moje urodziny słyszałam "tylko nie mów życzenia na głos, bo się nie spełni", dlatego nie mogę ich zdradzić. Wybaczcie. Ale zapewniam, że spełniłam już sporo i kolejne zrealizuje w tym roku.

Typowego idola motocyklowego nie mam. Ja jestem swoją idolką, która pokonuje własne słabości. Kilka lat temu przeżyłam poważny wypadek na moto, ale nawet wiele miesięcy rekonwalescencji i lata walki z traumą, nie powstrzymały mnie przed pasją, którą są dla mnie motocykle! Dziś już wiem jedno. Ograniczenia są w naszej głowie. Posłuchałam głosu swojego serca i dzięki temu jestem szczęśliwa.

mow_mi_drakula

18 mow mi drakula

Zacznę od samego początku. W pewnej małej mieścinie żyła sobie mała Kasia, wychowana ze starszymi kolegami, bawiąca się resorakami i grająca w nogę — jeśli mogę tak to nazwać, bo zawsze stałam na bramce (śmiech). Kasia w każde wakacje jeździła rowerem do miejscowości Skorzęcin, zwanej wielkopolskim Mielnem, cieszącej się popularnością wśród motocyklistów. Co sezon siadała na ławce przy molo i czekała na przyjazd kawalkady. Wyobrażała sobie, który motocyklista mógłby być jej chłopakiem (śmiech). Wyobraźcie to sobie. 10-latka siedząca na ławce, gapiąca się na przyjeżdżających motocyklistów i wyobrażająca sobie, że książę na niekoniecznie białym rumaku przyjechał właśnie po nią!

Z czasem pojawiła się jazda skuterem i przygotowania do prawa jazdy na samochód, a co za tym idzie, marzenie o tym, aby stać się częścią motocyklowego świata. Często wyobrażałam sobie, że jestem już motocyklistką i jakiś cwaniak z BMW podpuszcza mnie na światłach, a ja się z nim ścigam. W mojej wyobraźni zawsze wygrywałam (śmiech). Na końcu wyścigu ściągałam kask i zarzucałam moimi długimi włosami. Pokazywałam w ten sposób, że my kobiety też potrafimy.

W końcu naszedł mój czas. Stwierdziłam, że kupię sobie jakąś  125-piątkę, bo skoro mam już prawko na B, na pewno szybko nauczę się jeździć. Przypadkowo akurat w tym czasie znajoma znajomego sprzedawała CBR 125. W komplecie dostałam kask i kurtkę.

Gdzie by się wybrać w pierwszą podróż? No jasne! Tam, gdzie to się wszystko zaczęło! Cześć Skorzęcin! Nie dojechałam… Pierwszy mocniejszy zakręt, piach, brak umiejętności i… gleba.

Pamiętam tylko, że szybko wstałam, żeby obadać i podnieść motocykl, a nie spojrzałam nawet czy nic mi się nie stało (śmiech). Moje niemotocyklowe jeansy wyglądały jak po wyprawie na Jasną Górę. Kolano zdarte. Krew się leje.

Nauczona bolesnym doświadczeniem wykupiłam kilka godzin jazdy w ośrodku szkolenia kierowców i zrobiłam prawo jazdy A1. Potem pojawiła się Honda CB500F z 2014 roku. Uczyłam się jeździć przez dwa lata. Czas spędzony na Hondzie, był dla mnie jak terapia i ogromnie zmienił moje życie. Stałam się najszczęśliwszym człowiekiem na planecie. Nic nie dawało mi tyle przyjemności i relaksu, co szybka runda wokół komina.

Honda nauczyłam mnie bardzo wiele i z czasem zrozumiałam, że to była najlepsza decyzja. Pojechałam nią na tor kartingowy, gdzie po trzeciej sesji przecierałam podnóżkami. Stwierdziłam, że jestem gotowa na coś większego.

Zrobiłam prawko po raz drugi. Tym razem na A. I tak się zaczęła przygoda z Gixem (GSXR 600), którego mam do dziś. To był kiedyś motocykl moich marzeń! To właśnie goście na takim motocyklu przykuwali moją uwagę, kiedy byłam dzieckiem.

Na tym nie kończę. Chcę spróbować jazdy na crossie i mam w planach BMW S1000RR GEN na drogę. Ale co z tego wyjdzie, nie wiem. Nie spinam się, bo Gix nadal daje radę. Gdzieś w dalekiej przyszłości widzę się na nowym Ducati Panigale 4S. Ale na chwilę obecną to pozostaje w sferze marzeń, a ja skupiam się na tym, żeby być jeszcze lepszą w tym, co robię. Co teraz? Chcę wyruszyć w dłuższą podróż motocyklem. Kierunek Bałkany! Czy dam radę na sporcie? Nie wiem…

NAS Analytics TAG

Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

NAS Analytics TAG
Zobacz równie¿

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    na górê