tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Czy Formu³a 1 przejmie MotoGP? Kiedy¶ po¶rednio ju¿ mia³a! Oto co musi siê wydarzyæ teraz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

Czy Formu³a 1 przejmie MotoGP? Kiedy¶ po¶rednio ju¿ mia³a! Oto co musi siê wydarzyæ teraz

Autor: Mick Fia³kowski 2024.03.29, 18:59 Drukuj

Od kilku tygodni za kulisami aż huczy od plotek, jakoby włodarze Formuły 1 chcieli przejąć także jej motocyklowy odpowiednik, czyli MotoGP. Choć wielu z Was bardzo się tego obawia, to zdaniem Micka byłby to strzał w dziesiątkę, ale może nie być takie łatwe. Dlaczego?

O tym, że "MotoGP zawsze jest na sprzedaż" szef wszystkich szefów, czyli Carmelo Ezpeleta, mówi od dłuższego czasu. Hiszpan założył firmę Dorna Sports, a następnie wykupił prawa do promowania wyścigów motocyklowej Grand Prix na początku lat 90-tych.

NAS Analytics TAG

Dorna przejęła je wówczas od niejakiego Berniego Ecclestone’a, który zbudował potęgę Formuły 1, ale nie był specjalnie zainteresowany dużo bardziej niszowym sportem, jakim były wtedy (i poniekąd są nadal) wyścigi motocyklowe.

Niecałe trzy dekady później, dokładnie w 2017 roku, Ecclestone zbił fortunę sprzedając prawa do F1 firmie Liberty Media za bagatela osiem miliardów dolarów.

Amerykanie wprowadzili następnie swoje porządki, wprowadzając rebranding marki F1, zmieniając przepisy, wprowadzając limity budżetowe, organizując wyścigi w nowych miejscach, mocno nadrabiając "digitalowe" zaległości i przede wszystkim, przyciągając miliony fanów dzięki umowie na produkcję serialu "Drive to Survive" na Netflixie.

Mówcie co chcecie, ale sprzedaż F1 przez Ecclestone’a moim zdaniem zdecydowanie wyszła tej serii na dobre. Pytanie, czy tak samo będzie z MotoGP i czy w ogóle faktycznie MotoGP jest na sprzedaż? Okazuje się, że nie jest to wcale takie proste.

Gdy Liberty Media "kupiło" F1, przejęło 100% udziałów w serii. Co więcej, umowa Ecclestone z FIA, w ramach której Brytyjczyk był właścicielem praw komercyjnych do F1, została zawarta aż do roku 2100! To oznacza, że Liberty przejęło prawda aż na 83 lata.

Sytuacja z MotoGP jest nieco bardziej skomplikowana, ponieważ aktualna umowa pomiędzy Dorną a FIM jest ważna "zaledwie" do 2041 roku, czyli tylko przez jeszcze 17 lat. Oczywiście Hiszpanie mają z pewnością gwarancje pierwszeństwa lub nawet opcję automatycznego przedłużenia, ale najprawdopodobniej po drodze niezbędne będą przeróżne negocjacje.

Drugim problemem jest struktura właścicielska. Prawa komercyjne do MotoGP posiada hiszpańska Dorna Sports, której założycielem jest wspomniany już wcześniej Ezpeleta.

Sęk w tym, że tylko ok. 23% udziałów w Dornie należy do niego i kierownictwa firmy. 39% w należy do brytyjskiego funduszu Bridgepoint (który kupił je w 2006 roku od CVC, który z kolei sprzedał wówczas udziały w MotoGP, aby kupić udziały w F1), a 38% do kanadyjskiego funduszu emerytalnego CPPIB.

Jeśli więc Amerykanie chcieliby "kupić MotoGP" wolę sprzedaży musieliby wyrazić wszyscy trzej główni udziałowcy. Z drugiej strony historia biznesowa Liberty pokazuje, że Amerykanie "wchodzą" w tego typu inwestycje także wówczas, gdy nie chcą lub nie mogą kupić 100% udziałów.

Za kulisami mówi się, że sprzedaż MotoGP została wyceniona na mniej więcej cztery miliardy euro, czyli około połowę ceny, za jaką Liberty kupiło F1 siedem lat temu. Dla sprzedających byłby to wydarzony interes.

Bridgepoint kupił bowiem niecałe 80% udziałów w MotoGP od CVC w 2006 roku za zaledwie 500 milionów Euro, a następnie sprzedał połowę swoich udziałów Kanadyjczykom. Dzisiaj, Bridgepoint "przytuliłby" więc niemal czterokrotność swojej inwestycji. Plus wcześniejszą kwotę od Kanadyczyków.

W świecie funduszy inwestycyjnych, szczególnie w niepewnej branży sportowej, taki ROI (Return on Investment, czyli Zwrot z Inwestycji) to naprawdę dobry deal!

Jeśli swoje udziały chcieliby sprzedać także Kanadyjczycy, wówczas Liberty miałoby wolną rękę, aby wprowadzić w MotoGP serię podobnych rewolucji, co w F1.

Potencjał do zmian jest ogromny, a pierwsza z nich wydaje się wręcz oczywista. Tegoroczny sezon Drive to Survive na Netflixie jest ostatnim, dlatego zastąpienie Formuły 1 kulisami MotoGP wydaje się strzałem w dziesiątkę. Tym bardziej, że Dorna próbowała już (niestety, dość nieudolnie) skopiować formułę DTS przy współpracy z Amazonem.

Efekt Netflixa, połączony z "amerykanizacją" MotoGP i kilkoma nowymi, "egzotycznymi" wyścigami, wzmocniony równie skutecznym budowaniem wizerunku indywidualnych zawodników, a całą pewnością korzystnie odbiłby się na popularności motocyklowej Grand Prix, a na tym zyskalibyśmy wszyscy. Swoją drogą wspólny weekend MotoGP i F1 byłby naprawdę grubym wydarzeniem motorsportowym, ale…

Nie tak szybko…

Kiedy CVC kupowało prawa do F1 w 2006 roku, przepisy antymonopolowe zmusiły fundusz do sprzedania praw do MotoGP. Tak właśnie trafiły one w ręce Bridgepoint.

Bardzo możliwe, że podobnie będzie w tym przypadku a organy nadzorcze nie dadzą zielonego światła na sprzedaż MotoGP (i potencjalnie też WorldSBK) właścicielom F1.

Co więcej, w grze jest podobno także kilku innych graczy, zachęconych genialnym interesem, jaki Liberty zrobiło kupując Formułę 1. Oni z kolei nie mają problemu z monopolem w motorsporcie.

Warto też pamiętać, że po sprzedaży F1 Bernie Ecclestone usunął się w cień i nie miał już nic wspólnego z zarządzaniem serią. Czy tak samo stanie się z Ezpeletą i jego ludźmi?

Trzeba przyznać, że Carmelo zrobił mnóstwo dobrego, jeśli chodzi o zarządzenie MotoGP, szczególnie w ostatnich latach, mimo trudnych czasów wzmacniając finansową pozycję ekip królewskiej klasy.

Jednocześnie niedawno ściągnął także z NBA Dana Rossomondo, który świetnie radzi sobie ze stroną medialno-marketingową, wprowadzając do MotoGP amerykańską perspektywę. W tym samym czasie w szeregach Dorny rośnie także pozycja syna Carmelo, Carlosa, który z czasem z pewnością przejmie rolę swojego ojca.

Trudno więc sobie wyobrazić, że po tylu latach rodzina Ezpeletów nagle będzie chciała rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady. Ja też bym tego nie chciał.

Z drugiej strony trudno wyobrazić sobie ludzi Liberty robiących nowy porządek w MotoGP i jednocześnie zostawiając tam u steru stare szefostwo. (Alternatywa? Nowy właściciel, ale nic się zmienia, to jest dla nas, kibiców, mało ekscytująca perspektywa).

Wszystko to sprawia, że sprzedaż MotoGP może okazać się znacznie trudniejszym i dłuższym procesem niż nam się w tej chwili wydaje, ale jeśli do niej dojdzie - przynajmniej, jeśli kupcem zostanie Liberty - moim zdaniem nikomu nie wyjdzie to na złe. W końcu przesyt aerodynamiki i tak sprawia, że motocykle MotoGP wyglądają dzisiaj prawie jak bolidy F1.

Wróćmy jednak do meritum i bądźmy poważni. Sprzedaż Formuły 1 Amerykanom przyniosła zespołom jeden ogromny plus. Ich wartość i przychody znacznie wzrosły, podczas gdy koszty zostały ustabilizowane poprzez limity wydatków.

Najlepiej pokazuje to sytuacja z ostatnich miesięcy. Choć do F1 z nowym zespołem chciałby wejść Michael Andretti, machający organizatorom przed nosem workami wypchanymi dolarami, ci odpowiadają; "nie, dziękujemy, do niczego nie jesteś nam potrzebny". A przecież raptem nieco ponad dekadę temu nikt nie chciał kupić upadających zespołów za symbolicznego dolara. To pokazuje, jak cenne są dzisiaj ekipy F1.

Przejęcie MotoGP przez Liberty może mieć podobny efekt w przypadku teamów motocyklowych - choć trzeba tu zaznaczyć, że Dorna zrobiła pod tym względem w ostatnich latach świetną robotę.

Niestety, o ile sytuacja zespołów, a przez to kierowców F1, znacznie się w ostatnich latach poprawiła, tego samego nie można powiedzieć o ekipach F2 i F3. Trzeba o tym pamiętać w kontekście Moto2 i Moto3. W mniejszych klasach zawodnicy nadal muszą wnosić worki pieniędzy i nie wiem, czy Liberty jest na to jakimkolwiek lekarstwem.

Wracając jednak do królewskiej klasy; informacje o możliwej zmianie właściciela MotoGP, połączone z planowaną na 2027 zmianą przepisów technicznych, to ostatni dzwonek dla producentów zainteresowanych wejściem lub powrotem do królewskiej klasy.

Zainwestujcie teraz, bo za pięć lat - tak jak dzisiaj Andretti w F1, zostaniecie na lodzie. Nic dziwnego, że informacje o możliwym przejęciu MotoGP przez Liberty zbiegają się w czasie z rosnącym zainteresowaniem BMW, aby dołączyć do stawki.

Miejmy nadzieję, że takich "zbiegów okoliczności" będzie w najbliższych tygodniach więcej…

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górê