Ścigacz.pl

Firma RS Taichi połączyła siły z japońskim producentem kosmetyków dla mężczyzn Mandom Corporation, aby stworzyć LiquidWind. System bazuje na prostym sposobie nasączenia płynem podstawowej warstwy odzieży. Następnie pozwalasz, aby chłodzenie ewaporacyjne przez siatkową warstwę zewnętrzną zrobiło swoje.

Firma Mandom opracowała specjalną saszetkę Cooling Water, którą zakładasz na pas. Woda w zbiorniczku zawiera również dezodorant i mentol, aby wzmocnić uczucie chłodzenia i utrzymać świeży zapach przez dłuższy czas. 

Jak działa system Cooling Water? Pierwsza, przylegająca do ciała warstwa, to podkoszulek ze szlufkami na rurkę, która zostaje opleciona wokół... szyi. Przewód łączy się z butelką na pasie, do której wlana zostaje zawartość saszetki Cooling Water. Spryskiwacz obsługuje się dłonią, tak jak każdą inną butelkę z "systemem" tego typu. Woda zostaje przetransportowana w górę, w okolice szyi i przez wężyk wylana na tors, górną część klatki piersiowej.

Istnieje również dodatkowa kamizelka z siatki, którą Taich sprzedaje osobno, a podobno warto ją kupić, bo wzmacnia efekt przepływu powietrza, tzn. tworzy dodatkową kieszeń powietrzną między kurtką a koszulką LiquidWind.

Cały system LiquidWind wykorzystuje podkoszulkę LiquidWind, zestaw woreczek-pasek na butelkę, komplet butelek, zestaw rurek i wodę Gatsby Liquidwind. Kamizelka LiquidWind Air Flow Vest nie jest wymagana, aby system działał, ale jest dostępna oddzielnie jako dodatek.

Ile to wszystko kosztuje? Przeliczę Wam od razu z jenów na złotówki. Zestaw startowy to wydatek ok. 400 zł. Dodatek w postaci kamizeli Airflow Vest to kolejne 240 zł. Wymienne butelki z wodą chłodząca kosztują 130 zł za sztukę. 

Powyższy zestaw jest obecnie sprzedawany w sklepach RS Taichi w całej Japonii i nie wiadomo jeszcze, czy będzie oferowany poza granicami Kraju Kwitnącej Wiśni. Ale nie mogę się już doczekać. Widzę potencjał w tym biznesie, szczególnie pachnącej mydłem wody po 130 złotych za 300 mililitrów.