Ścigacz.pl

W tym roku Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała ... policję i Inspekcję Transportu Drogowego. Okazało się, że zaledwie 7 procent aut zostało przebadanych na czystość emisji spalin z użyciem odpowiedniego sprzętu! Kontrole były głównie "na oko", czyli funkcjonariusze zajmowali się pojazdami dopiero wtedy, gdy nie mogli ich dostrzec w tumanach dymu, wydzielanego z rury wydechowej. Dlatego ten rok ma być przełomowy!

Na polskich drogach jeżdżą samochody zepsute tak bardzo, że jazda za nimi stanowi zagrożenie w ruchu lądowym z powodu ograniczonego pola widzenia w kłębach wydobywającego się z rury wydechowej dymu. W roku 2020 policjanci ruchu drogowego mieli raz w miesiącu przeprowadzać akcję SMOG. W ramach tej akcji mieli masowo kontrolować samochody tak, aby ukrócić praktykę jazdy po drogach samochodami, zatruwającymi środowisko ponad dopuszczalne normy. Jeżeli policjant miał podejrzenia, że jakiś samochód może naruszać wymogi ochrony środowiska, to miał skontrolować taki pojazd przy użyciu urządzeń kontrolno-pomiarowych, czyli analizatorów spalin i dymomierzy. W przypadku niespełniania przez kontrolowany norm policjant miał zatrzymać jego dowód rejestracyjny i miał zakazać kierowcy dalszej jazdy.

Cała akcja zakończyła się kompletną klapą. Na przykład, w styczniu 2020 roku policjanci przeprowadzili 21 600 kontroli i odebrali aż 970 dowodów rejestracyjnych. Oznaczało to, że aż 4,5% kontrolowanych pojazdów nie nadawało się do jazdy! Te z pozoru obiecujące wyniki kontroli okazały się kompletnych rozczarowaniem, gdy po głębszej analizie okazało się, że powodem zatrzymywania dowodów rejestracyjnych zazwyczaj nie były problemy z jakością spalin, lecz inne usterki. Nadmierną toksyczność spalin wykryto w zaledwie 1% skontrolowanych aut. Chociaż największymi trucicielami na drogach są pojazdy diesla, to prowadzone w ramach akcji "SMOG" działania policjantów stanowiły zagrożenie głównie dla wiekowych silników benzynowych. Wykorzystane urządzenia nie pozwalały wykryć nielegalnych modyfikacji silników diesla. 

Wyniki kontroli NIK wskazały, że uczestniczący w akcji "SMOG" policjanci zazwyczaj nie byli wyposażeni w odpowiedni sprzęt, a nawet gdy go mieli, często nie chciało im się go wyciągać. Dużo łatwiej jest zobaczyć wyciek płynu i na tej podstawie zatrzymać dowód rejestracyjny, niż przeprowadzać w plenerze badanie, co do którego wyników sami policjanci nie mieli zbyt dużego zaufania. Rozgłos akcji "SMOG" i ośmieszające sposób prowadzenia tej akcji wyniki spowodowały, że w roku 2021 policja i ITD zostały zobligowane do powtórzenia całego zadania, tym razem już z właściwym skutkiem. Co z tego wyjdzie, to zobaczymy, ale w tym roku, przygotowując motocykl do sezonu na wiosnę, warto zwrócić uwagę na jakość emitowanych przez silnik spalin.