Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 12
Pokaż wszystkie komentarzeAleż należy mówić jak jest, glupota, brak zdroworozsakowego myslenia nie boli a smierc jest skutkiem i odstraszaczem dla ...innych motocyklistow. I tu dokładnie tak było. Centrum miasta, mloda bez wyobraźni, głupia....i skutek jej smierc. Jazda wg. podanych oficjalnie informacji 150 k/h to śmierć.... I tylko nalezy dodac ze szczesciem jest to ze nikogo innego nie zabiła....
OdpowiedzZgadzam się w zupełności. Są już ustalone fakty, byli świadkowie. Jechała około 160 km/h w miejscu, gdzie jest przejście dla pieszych? Jak to nazwać inaczej, niż wyjątkową głupotą i bezmyślnością. Można byłoby szafować różnymi określeniami, ocenami tylko ze względu na okoliczności wypadku, i można byłoby pozwolić sobie na wiele stereotypowych stwierdzeń, tylko mając świadomość okoliczności wypadku, tego, kim ta młoda dziewczyna była i co sobą reprezentowała,. A przecież nie wstydziła się i nie ukrywała, że lubi gnać na motocyklu. Jak można oceny w stylu "dobrze, że nie zabiła nikogo innego" klasyfikować w ogóle, jako hejt. Autorzy - zachowujecie się tak, jakbyście mieli razem z nią patent a mądrość, nieśmiertelność,k i wieczną rację. Okoliczności wskazują na to, że nie ety w ogóle tak nie było, i to ona przede wszystkim jest winna całego tego zdarzenia drogowego. Może inni jej podobni choć zastanowią się teraz. A ja cieszę się tylko z tego, że nikt nie przechodził wtedy tym przejściem, którym miałem okazję we wrześniu ja przechodzić, i nikt wtedy na nim nie zginął ponieważ przy tej prędkości motocykla nie miałby żadnych szans na przeżycie. Tak więc znam tę okolicę zdarzenia, wiem, jak to wygląda, i twierdzę z całą odpowiedzialnością, że na takie zachowanie mówi się, iż ktoś "zasłużył na nagrodę Darwina". Chcecie się wdawać w polemikę?
Odpowiedz