Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Obawiam sie, ze rzadko jezdzisz poza obreb wlasnego regionu i nie masz swiadomosci skali problemu pulapek infrastruktury w Polsce. Znasz swoje drogi, jak wlasna kieszen i wiesz jak po nich jezdzic bezpiecznie i jak (i gdzie) unikac mandatow nawet wtedy kiedy chcesz pojechac nieco ponad limit. Dla kogos, kto z racji wykonywanego zawodu musi czasem w ciagu dnia przemierzyc Polske w dowolnym kierunku jest to bardziej zrozumiale i ryzyko zupelnie niezamierzonego i nieswiadomego znacznego przekroczenia predkosci jest jak najbardziej realne. Moja przygoda z przegapieniem czerwonego to nie niedbalosc, tylko zwyczajny drastyczny spadek koncentracji wywolany dlugotrwala niedostateczna iloscia bodzcow zewnetrznych. To samo dzieje sie na nudnym zebraniu, wykladzie, przy monotonnej pracy na tasmie itd. Z reszta ta dyskusja jest wlasciwie bezprzedmiotowa, bo to prawo, tak jak kazde inne jest jak płot: "orły" z legitymacja służb panstwowych przeleca nad nim gora, ”żmije" z podgietymi blachami i bez prawka przeslizna sie dołem, a tylko glupie bydlo w postaci zwyczajnych kierowcow nie da rady go pokonac... Chociaz... Zastanowmy sie, czy warto samemu nakladac sobie dzisiaj na morde kaganiec i czy aby za dekade lub dwie nie bedziemy chcieli zakladac "żółtych kamizelek" i wszczynac rewolucje, aby sie go pozbyc. Bo to, ze kaganiec bedzie z czasem coraz ciasniejszy, to akurat pewne.