Shelby zbudował motocykl
Duch Cobry tchnięty w pojazd jednośladowy. To musi być coś.
Choć większość z nas to fani jednośladowej motoryzacji, to chyba każdy raz w życiu słyszał to nazwisko - Shelby. Bo to nie byle jaka postać. To człowiek darzony w świecie motoryzacji nie mniejszym szacunkiem, niż panowie Harley i Davidson czy Tamburini. Dla przypomnienia - Carroll Shelby to konstruktor takich sprzętów, jak Shelby Mustang GT350, Shelby Cobra czy ostatni Shelby GT na podbudowie najnowszego Forda Mustanga.
Ogień we krwi
Pojazdy budowane przez Carrolla Shelby znane są głównie z nieposkromionego charakteru i rewelacyjnych osiągów, które są wynikiem lekkich konstrukcji i niebotycznie mocnych jednostek napędowych. Jasne było więc, że jeśli Shelby bierze się za motocykl, to nie będzie to zwykłe jeździło. Wraz z firmą Rucker Performance, która zajmuje się budową motocykli, głównie typu custom, genialny inżynier przystąpił do pracy. Jak sam mówi „...W czasach, gdy Porsche buduje rowery, a BMW deski snowboardowe, ja szukałem czegoś, co pozwoliłoby mi wykorzystać moje czterdziestoletnie doświadczenie." Sam konstruktor bardzo lubił i wiele czasu spędzał za kierownicą motocykli, więc temat nie był mu zupełnie obcy.
Motocykl jest... dziwny i nietuzinkowy. Na pewno nie przypomina żadnej innej maszyny, ma własny styl, który w wielu miejscach wskazuje na to, z pod czyjej ręki wyszedł. Nie brakuje w nim niepowtarzalnych, nadających charakteru smaczków, jak np. osłona układu wtryskowego w kształcie diablej głowy, która jest logiem Rucker Performance. Nadwozie obowiązkowo zostało opatrzone znakiem firmowym Shelby - gotową do ataku kobrą.
Serce jak dzwon
Co można powiedzieć o silniku? Najkrócej i najtreściwiej- jest to jednostka S&S X-Wedge, czyli wzorowany na harleyowskich motorach V-Twin o nieskromnej pojemności 2100 ccm. Jednostka ta rozwija równie nieskromną moc 150KM, co pozwoliło uzyskać identyczny stosunek mocy do masy, jak w legendarnym Shelby Cobra 427 S/C z 1965 roku. Pojazd ten dysponował mocą 410KM przy masie zaledwie 1035 kg, a więc sami policzcie. O tym fakcie pan Shelby też ma swoje zdanie „ Duża moc i lekka konstrukcja to była moja recepta na sukces, więc teraz nie mogło być inaczej. Chciałem, by kierowca tego motocykla mógł doznać tego samego dreszczu emocji, jaki towarzyszy, gdy prowadzisz moją Cobrę." To wyjaśnia nam chyba wszystko. Poza jednym. Nie wiadomo, kiedy, za ile i czy w ogóle będzie ten motocykl oferowany szerszemu gronu nabywców.







Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze