Ścigacz.pl

Gdy przyjdzie Ci wsiąść na motocykl jako motocyklista - pasażer, Twój dotychczasowy świat ulega kompletnemu zawaleniu. Wszystkie Twoje umiejętności, doświadczenie i liczba przejechanych kilometrów idą do lamusa. Podobnie Twój "szósty zmysł". Od tej pory nie masz żadnego wpływu na to co dzieje się, i co może stać się na drodze. Jedynym czego możesz być pewny to to, że masz zaufanie (lub nie) do osoby która siedzi przed Tobą. O tym jakie myśli pojawiają się w głowie motocyklisty (pół żartem, pół serio), który prawo jazdy musi schować do kieszeni i przez moment wcielić się w rolę drugoplanową, przeczytacie poniżej. 😉

W końcu nadszedł długo wyczekiwany moment. Marzec! Kilka dobrych stopni powyżej zera, bezchmurne, czyste niebo i słońce jakby trochę wstydliwie  ogrzewające swymi złocistymi promieniami asfalt. - "Czas by w końcu odebrać motocykl od chłopaków z Harley - Davidson Katowice!". Po zakończonym sezonie 2021, oddałem swojego Hadeka na kilka małych przeróbek. Los tak chciał, że ani się nie obróciłem, zima przeleciała jak jeden dzień (no dobra, trochę dłużej niż tylko jeden), a motocykl jak stał w serwisie H-D, tak stał jeszcze do wczoraj i czekał na odbiór. Szybki kontakt do mojego przyjaciela Adama, wymiana kilku zdań i byliśmy umówieni na przetransportowanie mnie do salonu w Katowicach. - "Za 40 minut jestem!". Wtedy dotarło do mnie że to już czas by wyciągnąć z głębokiej szafy wszystkie motocyklowe szpeje. Kask, rękawice, skórzana kurtka, buty, wszystko do przygotowania na tip top w 40 minut. - "Cholera. Już zapomniałem, ile czasu zajmuje ubranie się w to wszystko 😉". Gotowy! Adam podjechał po mnie swoim najnowszym nabytkiem - Yamahą MT-09 2021. Po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że drogę do Katowic będę musiał pokonać jako pasażer jednośladu! Musicie o czymś wiedzieć. Adam to były kulturysta, który ćwiczy przez całe swoje życie i jest z niego naprawdę kawał gościa. Do tego moja skromna osoba, o wadze 80 kg na tylnej kanapie. Na Hyper Naked Bike’u. - "Co ja najlepszego zrobiłem. Na co się zdecydowałem!" - pomyślałem. Teraz nie ma już odwrotu. Muszę jechać. (Co ja nie dam rady?! 😉).

Problem pojawił się już w momencie wsiadania na MT’ka. - "Te podnóżki są strasznie wysoko.. jak ja mam zgiąć tak mocno nogi? Ała! Adam zaczekaj chwile bo mam skurcz w biodrze. Kurde, jak tu jest mało miejsca na tym ogonie! 😉". W końcu ruszyliśmy. Swoją drogą jestem bardzo ciekaw, jak odbierali nas samochodziarze widząc dwie męskie sylwetki na miejskim motocyklu. Będąc motocyklistą - pasażerem, po chwili jazdy na tylnej kanapie, przed wizjerem w kasku przelatuje Ci milion myśli. To trochę jak hełm Iron Man’a, który wyświetla wszystkie potrzebne dane: - "Adaś, co ty tak zap***, chce dojechać w całości! Tu powinieneś zwolnić, bo gość wyraźnie klika w telefon i nas zaraz nie zauważy". Albo: - "Nie, nie nie! Nie pchaj się pomiędzy tego tira a tego ****, bo gość nie chce nam zjechać bardziej do lewej w korku"

Z perspektywy motocyklisty jazda na motocyklu jako pasażer to prawdziwy koszmar! Dobrze, że nie mieliśmy w naszych kaskach interkomów, bo Adam by mnie chyba w połowie drogi zostawił na pierwszej, lepszej stacji paliwowej i pojechał w… daleko. - "Adam! Weź poprawkę na to, że samochodziarze odzwyczaili się od widoku motocykli na drogach przez zimę! Adam! Masz nowy motocykl, drugi raz nim wyjechałeś, musisz go wyczuć. Adam! Opony jeszcze nie kleją tak jak powinny. Adam! Na asfalcie jest jeszcze mnóstwo syfu i piachu. ADAM!!! Nie jestem małą czarną 165 cm, w obcisłym skórzanym kombinezonie! Zwolnij, bo rzucasz mną jak Paweł Fajdek młotem na Mistrzostwach Świata! 😉".

W połowie drogi w pozycji "na żabę", zaczęło boleć mnie więzadło skokowo-strzałkowe przednie w lewej stopie. - "No nie wierzę. Serio?! Nie kolano, nie stopa tylko cholerne więzadło". Muszę wspomnieć również o tym, że gdy Adaś odkręcał manetę gazu ja, na miejscu pasażera odczuwałem prędkość dwa razy mocniej niż on. - "Przytulić się do niego czy nie?...". Ta myśl zniknęła równie szybko z mojej głowy, jak szybko się w niej pojawiła 😉. - "Wystarczy że dociskam uda…". (bez podtekstów proszę 😉). Możemy się pośmiać, ale prawda jest taka, że każdy kto decyduje się na zostanie pasażerem lub pasażerką na motocyklu, powinien być pewny osoby prowadzącej motocykl i mieć do niej prawie stuprocentowe zaufanie. Ja takim zaufaniem darzę Adama, dlatego też nie kazałem mu się zatrzymać na pierwszej stacji benzynowej by spuścić mu łomot 😉. Napisałem "prawie stuprocentowym" ponieważ zostawiłem sobie ten 1% na to, by w chwili, gdy czułem że przegina, klepnąć go lewą ręką po brzuchu (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało 😉). Będąc motocyklistą, trzeba umieć przewidywać możliwe sytuacje które nagle mogą zaistnieć na drodze. Motocyklista bierze pełną odpowiedzialność za siebie, swój motocykl, jak również za swojego pasażera. Jak w tej "nadzwyczajnej sytuacji" poradziła sobie Yamaha MT-09 ? Na pewno miała trudne zadanie, ponieważ w tym wypadku przewożąc dwóch silnych gości nie można mówić, że był to "słodki ciężar". Yamaha MT-09 zaskoczyła mnie swoją stabilnością. Pomimo tych wszystkich moich narzekań, komfort jazdy był naprawdę ok (o ile podróżowanie w dwóch facetów na Hyper Nakedzie można uznać za komfortowe 😉). W zasadzie to zaryzykuję stwierdzenie, że pod tym względem razem z Adamem jesteśmy pionierami w tym temacie!

Yamaha MT-09 2021 dysponuje 3 - cylindrowym silnikiem o pojemności 890 cm3. Moc maksymalna wynosi 119 KM, a moment obrotowy 9 -tki 93 Nm. Yamaha MT-09 bardzo dobrze radzi sobie w niskim zakresie obrotów. Nowy dolot i układ wydechowy wytwarzają harmonijny dźwięk. Motocykl zyskał nową ramę i sztywniejsze podwozie. Design MT-09 jest bardzo surowy, ale zarazem efektowny. Yamaha MT-09 została wyposażona w pełni regulowane zawieszenie, aluminiowy wahacz, radialną pompę hamulcową z przodu, dwufunkcyjną lampę LED, 6-osiowy moduł bezwładnościowy oraz elektroniczne układy wspomagające kierowcę i rozpoznające pochylenie motocykla. Do tego 3,5-calowy kolorowy wyświetlacz TFT, a także w quickshifter. Z pozycji pasażera mogę powiedzieć, że "cyklop" jest bardzo zrywny i dysponuje wystarczającą mocą jak przystało na Hyper Naked’a.

Bez wątpienia to była wyjątkowa przejażdżka, doświadczyłem zupełnie nowych, niespodziewanych wrażeń, a Yamaha MT-09 2021 zdała ten dziwny test bezbłędnie (na nasze szczęście 😉). I chociaż traktuje Adama jak brata, to nigdy więcej nie wsiądę z nim ani też z nikim innym na motocykl, jako pasażer. Tego jestem pewien 😊. Chociaż… podobno nigdy nie należy mówić "nigdy".