Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 33
Pokaż wszystkie komentarzePiękny przykład braku zrozumienia. Prawdziwym kozakiem jesteś Ty drogi Morterze opluwając, gdyż bez skrupułów potrafisz krytykować ludzi przez internet. Herosi, ładnie to nazwałeś, może osoby walczące z kontuzją nie są bohaterami dla przeciętnego motocyklisty, jednak dla nas jak najbardziej zasługują na to określenie. Większość z nich dochodzi do zdrowia po to, żeby móc ponownie wsiąść na motocykl, bo mają pasję. Taką prawdziwą, nie umowną, która polega na celebracji swojego motocyklowego "ja" za pomocą ciuszków, akcesoriów i propagowanie bezpiecznej jazdy, która de facto na motocyklu nigdy ale to nigdy nie będzie bezpieczna. Wyniosły charakter całego artykułu ma sprawić, żeby porostu się go przyjemniej czytało. Być może dzięki takiej formule zostanie on w głowach, niektorych osob i pozwoli im zrozumieć stunterów. Fajnie jest kogoś określi trepem sugerując się tym, że jeździ bez ubrań ochronnych. Dla Twojej informacji, jakbyś nie zauważył większośc kontuzji to złamania, skręcenia itp. czyli takie przed którymi nie ochroni nas żaden buzer czy kurteczka. Z racji tego, że większość tricków jest robiona z prędkościami dużo niższymi, niż Ty poruszasz się na codzień to ewentualne otarcia o asfalt są ceną, którą jestem w stanie zapłacić za pełną swobodę ruchu na motocyklu. Nie rozumiem skąd w braciach motonitach ta obsesja na punkcie ubierania się na moto... Trzeba umieć kalkulować ryzyko i dobierać do tego strój, a nie jak osioł zarzucić na siebie tone ochraniaczy i być z siebie dumnym. Już wiesz dlaczego nosimy kaski? Dlatego, że ryzyko uderzenai w głową w asfalt jest duże, a my dbamy o swoje zdrowie. Życzę otwartego umysłu i tolerancji Morterze.
OdpowiedzTroszkę źle to zrozumiałeś Simpson, niemiałem zamiaru najmniejszego nikogo opluwać wręcz przeciwnie. Czuje respekt wielki przed tym co robią stunerzy bo w życiu bym nawet nie pomyślał że mogę coś takiego wykonać. Chciałem powiedzieć tylko o tym że opisywane przypadki wynikają z braku zachowania elemętarnych podstaw (ochrony) a część jak w przypadku Cash testu z drzewem gdzie piszczel przy 140 idzie w drobny mak Nie winem sam Mi powiec jaka to ewolucja stunowa ? Nie ważne czy dotyczy to stunu gry w bierki czy narciarstwa nie wszystkiemu muszę przyklaskiwać ale widzę wagę Ich pracy mam wielki szacunek dla Tych którzy robią to z głową, bo doskonalą jakąś formę sztuki i to jest ergo tego sportu taka jest karma stunera otarcia zwichnięcia itp. co było świetnie wyeksponowane w artykule. Tylko jeśli sie coś robi tak jak w niektórych przypadkach z art. to i przy doskonaleniu gry w bierki można se oko wydłubać.
Odpowiedz