Ścigacz.pl

Elektromobilność to temat numer jeden nie tylko w świecie samochodów, ale również w branży motocyklowej. Producenci starają się przygotować na przyszłość, a my jesteśmy raczeni wieloma ciekawymi konstrukcjami. Jedną z nich jest Garelli Ciclone, dostępny w dwóch wariantach silnikowych. Mieliśmy okazję sprawdzić go nie tylko w warunkach miejskich.

Marka Garelli brzmi egzotycznie, ale może się pochwalić długą i ciekawą historią. Powstała w 1919 r., ale już w 1911 r. Adalberto Garelli próbował zainteresować Fiata jednośladami z silnikiem spalinowym. Fiat go jednak zbagatelizował i nie podjął rękawic, a Garelli postanowił pracować nad silnikiem o pojemności 350 cm3. Motocykl zbudowany z użyciem tego silnika wygrał nawet konkurs włoskiej armii. W 1919 r. Garelli skonstruował motocykl, który ustanowił rekord przejazdu z Mediolanu do Neapolu, przejeżdżając 840 km ze średnią prędkością 38,29 km/h. W 1963 r. motorowery Garelli ustanowiły 8 długodystansowych rekordów świata. Teraz marka Garelli wjeżdża w nowoczesność i oferuje jednoślady elektryczne.

Design poza kontrolą

W przypadku elektrycznych jednośladów mam zawsze mieszane uczucia. Z jednej strony martwi mnie to, że nieuchronnie zmierzamy w kierunku zmierzchu silników spalinowych. Druga strona medalu jest jednak taka, że znaczne uproszczenie konstrukcji sprawia, że producenci mogą eksperymentować ze stylistyką swoich maszyn, zwłaszcza jeśli silnik elektryczny jest umieszczony w tylnym kole.

Podobnie jest w przypadku Garelli Ciclone E2 i E4, które wyglądają bardzo ciekawie. Rama trochę przypomina jedne z pierwszych rowerów górskich z tylnym zawieszeniem, gdzie układała się w kształt litery "Y". Konstrukcja jest prosta i jednocześnie ma w sobie bardzo dużo uroku. Co ciekawe, na żywo Ciclone wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciach.

W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć, że Garelli Ciclone E4 występuje w trzech wersjach - Soul, Urban i Cross. Wariant soul jest pozycjonowany jako elegancki i stylowy. Wariant Urban ma zawadiackie, czarno-czerwone malowanie. W wariancie Cross dzieje się najwięcej, bo oprócz malowania pojawia się reflektor z kratownicą i opony pozwalające zjechać z utwardzonych ścieżek.

Komponenty z górnej półki

W przypadku elektrycznych jednośladów kluczem do sukcesu jest jakość akumulatorów i silnika, a o to raczej nie musimy się martwić. Zarówno w modelu E2, jak i w E4 zastosowano silniki Bosch zamontowane w tylnym kole oraz baterie litowo-jonowe marek Samsung i LG. Jakie są ich parametry?

W Garelli Ciclone E2 prędkość została ograniczona do 45 km/h, a więc formalnie jest to odpowiednik motoroweru, ale oczywiście napęd elektryczny zapewnia nieporównywalnie lepsze przyspieszenie. Przy naładowanym do pełna akumulatorze zasięg wynosi aż 120 km. Ładowanie wyczerpanej baterii do poziomu 100 proc. trwa 7 godzin. Akumulator można z łatwością wyjąć i zabrać ze sobą np. do biura. Dzięki temu Ciclone będzie gotowy do akcji, kiedy wy będziecie gotowi do wyjścia z biura.

W modelu E4 mamy silnik o mocy 4 kW, a maksymalny moment obrotowy wynosi aż 160 Nm. To pozwala mu się bez żadnego wysiłku rozpędzić nawet do 80 km/h. Zasięg wynosi do 120 km w trybie ECO (prędkość ograniczona do 35 km/h), do 100 km w trybie Tour (prędkość ograniczona do 45 km/h) i do 80 km w trybie Sport. Czas ładowania ze standardową ładowarką to od 6 do 7 godzin, a z szybką - od 3 do 4 godzin. Garelli Ciclone E4 to doskonały wybór dla tych, którzy mają prawo jazdy kat. B od co najmniej 3 lat.

Umieszczenie silnika w tylnym kole to nie tylko maksymalne uproszczenie konstrukcji, ale również minimalna strata mocy i momentu obrotowego ze względu na brak pasa napędowego lub łańcucha, które byłyby konieczne przy silniku umieszczonym w ramie. Dodatkowo bateria odzyskuje energię z wytracania prędkości, więc przy umiejętnej jeździe można zyskać kilka dodatkowych kilometrów zasięgu.

Pewność prowadzenia i komfort podróżowania

Choć Garelli Ciclone wygląda niewinnie, to jego właściwości jezdne pozytywnie mnie zaskoczyły. Najlepiej bawiłem się na Ciclone E2, co chyba wynikało z jego scramblerowego charakteru. Od razu wziąłem go na przejazd po szutrach, gdzie dzielnie radził sobie z dziurami i nierównościami. W obu wariantach mamy stalowy wahacz, widelec upside-down, amortyzator tylny z regulacją napięcia wstępnego sprężyny oraz koła o średnicy 13 cali.

Prowadzenie jest bajecznie proste i przyjemne, ponieważ Garelli Ciclone ma rozmiary przerośniętego roweru miejskiego, co wcale nie jest przytykiem - wręcz przeciwnie. Całkowita szerokość to 750 mm, a siedzisko umieszczono na wysokości 820 mm. W przypadku tego drugiego parametru wszystko jest kompensowane przez wąską konstrukcję, więc nawet nieco niższe osoby powinny sobie z nim poradzić. Wersja E4 z akumulatorem waży zaledwie 81 kg, a wersja E2 - 2 kg mniej. Koła o średnicy 13 cali to kompromis pomiędzy komfortem i pewnością prowadzenia w zakrętach.

Pozycja jest neutralna, a kanapa - zaskakująco wygodna, więc możecie liczyć na komfort i pełną kontrolę, dzięki czemu z łatwością skupicie się na tym, co dzieje się dookoła. Jeżeli miałbym wybierać swojego idealnego Garelli Ciclone, to byłby to wariant E4 w wersji Cross, bo już E2 z szutrowymi oponami mocno zachęca do zabawy. Inna sprawa, że jestem fanem koloru brytyjskiej zieleni.

Opłacalna zmiana

Garelli Ciclone to nie tylko dużo dobrej i stylowej zabawy, ale również spore oszczędności. Jak zapewnia polski dystrybutor, firma Electric Vehicles Poland, koszt przejechania 100 km to ok. 3 zł. Co więcej, przy zakupie możecie skorzystać z dopłaty w ramach programu "Mój Elektryk". Wyjściowa cena Garelli Ciclone E4 to 20 900 zł, a za E2 trzeba zapłacić 18 500 zł. Jeżeli od tego odejmiemy 4 tys. zł dofinansowania, to robi się jeszcze przyjemniej dla portfela.

Electric Vehicles Poland i PKO Leasing mają też rozwiązanie dla firm. Jest to oferta leasingu z zerową wpłatą na okres 36 m-cy i wykupem w wysokości 1 proc. ceny netto. Opłata wstępna wynosi 0 zł, ponieważ jest pokrywana z dopłaty w ramach programu "Mój Elektryk". Więcej informacji na temat Garelli Ciclone, cen i finansowania znajdziecie na www.evpoland.pl.