Ścigacz.pl

Nitka toru Circuit of The Americas ma zostać odświeżona. W tym roku zawodnicy mocno skarżyli się na nierówności, a niektórzy porównywali jazdę do off-road'u. Wiadomo, że na pewno zostanie zrobione niezbędne minimum prac.

Franco Uncini, dyrektor ds. bezpieczeństwa Grand Prix z ramienia FIM powiedział, że już pomiędzy wyścigami w Austrii gościł na amerykańskim obiekcie i miał wątpliwości odnośnie stanu nawierzchni. Teraz potwierdzono, że zostanie ona poprawiona, ponieważ niektórzy zawodnicy grozili zbojkotowaniem amerykańskiej rundy. Władze toru odświeżą odcinek od zakrętu numer 2 do zakrętu numer 10, ponieważ na więcej nie będzie czasu.

Uncini dodał, że prace zostaną przeprowadzone dopiero w lutym i wtedy odwiedzi obiekt ponownie, by przetestować go na motocyklu. Wątpliwości miało również Pirelli podczas organizacji rundy Formuły 1. Mario Isola, dyrektor ds. wyścigów samochodowych oraz F1 w Pirelli powiedział, że od 2019 do 2021 roku wymieniono 40 proc. nawierzchni, ale to za mało, ponieważ ubytki są mocno zauważalne. Szef Circuit of The Americas, Bobby Epstein, w jednym z wywiadów twierdził, że kiepska nawierzchnia nie stanowi problemu dla samochodów, a przedstawiciele FIA nie wnieśli żadnych obiekcji.

Jakie będą dalsze losy Grand Prix Ameryk? O tym zapewne przekonamy się dopiero wiosną przyszłego roku, kiedy Franco Uncini poleci sprawdzić, czy włodarze toru zlikwidowali uciążliwości, na które skarżyli się zawodnicy.