Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie). Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 146
Pokaż wszystkie komentarzeMam 50 i to mi wystarcza. Jeżdżę nią do pracy i rekreacyjnie, także w trasy. Czasem marzy mi się coś większego ale wiem, ze ta zabawa wymaga dużo większych pieniędzy... I zostaje tylko w marzeniach.
Odpowiedzmega fajny tekst..koles pisze nie tylko cala prawde ale tez w ciekawy i zabawny sposob..pozdro
Odpowiedzczy jeżeli pojemność 350 jest już dla mnie strasznie mała czy moge od razu siąść na 1000cm?
OdpowiedzMieszkajac w Irlandii kupilem Honde Hornet 250. wspanialy motocykl, niesamowita frajda z jazdy. wygladem prawie nie rozni sie od 600. najbardziej dostrzegalne roznice to jedna tarcza z przodu i troche mniejszy silnik (taki sam jak w CBR 250RR). Myslalem dlugo czy nie sprowadzic go do PL ale stwierdzilem, ze kiedy przyjdzie czas na cos wiekszego beda problemy ze sprzedaza.
Odpowiedzcoś w tym jest, 1 moto Yamaha tdm 950, prawko od miesiąca i trasa od handlarza z Wawy do Łodzi - normalnie strach, nerwy dramat i paciak na 1 stacji...potem spróbowałem CB 500 i się prawie posr.łem...takie to fajne, zwinne itp. Artykuł pierwsza klasa !
OdpowiedzZgadzam się ze wszystkim. Sam jeździłem 2 lata Suzuki SV650 do pracy (Otwock-Warszawa), bywało różnie. Aż pewnego dnia sąsiad użyczył mi swojej Kymco Agility 50, jejku 20 zł niemal tydzień jazdy do pracy, czasowo to samo, a nawet w niektórych ciaśniejszych miejscach lepiej dawał rade. Na następny sezon kupiłem Kymco Agility 125, ze względu właśnie na wymiary, a silnik zawsze większy niż 50 cm nie zarżne go tak szybko. Spalanie to około 3l/100km - super, ale z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że przydałaby się jednak 200 cm w gabarytach mojej 125. Po prostu 80 km dziennie z czego cześć po trasie, brakuje mi dosłownie tych 30-40 km/h więcej czasami.
Odpowiedzmam 16 lat, jeżdżę hondą varadero 125. Bez problemu poruszam się w korkach, zawsze znajdę miejsce na parkingu, mocy wystarcza na w miarę sprawne poruszanie się po mieście a spalanie 3,5l/100km. Czas przejechania całego miasta mam gorszy od takiej np R1 o może 3-4 minuty. pozdro.
OdpowiedzŻeby to tylko trafiało do wszystkich...Ja zacząłem od Małego Zephirka (550ccm, 51KM) a przesiadłem się z Jawy TS350 (nad którą częściej się modliłem, jak jeździłem). Jeżdże tym drugi sezon i twierdze, że jest BAJKA!!! A kumpel chce zamienić Mustanga na sportową ZX9R i chce się uczyć na tym jeździć... A podejrzewam, że nie da rady go wyprowadzić z garażu. Pozdrawiam i z rozsądkiem proszę państwa... Przyczepności.
Odpowiedzjestem tego samego zdania ja przesiadlem sie z jawy na zzr600
Odpowiedzzgadzam sie w 100% z artykułem, każdy głupi dzieciak myśli że jak sobie kupi np r6 na 1 moto po skuterze to będzie miał szacunek do manetki itp a potem zabijają sie idioci na pierwszym zakręcie...
OdpowiedzJa akurat posiadam honde pc40 jest to moj pierwsyz motor ale naprawde radzi sobie wszedzie na trasie spokojnie mozna smigac wazy tyle co rower a ma 120KM z racji wagi jest niewiele wiekszy od skutera wiec do miasta idealny pozatym nie moge powiedziec na niego zlego slowa aleee i tak patrze z zazdroscia na litrowego SC59 bo to jest naprawde fajny motorek
Odpowiedzprowadzilem tez suzuki gladius, poezja dla relaksu, przypomne tylko ok 72 KM i plynnie do 200 km/h, warto do nauki.
Odpowiedzmam 60, w dziecinstwie SHL, i czsem MZ 250? jak w artykule: R1 2000 i nastepna 2009, zupelnie przyzwoite motocykle, jest postep. pozdrowienia
Odpowiedzmam 60, w dziecinstwie SHL, i czsem MZ 250? jak w artykule: R1 2000 i nastepna 2009, zupelnie przyzwoite motocykle, jest postep. pozdrowienia
OdpowiedzMoim skromnym zdaniem- jak ktoś ma sieczkę w głowie to sobie zrobi krzywdę nawet motorynce(50ccm). Sporo osób kupuje na pierwsze moto "litra" albo okolice, i zaczyna się kabaret bo ludzie sobie nawet sprawy nie zdają jak taki motor się "odkręca" i ile potrzeba na jego wyhamowanie.To wszystko presja znajomych i chęci zaszpanowania- bo przecież jestem kozak skoro mam litrowego gixera albo cbr1000ff, co z tego że nawet nie wiem co to przeciwskręt?-Ty wiesz że to na jedynce 130 poleci,setę zamyka w mniej niż 4 sek,dwójki nie wrzucam bo się boje. Co z tego że moto kupiłem za ostatnie zaskórniaki i nie starczyło na porządny kask- w Tigerze za stówę też da się jeździć powyżej 200km/h,a kombinezony są dla rozrzutnych. To co że moje moto ma prawie 20 lat? serwis zrobię sam- mineralny w silnik bo tanio, łożysk się nie wymienia bo to zbędne koszty,wyważanie kół?- a to koła się w motocyklu wyważa? kolega kolegi mówił że nie potrzeba. Opony wystarczą jeszcze co najmniej na sezon, mają przecież dopiero z 5 lat,bieżnika nie ma ale teraz mają lepszy kontakt z podłożem:) Zauważcie że to jest standardowe myślenie młodych motocyklistów, wiadomo motocykle jako hobby to nie jest tania zabawa. Sam jestem młody i stażu mam dopiero z 10kkm i wiem że czasem w głowie robi się pustak,dlatego uważam że kupowanie na początek motocyklowej kariery motocykla o pojemności większej niż 500-600ccm to czysty kretynizm i przecenianie swoich możliwości.Komentarz czysto ironiczny:) Także uważajcie na siebie i szerokości.
OdpowiedzGenialny artykuł, dawno się tak nie uśmiałem ;D. Ja mam 24 lata i na swoje pierwsze moto wybrałem CBR 125. Pozdrawiam
OdpowiedzJa sama jeżdzę na cbr 125 i jestem zachwycona! Dwie koleżanki też kupiły 125 i mamy już mały gang :-)
Odpowiedzfajnie . jeśli jesteście z warszawy /lub blisko/ to zapraszamy na ul.wisełki 10 w wawrze , możecie sie nauczyć jeżdzić lepiej .
OdpowiedzJestem za , naprawede 250 czy nawet 150 styknie w zupełności =) Uwazam ,ze moda na moto 250/150/125 idzie w tym dobrym kierunku (powoli) i w Polsce nie tylko w UE. Sam posiadam bardzo ekonomiczne 50cc(skuter) i 150(moto) i jestem zadowolony. Nawet z tego pierwszego =)
Odpowiedzdoskonały tekst :) sam jestem po części ofiarą presji na litraż. Na pierwszym poważnym moto jakie kupiłem, po dawnych wspomnieniach z MZ`ek, był potwór którego ledwo w pionie mogłem utrzymać a pierwszy start moto przeprowadził sam wyjeżdżając mi spod dupska :D. Teraz skłaniam się do max 600ccm mocy i tak jest pod dostatkiem/nawet nie ma gdzie tego wykorzystać
OdpowiedzZa dużo uogólnień i stereotypów - często wynikajacych chyba tylko z przekonań Autora. Taki np. P Andrzej Kwiatkowski ( z Jego książek uczyłem się jazdy na motocyklu) jeździ znakomicie pomimo podeszłego wieku. Nie można , do licha , odmawiać komuś prawa do kupienia choćby i najsilniejszego sprzętu tylko dlatego, że ma już ileś tam lat. Przecież posiadanie moto o mocy 150KM nie oznacza, że ta monstrualna moc będzie wykorzystywana. Taki motocykl może mieć jeszcze inne parametry ( jak np. wymiary, komfort prowadze nia, elastyczność silnika, napęd wałem Cardano, etc), które mogą decydować o zakupie. Potężna moc może w ogóe nie być czynnikiem decydującym o zkupie ( trudno raczej spotkać dużego turystyka z napędem wałem Cardano i silniczkiem o mocy rzędu 30KM). Odsądzanie kogoś " o siwych włosach" od czci i wiary tylko dlatego,że kupił sobie mocny motocykl to delikatnie mówiąc lekki nietakt. Oprócz pokrętła gazu istnieje jeszcze " a common sense" młodzieńcze i może jeszcze troszkę umiejętności. Trzydzieści lat temu też były motocykle i zakręty, których przejechanie 70km/h, i dzisiaj., wymaga trochę umiejętności - nie tylko sprzętu. Pozdrawiam i życzę szybkich winkli
Odpowiedzszkoda , że tak mało jest ludzi bez uprzedzeń, ale dobrze , że jednak są
OdpowiedzZgadzam sie z artykułem lepiej zacząc od malych cm3. ja zaczynalem od motorynki :D potem CZ350 ,ZXr 400 a teraz cbr 600.
Odpowiedzwitam! ja dosyc puzno zaczolem przygode z motorami mialam 27 lat... kupilem pierwsze moto yamaha dt125... pojezdzilem na niej rok, puzniej kawasaki zzr 400, aktualnie na cbr 600... (po 4 latach jazdy!) jezdzilem na 1000cc ale nie sadze zeby bylo to potrzebne na drogach (dobra zabawa na torze) powiem tak moja 600ka potrafi mnie niezle wystraszyc!!! i w sumie bardzo tesknie za 400cc bo te motory znacznie wiecej ci "przebaczaja" jezeli popelnisz jakis blad... a pozatym nie czarujmy sie! w polsce nie ma drog!!! AMEN
Odpowiedzmasz ponad 27lat i nie wiesz jak się pisze "późno"?
OdpowiedzAmen Bracie Amen
OdpowiedzLudzie próbujecie walczyć z wiatrakami!W Polsce jest moda na duże motocykle i takimi chce jeździć zwłaszcza najbardziej podatna na modę młodzież.Jeśli młody człowiek zechce taką maszynę, jeśli go stać to kupi nową,jeśli nie to starego i zajeżdżonego trupa byle mocnego i z głośnym wydechem.Nie czarujmy się,na eksperymenty z mocą nie wielu stać.Nowa 125ka jest w cenie używki o znacznie większej pojemności i mocy na dodatek trzeba będzie ją szybko zmienić na większą i jeszcze droższą.Przeciętny młody człowiek niestety jest biedny a pokazać się lubi więc kupi największą maszynę na jaką nazbiera pieniędzy.Tego nie zmienimy.Oleju do łbów też nie nalejemy bo młodzi lubią ryzyko i konkurencję więc uczą się od siebie nawzajem tricków by szpanować na ulicach i przed dziewczynami.Z tond łatwo spotkać typa bez kombinezonu i w kasku za 80 zeta za to na litrze ,lecącego na gumie główną ulicą miasta starym babom na pohybel.Tenże młody człowiek na pewno nie zagości też na torze bo jest płatny.Najgorsze jest to,że wymieniony osobnik umie jeździć na gumie i nic więcej bo nikt go tego nie nauczył i będzie to robił nadal.Nie łudźmy się,stopniowanie prawa jazdy nic nie da.Będą jeździć bez.Moim zdaniem sytuacja nie jest bez wyjścia.Można by młodych ludzi przyzwyczajać do motocykli od możliwie młodego wieku i pod okiem prawdziwych instruktorów jazdy np.w klubach za możliwie najmniejsze pieniądze,jeśli już stopniować prawo jazdy to tak by kosztowało symboliczną sumę i było dostępne np od 16 lat i ograniczało dla początkujących moc a nie pojemność z równoczesną prawdziwą nauką jazdy na motocyklu.Być może kaskaderkę na drogach dało by się ograniczyć także wyłączając z ruchu np w weekendy rzadko uczęszczane odcinki dróg na których młodzi i motocykliści mogli by nieodpłatnie wyżyć się i popisać umiejętnościami przed dziewczynami.Celowo nie piszę o niedouczonych nadpobudliwych i chcących się popisać przed kochankami i sąsiadami staruchach.Jeśli ktoś nie miał czasu dochodząc do wieku dojrzałego nauczyć się jeździć na motocyklu ani doboru pojazdu stosownie do umiejętności to nikt go nie nauczy zwłaszcza że na starość człowiek staje się zarozumiałym sknerą i pozostaje tylko selekcja naturalna.
OdpowiedzRacja!!! Świetny pomysł z wyłączaniem tych odcinków jazdy, żeby się popisać. Nie kryję, że sam chętnie bym tam gościł!
OdpowiedzDosyc ciekawie jest rozwiazana ta sprawa w Niemczech.Tam po zaliczeniu egzaminu mozesz miec motocykl o dowolnej pojemnosci ale o maksymalnej mocy 34 KM Dopiero po 1 roku i udowodnieniu ze przejechales przynjmniej 5000 km mozesz przepisac prawojazdy .Przynajmniej tak bylo jakies 20 lat temu
OdpowiedzJa osobiście słyszałam komentarz nie kupuj 125 bo są za słabe i w ogóle takie że żal.pl heh następnie kup 400setke yhm... jasne jak zaczynam przygodę z motocyklami i nie umiem dobrze opanować manetki jeszcze to taka 400setka gotowa śmierć dlatego wolę małą pojemność
Odpowiedzjeśli ktoś jest nieodpowiedzialny to zabije siebie lub kogoś nawet 50-tką, tu chyba chodzi o to jak się jezdzi a nie czym....????? pozdrawiam
Odpowiedzwitam świetny artukuł popieram ja kupiłam hondę nsr 125 kumple śmieją się że to bzyczek a ja mam to w d***...świetnie się prowadzi a przyjemnośc z jazdy jest bo przecież o to chodzi nie..pozdrowionka
OdpowiedzWitam, a co myślicie o Kawasaki Ninja zx6r na pierwszy motor ?
OdpowiedzWITAM! MAM 20 LAT I ZDAŁEM PRAWKO KAT. A, JAK MÓWICIE CZY HONDA HORNET TO NIE ZA MOCNY MOTOCYKL JAK NA POCZĄTEK ??
Odpowiedzco chcesz na motocyklu robic? do pracy, relaks czy scigacz? kazdy konczy na scigaczu, powyzej 200, godnie zachowuja sie tylko litrowki, nie hamuj na zlozeniu, uwazaj na piasek i nawierzchnie, opanuj poslugiwanie sie manetka gazu - odkrecanie/zakrecanie z dawkowaniem hamulca, opony miekkie gp rejsowe i do przodu niech cie bog ma w opiece, pozdrowienia alek
OdpowiedzWitam w gronie bikerów, fakt że jesteś młody ale pamiętaj jazda motocyklem to nie jazda rowerem tutaj musisz mieć wyobraźnie i jeszcze raz wyobraźnie nie wiem co inni będą Tobie radzić ale weź pod uwagę że Hornety są przedziale wagowym mniej więcej od 173 kg do prawie 200 kg na sucho no i moc w przedziałach 95 do 115 KM zapewne jeżeli interesuje Ciebie Hornet to przestudiowałeś już chyba z kilkanaście modeli i to d dużej mierze będzie zależeć od Ciebie w jaki sposób będziesz wykorzystywał tę moc silnika oby tylko z głową. Będąc w Twoim wieku latałem na MZ ETZ 250 oczywiście nie ma co porównywać tego sprzętu z dzisiejszymi maszynami wówczas ona mi wystarczała potem miałem 20 parą letnią przerwę obecnie mam prawie 50 i latam na Kawasaki ZX9R Ninja która ma około 150 KM i 250 kg wagi praktycznie uczę się jeździć od nowa i powoli oswajam się z tą maszyna jej wagą i oczywiście mocą wychodzi mi to nawet nieźle ale przede wszystkim biorę pod uwagę rozwagę i rozsądek co wpajam sobie na każdym kroku, więc mówiąc krótko bez względu jaką moc będzie miała Twoja maszyna używaj jej z głową za przewodnika miej rozsądek i rozwagę a wszystko bedzie OK. Pozdrawiam
OdpowiedzKupujcie to na co macie ochotę.Nie ważne ile macie lat,ważne żebyście wiedzieli po co to robicie i ile macie pieniędzy.Każdy sprzęt można opanować,chociaż kości gorzej się zrastają na starość.Ale po to robią motocykle by dawały radość użytkownikom.Najważniejszą zasadą jest nieprzecenianie własnych sił gdy się nie siedziało na moto od stu lat oraz podejście z rezerwą do nieznanego nam sprzęta by nie zrobić sobie ani innym kuku i nie zakończyć żywota w wieku np.pięćdziesięciu lat jadąc jadąc R-1 ku uciesze złośliwych sąsiadów i spadkobierców.
Odpowiedzbrawo, popieram całkowicie jeden z niewielu rozsądnych komentarzy
OdpowiedzI jeszcze jedno. Kupując motocykl najpierw staram się dowiedzieć jaka jest jego charakterystyka prowadzenia, czy pasuje do mojej charakterystyki i fizycznej postury, później patrzę na moment obrotowy, następnie na pojemność (jedno przeważnie wynika z drugiego), a na końcu na moc, czyli kuce. I choćby moto miał najlepszy silnik na świecie a prowadził się po kwadracie to nawet dalej nie patrzę. A i tak primo to żeby był "niedzwoniony". Motocykl trzeba dobierać do siebie a nie odwrotnie. Ot i cała tajemnica.
OdpowiedzJa zaczynałem w wieku 6 lat od motorynki kolegi, później ogar 200 i Simson. Z 50 tki wskoczyłem na Jawę 350 i trochę się bałem, ale poszło. Pokierował mną ojciec i strach. Następnie była klasyczna przerwa na założenie rodziny i wreszcie prawdziwy moto. Chcialem 400 setkę ale tu na rynku posucha w tej pojemności, więc poszło na golca 650 cm3 i 53KM, po roku był już sport 1000 i 110KM a teraz już jest 1300 ponownie w goliźnie. Narazie żyję, chodzi mi o to że nadal się uczę i pomimo iż przeszedłem słuszną drogę pojemności stopniując doznania, to nadal mam respekt; ale nie przed pojemnością tylko fantazją. Pojemność nie zabija tylko głupota. Idealnie byłoby przejść stopniowo przez wszystkie pojemności i wagi moto, ale mało kogo na to stać. Z pewnością brakuje w Europie 250-tek i 400-tek.
Odpowiedz