Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Czytam i nie mogę wyjść z podziwu. co za banda imbecyli wylewa swoje frustracje w temacie polskich zawodników startujących poza granicami kraju? Widać, ze nie mają większego pojęcia, czym to jeść i jak do tego podejść. z zazdrością patrzeć można na kibiców z Czech, Węgier, czy Rosji, mimo, ze ich zawodnicy nie stają na podium, a często łapią się za naszymi Bogdankowymi... ludzie poubierani w koszulki z nazwiskami, numerami startowymi, do tego flagi, itd. A co u nas? Pseudo-znawcy tematu walą takie stwierdzenia, że siemasz... Ten zły, ten gorszy, się nie nadaje, nie potrafi jeździć, etc. Mam propozycję: wsiadać na szpeje i pokazać, chociaż na naszym podwórku, że potrafią jeździć. Skamlenie sprzed kompa jest żałosne. Mistrzostwa Świata, to nie są rurki z kremem, tam na jakikolwiek wynik składa się tyle czynników, że ciężko to ogarnąć. A zaglądanie komukolwiek w kieszeń i negowanie jakiś decyzji i posunięć, to kretynizm, więc więcej powściągliwości! Bogdanka PTR z nowymi zawodnikami zbiera dopiero doświadczenia, mimo bogatej wiedzy techników i mechaników, muszą w dużej mierze potraktować ten sezon testowo. Wyniki jednak nie są złe. Nie ma nad czym płakać.