Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
"Głupców nie sieją - sami się rodzą, deczko poszaleją - i prędko(na szczęście...) odchodzą". Walczyć to można jak równy z równym, co w przypadku maszyny i człowieka nigdy nie zachodzi. Taka "walka" to będą zawsze tylko i wyłącznie: popisy, próby max. osiągów grata, zwykła "ruuuura"... i totalna, urągająca rozumowi dezynwoltura. Dla człowieka przy normalnych zmysłach walka to ostateczność, z reguły dążymy do jakiejś ugody, kompromisu, rozjemstwa, no ale z maszyną, której możemy tylko "odkręcić" ile fabryka dała i warsztat wytuningował - pertraktować "sie Nida". Walczymy o przetrwanie, o byt, honor, niepodległość, o wiele innych jeszcze chlubnych rzeczy i spraw walczymy, ale podejmowanie walki z maszyną, ze świadomością 100% przegranej - to targanie tygrysa za wąsy, to samobójstwo na arenie... Walka dla samej walki, i to w dodatku z maszyną - to patologia dla kamuflażu ubrana w "szlachetną" ideologię walki sensu stricte, tak dobraną do faktu czyjejś zaraźliwej dla bezmózgów aberracji, by uzasadnić szaleństwa kręcone potem dla takich samych, bo przecież nie dla potomności, której taki sparaliżowany od obojczyków w dół "woltyżer" nigdy się nie dochowa, genów swego geniuszu nie przekaże... Jeden bezmózg pokaże, jak można "zawalczyć" gdy ani nie ma o co, ani nie ma sensu "walczyć", na jednym kole zadurnieje, zadymi straszliwym fetorem spalonej gumy która z gumą już daaawno nie ma nic wspólnego a z wysoce kancerogenną chemią ma wszystko - i ma gwarancję, że pół osiedla jemu podobnych ma go za idola, równiachę i niedościgły wzorzec... macho, co się rozumowi nie kłania... Za chwilkę taki oblegany przez laski macho trrrach że aż strrrach! łamie gnaty, leży w wyrze, wali w gaty, i choć "ma gdzie, ma co" - już sobie nigdy w życiu nie zamac(z)o... Dziewczyna - o ile ma coś w głowie - odchodzi w siną dal, i tylko koni, tylko koni - tylko tych 200 koni, co w normalnych rękach mogłyby przejechać i pół miliona km, a przez przygłupola poszły na szmelc - żal!