Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Jeżeli porównacie obecną ustawę i rozporządzenia z nowymi, to będziecie wiedzieć, że przy przeglądach zmiany są tylko takie: 1. Opłata przed badaniem, nie po badaniu (co nie zmienia faktu, że teraz jak będzie wynik negatywny, to też płacisz tyle że mniej o 1 zł bo bez opłaty za CEPiK); 2. Badanie negatywne będzie wysyłane do CEPiKu, a teraz nie jest (pomoże, ale nie zakończy załatwiania przeglądu na innej SKP); 3. Wprowadzi, ale z opóźnieniem, nowe kontrole i zmianę organu nadzoru nad SKP; 4. Za spóźnienie powyżej 30 dni z badaniem technicznym, trzeba będzie wnieść opłatę podwójną za badanie (zyskuje tylko skarb państwa, a docelowo organ nadzoru nad SKP); Cała reszta jest dokładnie taka sama (również te wspomniane 14 dni na usunięcie wszystkich usterek, nie usunięcie ich w terminie skutkuje tylko pełnym ponownym przeglądem, a nie poprawkowym); Czy mniej złomów będzie na drogach? Oczywiście, że nie... Zapytacie dlaczego? Odpowiedź prosta, Stacje Kontroli Pojazdów należą do prywatnych właścicieli, a diagności są zatrudnieni przez właścicieli SKP (lub sami właściciele są diagnostami). Ktoś kto wydał tyle pieniędzy na obiekt i sprzęt (tylko certyfikowany na SKP), musi zarobić, a nie odstraszać klientów. Diagności (poza może kilkoma patologiami) bardzo by chcieli wykonywać swoją pracę skrupulatnie, ale mają naciski ze strony właścicieli, a za skrupulatność wylatują z pracy. Jeżeli w badaniach technicznych miało by się coś zmienić, to nie zmiany ustaw i rozporządzeń są potrzebne (bo te mamy najbardziej rygorystyczne w całej Europie), tylko zmiany albo w tym kto może prowadzić SKP i zlikwidować wolnorynkowy dostęp do ich otwierania, albo Diagności powinni być zatrudniani przez organy nadzoru (np. Wydziały Komunikacji) i wynajmowani właścicielą SKP. Inaczej nic zmienić się nie może...