Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
To oczywiste, że prawidłowym podejściem jest korzystanie z wiedzy instruktorów na torze- wtedy mamy bezpieczny teren, opiekę medyczną, fachowe rady, które przekładają się na postępy, bez wyuczonych złych nawyków. Ale ilu motocyklistów korzysta z takich opcji ? Myślę, że zdecydowana mniejszość, którą na to stać. Cała reszta niestety uczy się na własną rękę, chociaż świadomość jest coraz większa. Gleba w przypadku motocyklisty może być bardzo niebezpieczna, ale nie znam chyba osoby, która by jej nie zaliczyła. Powody są rozmaite- od prostych błędów, poprzez bardziej poważne, lub... zaskoczenie na drodze przez rozmaite sytuacje. Narty są dobrym przykładem, ale nie odkrywamy niczego nowego- jedni uczą się sami, inni korzystają z pomocy instruktorów. Ci pierwsi są bardziej narażeni na wywrotkę, natomiast Ci drudzy mają już jakieś "narzędzia", żeby ocenić możliwości swoje i sprzętu, ale wcale to nie oznacza, że nigdy się nie wywrócą. Temat rzeka, można pisać i dywagować w nieskończoność :)