Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Motocykl był zawsze maszyną dla wariatów, no bo poco pchać do czegoś na dwóch kołach silnik o mocy od kilkunastu do 200 koni skoro do przepisowej i ,,normalnej'' jazdy wystarczy chiński skuter ew motorek o poj. 125ccm? Ci wariaci nie tylko lubili szybka jazdę i atomowe przyspieszenia ale też robili na moto sztuczki o których nie śnili inżynierowie projektujący ich maszyny. Dlaczego? Ano bo to dawało dreszcz emocji, adrenalinę i co wstyd przyznać poczucie wyższości nad tymi którzy nie umieją lub się boją. Ci właśnie motocykliści jeśli jeździli przez dłuższy czas stawali się dzięki swoim umiejętnościom motocyklistami doskonałymi a ,,straty'' w postaci blizn i śladów po złamaniach stanowiły przedmiot wspomnień przy okazji wspólnych spotkań. To w tamtych czasach utarło się powiedzenie ,,nie kupuj motocykla bo się zabijesz'', i było w tym sporo prawdy a na moto jeździli długo tylko najlepsi i najtwardsi...Obecnie powiedzenie straciło sens bona motocyklach może jeździć niemalże każdy- niemalże bo nie każdego stać. Niestety nie są to już te same maszyny co kiedyś. Niestety bo mimo mocy i niezawodnych silników maszyny stały się drogie w utrzymaniu i serwisie i już nie umieją tego co kiedyś...Motocykl z pojazdu dla wybranych staje się stopniowo pojazdem dla bogatych a jazda na nim niedługo nie nastręczy już trudności starej babie... Czy to dobrze? Nie wiem, widać takie czasy...Ale i tak jest mi żal że nie za bardzo mam na co wymienić moją RN 19 czy niezawodnego bo na gaźnikach FZS 600 bo wszystko co nowe jest wszystko mające i wszystko umiejące a tego nie lubię i na dodatek nie bardzo można toto naprawić czy przy czym podłubać ...