Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Panie Mikulski. Przez ostatni tydzień siedziałem jak na szpilkach czekając na artykuł częściowo, bo to nowinka na rynku a częściowo jako posiadacz 08' 250R i stwierdzam, ze warto było. Przede wszystkim świetne zdjęcia z "Saturday is for RIDing" na czele nawet jeśli śmigam więcej w tygodniu :) Druga sprawa to podejscie do sprzęta jak gdzieś Pan napisał z otwartością umysłu. Dobrze się to czyta ale uwagi i tak mam. Pierwsza opony. To są te same opony, które krytykowano na modelu '08 i chyba nawet rozmiarowo identyczne i też krytykowane na CBR250 a tutaj są bardzo dobre. Ten motocykl jest cięższy od wymienionych ale chyba nie aż tyle żeby zmusić oponę do właściwej pracy. Tylne zawieszenie jest opisane jako teraz z pięciostopniowym napięciem wstępnym. Taka regulacja, identyczna była już wcześniej. Ostatnie słowa. Przepraszam jeśli ktoś wcześniej o tym wspomniał a ja nie widziałem. Po kilku pierwszych komentarzach nie miałem siły czytać reszty. Do tych krzykaczy od prędkości maksymalnej. Zadajcie sobie trud porównania przełożeń skrzyni biegów i końcowych napędu między '08-'12 a '13. Dane z amerykańskich 250R są dla gaźnikowców przy czym nie bez powodu jest rozrzut w podawanej mocy między 30 a 33KM. Mi na przełożeniu 14/44 z EFI na płaskiej jak stół drodze raczej bez wiatrów udało się wycisnąć 169km/h przy 60'000km przelotu na budziku. Pozdrawiam Shinigami. Let the good times roll.