Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Myślę, że "młody prezes" (mimo wieku konstrukcji) może jeszcze spokojnie wziąć pod uwagę Burgmana 650. Jest większy, mocniejszy, bardziej wygodny niż wszystkie inne maxi razem wzięte, szybszy i ma lepsze wyposażenie standardowe. A ponad 7.000, które zostanie w kieszeni po jego zakupie z racji niższej od T-Maxa ceny, można przeznaczyć na naprawdę pierwszorzędne ciuchy i garnek z najwyższej półki. Mam takiego Burga ponad 2 lata i jestem super zadowolony. Mimo gabarytów spokojnie daje radę w mieście, a stabilność w trasie jest super. Jest również ogromne miejsce dla pasażera, dzięki czemu moja białka nie ma powodów do narzekań. T-Max, to raczej sprzęt dla osoby, która nie będzie woziła pasażerów i raczej nie będzie się wybierała za miasto. To skuterowy odpowiednk naked'a 600, tyle że ponad 10 tys. droższy. Czy warto aż tyle dopłacać?