Ucieczka przed policją. "Nie! Nic nie możesz! Popełniłeś przestępstwo. Pięć lat już motorem nie pojeździsz!"
Nagrania policyjnych pościgów za motocyklistami zazwyczaj mają podobny przebieg i ograniczają się do krótkiego filmu prezentującego uciekiniera pędzącego przez miasto, lub poza nim. Tym razem jest inaczej, bo policjanci z Łodzi przedzierają się pieszo przez chaszcze, w które wjechał ścigany. Do tego możemy usłyszeć wszystko, co mundurowi wykrzykują w kierunku motocyklisty.
Do zdarzenia doszło 10 czerwca w Łodzi. Wczesnym wieczorem, podczas patrolowania ul. Jana Pawła II, policjanci napotkali grupę motocyklistów. Jeden z nich po zauważeniu radiowozu rozpoczął popisy i jazdę na jednym kole. Uwagę policjantów przyciągnęła również tablica rejestracyjna pojazdu - zdeformowana i pokryta naklejkami.
Stróże prawa postanowili zatrzymać motocyklistę, ale mężczyzna zignorował sygnały dźwiękowe i świetlne oraz nakaz zatrzymania a po chwili przyspieszył i zaczął uciekać. Pościg trwał dłuższy czas ulicami Pryncypalną, Tuszyńską, Dachową, Rzgowską, Kluczową, a następnie wzdłuż torów terenami zielonymi, gdzie policjanci musieli pozostawić radiowóz i ścigać uciekiniera na piechotę. Ponieważ trudne warunki terenowe pokonały motocyklistę, który się przewrócił, mężczyzna został ostatecznie zatrzymany.
Zanim do tego doszło, na nagraniu słyszymy, że funkcjonariuszu krzyczy: "Stop! Stój, policja! Stój, bo strzelam!". Z kolei po schwytaniu mężczyzny jeden z mundurowych woła: "Gleba! Gleba!"
Kiedy policjanci skuwają motocyklistę, słychać jego głos: "Spokojnie! Już nie stawiam oporu! Panowie!" Jeden z mundurowych odpowiada: "Zwariowałeś, człowieku? Ty byś pozabijał!" A po chwili, na niezrozumiały komentarz zatrzymanego, policjant wykrzykuje: "Nie! Nic nie możesz! Popełniłeś przestępstwo. Pięć lat już motorem nie pojeździsz!"
Warto zauważyć, że mundurowy nie rzucał słów na wiatr. Zgodnie z art. 178b Kodeksu karnego traktującego o zignorowaniu polecenia zatrzymania pojazdu mechanicznego, kto tego niezwłocznie nie zrobi i kontynuuje jazdę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Zatrzymany 36-latek może spodziewać się sporych kłopotów, bo nie tylko zignorował nakaz zatrzymania, ale też spowodował zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego i pieszych. Podczas ucieczki motocyklista jechał po chodniku i złamał szereg innych przepisów drogowych. Mężczyzna odpowie również za zły stan techniczny swojego motocykla.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeSzczerze to nie szkoda takich wiejskich zachowań. To jest moja opinia i pomimo miłości do Moto oraz 40 letniego stażu, setek tysięcy kilometrów doświadczenia z jednym wypadkiem w młodości to ...
Odpowiedz