Ścigacz.pl

Jorge Martin wygrał wyścig Sprint MotoGP w Walencji. Pecco Bagnaia ledwo wszedł do pierwszej piątki, bo najpierw został wytrącony z równowagi, a później nie mógł nabrać tempa, podczas gdy kąsali go inni zawodnicy. Bardzo dobre pożegnanie z Hondą zafundował sobie Marc Marquez, który dojechał do mety na podium.

W kwalifikacjach klasy MotoGP najszybszy był Maverick Vinales, ale oczy wszystkich zwrócone były oczywiście na pojedynek Pecco Bagnaia kontra Jorge Martin. W kwalifikacjach Bagnaia zajął 2. miejsce, a Jorge Martin znalazł się na 6. polu startowym, więc tuż za jego plecami. Wyścig Sprint był pierwszą okazją, kiedy Bagnaia mógł przypieczętować swój drugi tytuł mistrzowski z rzędu. Jednocześnie kwalifikacje i treningi wolne pokazywały, że ta dwójka nie będzie miała łatwego życia w wyścigach.

Na starcie najmocniejszy był Bagnaia, który od razu odskoczył do przodu. Jorge Martin przedostał się na 3. pozycję, ale wyprzedził go Binder, który jednak przestrzelił zakręt. Tymczasem na prowadzenie wysunął się Vinales. Marc Marquez awansował na 5. miejsce. Martin i Bagnaia wdali się w bójkę, przez co stracili kilka pozycji. Martin był na 5. miejscu, a Bagnaia tuż za nim. Wyprzedzili ich Binder i Marquez.

Na 2. okrążeniu w zakręcie numer 4 Martin wyprzedził Marqueza i był z powrotem na 3. miejscu. Vinales mocno odskoczył od reszty, korzystając z całego zamieszania. Bagnaia tracił do Marqueza ok. 0,730 s. Przewaga Vinalesa na 2. okrążeniu wynosiła 0,8 s. Brad Binder miał jednak tak mocne tempo, że zaczął go doganiać i ciągnął za sobą Martina i Marqueza. Tymczasem Bagnaia nie mógł złapać tempa i polował na niego Quartararo, za którym jechał jeszcze Bezzecchi, który skorzystał z okazji na wejściu do pierwszego zakrętu na początku 4. okrążenia. Quartararo jednak skutecznie skontrował i odzyskał 6. miejsce.

Na 5. okrążeniu Quartararo wypadł z toru. Tymczasem Binder, Martin i Marquez byli już za plecami Vinalesa. Okrążenie później Binder i Vinales wdali się w bijatykę, co było wodą na młyn dla Martina i Marqueza, choć ten drugi zaczął nieco tracić. Tymczasem Bagnaia ciągnął za sobą kolejną grupę pościgową. Binder próbował atakować Vinalesa na końcu prostej, ale Vinales nie tylko ostro opóźniał hamowanie, ale również bardzo stabilnie przejeżdżał przez pierwszy zakręt. Dopiero na 7. okrążeniu Binderowi udało się utrzymać pozycję. Marquez z kolei przypuścił atak na Martina, ale akcja nie zakończyła się sukcesem.

Na początku 8. okrążenia Martin wyprzedził Vinalesa, za którym utknął Marquez. Binder i Martin nieznacznie od nich odskoczyli. Zawodnik Hondy uporał się z zawodnikiem zespołu Aprilia i awansował na 3. miejsce. Tymczasem Martin zaatakował Bindera i objął prowadzenie, wykorzystując fakt, że zawodnik KTM wjechał zbyt szeroko w zakręt. Bagnaia tracił ponad pół sekundy do Vinalesa. Martin i Binder oddalili się od Marqueza na 0,692 s. Na 9. okrążeniu Bagnaia miał problem w postaci Fabia Di Giannantonio, który nie zamierzał brać jeńców.

Na 10. okrążeniu wytrącony z równowagi Vinales był na 4. miejscu, ale Bagnaia nie był w stanie się do niego zbliżyć na więcej niż ok. pół sekundy. Na przedostatnim okrążeniu DiGgia szukał okazji do wyprzedzenia Bagnai. Martin trzymał bezpieczną odległość od Bindera i razem mieli ok. 0,660 s przewagi nad Marquezem. Bagnaia dojechał do mety na 5. miejscu i tym samym jego przewaga nad Martinem stopniała do 14 punktów.