Horwin SK1 i SK3 - test elektrycznych skuterów. Z daleka nie zauwa¿ysz, ¿e to elektryk
Motocykle od kilku lat podążają ścieżką elektromobilności. Dzięki prostocie konstrukcji możemy obserwować wysyp jednośladów elektrycznych, które nierzadko przybierają dziwne i wręcz przesadzone formy. Tym bardziej cieszy, jeśli jakiś producent zdecyduje się wypuścić elektryki podobne do maszyn spalinowych. Tak właśnie jest w przypadku skuterów Horwin SK1 i SK3, którymi miałem okazję pojeździć.
Jakkolwiek lubię futurystyczne kształty, tak mimo wszystko od motocykla oczekuję chociaż odrobiny funkcji praktycznych. Dlatego jeśli chodzi o maszyny elektryczne, doceniam wyszukane kształty, ale jednocześnie liczę na odrobinę normalności, która pozwoli mi przełknąć elektryczną pigułkę. Kiedy zobaczyłem zdjęcia elektrycznych Horwinów, to od razu podszedłem do tematu z dużą dozą entuzjazmu. Choć mają nam pomóc wjechać w ekologiczną przyszłość, to wyglądają podobnie do sprzętów, które widujemy na co dzień i na dodatek są całkiem praktyczne.
Dwa sposoby na elektromobilność
Horwin SK1 i SK3 na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią, ale to tylko pozory. Model SK1 ma prędkość ograniczoną do 45 km/h, a więc prawnie jest kwalifikowany jako motorower. Do wyboru są dwie baterie - o pojemności 26 Ah, która zapewnia zasięg do 70 km i o pojemności 36 Ah, której deklarowany zasięg wynosi do 90 km. Czas potrzebny do ich naładowania wynosi od 5 do 7 godzin, więc z powodzeniem możecie uzupełnić akumulatory np. w biurze. Akumulator można oczywiście zdemontować. Silnik o maksymalnej mocy 2,8 kW umieszczono w tylnym kole.
Model SK3 jest przeznaczony dla posiadaczy prawa jazdy kat. A1, A2 i A oraz dla tych, którzy mają prawo jazdy kat. B co najmniej od 3 lat. Odpowiada więc wymaganiom stawianym motocyklom klasy 125, a przy tym jest bezszelestny i ekonomiczny. Maksymalna moc silnika wynosi tu 6,2 kW, a deklarowana prędkość maksymalna to 90 km/h. Ciekawostką jest tu fakt, że silnik umieszczono pod owiewkami, a moc i moment obrotowy są przenoszone na tylne koło za pośrednictwem łańcucha. Bateria zapewnia zasięg do 80 km i ładuje się ją do pełna w czasie do 5 godz. To jednak nie koniec atrakcji, ponieważ można wozić ze sobą dwa akumulatory, co znacznie zwiększa możliwości Horwina SK3.
O zaletach silnika elektrycznego chyba nie muszę za wiele pisać. Maksymalne przyspieszenie jest dostępne już od samego początku. W przypadku modelu SK1 daje to mały handicap, dzięki któremu można na starcie odskoczyć od niecierpliwych kierowców samochodów. W modelu SK3 z powodzeniem będziecie jechać z prędkością ruchu ulicznego i możecie liczyć na bardzo dobrą dynamikę. Zastosowanie łańcucha sprawia, że Horwin SK3 będzie słyszalny przez pieszych, jeżeli zdarzy wam się za kimś jechać np. w strefie zamieszkania.
Klasyka gatunku
Jeśli chodzi o zawieszenie, to mamy tu klasyczny widelec teleskopowy z przodu i dwa amortyzatory hydrauliczne z tyłu. Zarówno Horwin SK1, jak i Horwin SK3 mają koła o średnicy 14 cali, więc można komfortowo pokonywać nierówności i płynnie przejeżdżać przez zakręty. Prześwit wynosi 155 mm, więc z łatwością podjedziecie pod krawężniki. Hamulce działają poprawnie, a w modelu SK3 zastosowano układ CBS, a więc jedną dźwignią załącza się hamulce przedni i tylny. W obu modelach producent podaje, że masa bez akumulatora wynosi 92 kg i zakładam, że bateria może ważyć ok. 13 kg, więc w ogólnym rozrachunku ok. 105 kg wagi to niewiele i z Horwinami łatwo poradzą sobie nawet początkujący.
Przyjazna ergonomia
Jeśli chodzi o ergonomię to nie ma się tu do czego przyczepić. Podłoga co prawda nie jest płaska, ale z wykorzystaniem umieszczonego przy kolanach haczyka można z łatwością przewieźć siatkę lub torbę z laptopem. Jeżeli nie korzystacie z dodatkowej baterii, to również macie do dyspozycji trochę miejsca w schowku pod siedzeniem. Sekcja kanapy przeznaczona dla kierowcy jest odpowiednio wyprofilowana, żeby zapewnić dobre trzymanie.
Jeśli chodzi o pozycję za kierownicą, to dla mnie była w sam raz, pomimo że Horwin SK1 i SK3 nie należą do najdłuższych i mierzą zaledwie 1993 mm długości. Szerokość 750 mm sprawia, że z łatwością przeciśniecie się między samochodami. Siedzisko umieszczono na wysokości 775 mm, co jest ukłonem w stronę niższych osób. Na wyświetlaczu macie czytelnie podane najważniejsze informacje.
Elektryczna moc korzyści
Horwin SK3 kosztuje 17 950 zł, a za model SK1 trzeba zapłacić zaledwie 11 950 zł. W obu przypadkach polski importer, firma Electric Vehicles Poland oferuje atrakcyjne warunki finansowania. Jeżeli zdecydujecie się wziąć pojazd w leasing, to nie musicie dokonywać pierwszej wpłaty, ponieważ jest ona pokrywana przez dofinansowanie z programu "Mój elektryk". Finansowanie jest realizowane przez PKO Leasing.
Horwin SK1 i SK3 to nowoczesne, wygodne, dobrze wykonane i przede wszystkim świetnie wyglądające skutery, które z powodzeniem zastąpią samochód przy wykonywaniu większości codziennych obowiązków. Oczywiście, nie przewieziecie nimi mebli, ale za to z łatwością dojedziecie do pracy lub na spotkanie z przyjaciółmi i po drodze zrobicie jeszcze drobne zakupy.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze