We Włoszech święta przyszły później. Chodzi oczywiście o imprezę organizowaną przez Ducati oraz Ferrari. Najciekawszym wydarzeniem do tej pory było oczywiście zaprezentowanie Valentino Rossiego w barwach Ducati Corse, a kolejnym powodem do radości jest premiera nowiutkiego Ducati Desmosedici GP11. Oczywiście całą uwagę skupia egzemplarz Rossiego. Może dlatego, że dość niefortunnie łączy w sobie, tak samo jak kombinezon Doctora, stonowaną czerwień i biel Ducati z krzykliwymi i jaskrawymi motywami charakterystycznymi dla Rossiego. O gustach się nie dyskutuje, ale faktem niezaprzeczalnym jest, że motocykl będzie zauważalny. Nicky Hayden zamiast elementów żółto-zielonych ma karbon, no i przyznajmy, że takie zestawienie wygląda milej dla oka.

Zmienił się również kształt nowego Desmosedici. Przede wszystkim chodzi o przednią owiewkę oraz nieduże spojlery, testowane w poprzednim sezonie przez Caseya Stonera. Jak powiedział Filippo Preziosi, dyrektor Ducati Corse, główne zmiany w GP11 dotyczą tego, co jest w środku. Wykres momentu obrotowego jest bardziej płaski, a charakterystyka silnika zdecydowanie bardziej przyjazna. Zmodyfikowana aerodynamika zapewnia mniejszy opór powietrza, co oznacza większą prędkość, równocześnie zapobiegając odrywaniu się przedniego koła. Rama i wahacz również zostały zmienione względem sztywności. Jeżeli chodzi o elektronikę, to jest ona wciąż w fazie rozwoju, a główny nacisk kładzie się na kontrolę trakcji i zapobieganie wheelie.

Odnosząc się do Rossiego, Filippo jest zachwycony tym, jak The Doctor współpracuje z mechanikami i bardzo jest dla nich pomocny w analizowaniu danych. Zauważył również opanowanie i optymizm, które Valentino rozsiewa dookoła siebie, a co wcale nie jest takie łatwe pracując pod naciskiem.

Zobaczcie, jak wyglądała prezentacja nowych Desmosedici GP11. Miejmy nadzieję, że nie będą się one psuły tak, jak stary skuter śnieżny polarisa:

Dane techniczne Ducati Desmosedici GP11: