Dlaczego chciał rozjechać motocyklistę? Agresor w Renault Megane wymierza sprawiedliwość w terenie
Jest takie offroadowe powiedzenie, że "dzik musi ryć". Nie każdemu się to podoba. Ten agresor w Renault Megane przekroczył wszelkie granice zdrowego rozsądku i potraktował motocykistów jak bandytów. O ile rozjeżdżanie ludzi samochodem może dałoby się jakoś wytłumaczyć względami obrony koniecznej, o tyle w tej sytuacji to raczej motocykliści powinni się bronić. Kierowca Renault Megane sam stwierdza, że jego działania były podyktowane faktem, że motocykliści bez zezwolenia wjechali na jego prywatny teren i zostawiali na nim ślady opon swoich motocykli. W takiej sytuacji przemoc fizyczna i stwarzanie zagrożenia dla zdrowia i życia motocyklistów nie znajduje bezpośredniego oparcia w przepisach prawa. Być może zdolny prawnik znalazłby jakieś uzasadnienie prawne dla postępowania kierowcy Renault, ale musiałoby to być powiązane z dość kreatywną interpretacją całej sytuacji. Polskie przepisy nie przewidują kary śmierci za wtargnięcie na czyjś teren czy tez za zniszczenie czyjeś własności, a tak właśnie mogła się zakończyć interwencja tego kierowcy.
Na ten film trzeba patrzeć pod dwoma kątami. Po pierwsze niszczenie terenu oponami motocykli terenowych wywołuje wiele frustracji i złości u osób, które niewiele mogą na to poradzić. Bezczynność i niska skuteczność stróżów prawa rodzi poczucie bezsilności i jeszcze większą złość. Jeżdżąc motocyklem terenowym, nie można przestrzegać wyłącznie granic jego fizycznych możliwości, ale trzeba też mieć wyobraźnię i wiedzieć, gdzie są granice jazdy w sposób nieuciążliwy dla innych. Z drugiej strony trzeba wiedzieć, że motocyklami crossowymi i motocyklami enduro jeżdżą ludzie młodzi, którzy z racji swojego wieku popełniają błędy. Nawet jeżeli nie podoba nam się to, co robią, nie mamy prawa przekraczać granic, określonych przepisami. Nie mamy prawa do samosądów i do powodowania zagrożenia dla zdrowia i życia takich osób. Skrajna agresja, poddawanie się emocjom i działania niezgodne z prawem mogą wywołać konsekwencje, niewspółmierne do pierwotnego czynu, który wywołał taki łańcuch reakcji. Dorosłe życie wymaga od nas rozsądku, panowania nad swoimi emocjami i odpowiedzialności. W tym przypadku tych rzeczy zabrakło.
Komentarze 21
Pokaż wszystkie komentarzeJest napisane teren prywatny, to tak jakby ci się ktoś do salonu na dywan wpieprzył w obłoconych butach i walnął tekstem "spoko koleś, rób mi kawę".... W stanach goście mogliby zostać zwyczajnie ...
Odpowiedzgdyby trafili na mnie nie miec by aut i zdrowia za sam fakt wjechania autem w motor. To jest usilowanie zrobienia z logowaniem kaleki. Tym samym bym odplacil. Ale auta by stracili.
OdpowiedzWeź już nie pij!
OdpowiedzZa słabo oberwali. Banda debili na pierdziawkach.
OdpowiedzTrzeba było jednak dzwonić na Policję, dostali by pouczenie a,, właścicieli prywatnego lasu " byl pijany i za kierownicą, poszedł by odrazu do sądu.
OdpowiedzNo szkoda że nie podaliscie miejsca gdzie jest taki fajny teren do jazdy crossem specjalnie bym coś pożyczył i wybiorę się w ten teren co by może kogoś nauczyć kultury. Jestem motocyklista od 28 ...
OdpowiedzStary a głupi
OdpowiedzW sytuacji która widoczna jest na filmie to gdyby motocykliści zakatowali by tych debili a w szczególności pijanego kierowce nie odpowiadali by za napaść z racji że stanęli w obronie własnej lub innych więc zgadzam się z panem wyżej że powinni wąchać ziemię
OdpowiedzA ty młody i niedoświadczony
OdpowiedzEh już kiedyś to mówiłem, wasz portal zszedł na psy, clicki, wyświetlenia, szukanie sensacji, sam jeżdżę czymkolwiek na dwóch kołach kilkanaście lat, ale w tej sytuacji, kiedy tego typu droga jest...
Odpowiedz