Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Głupie tłumaczenie - najpierw się usprawiedliwiasz i porównujesz do traktora, a później piszesz "(...) podkładam do pieca. Szybko dolatujemy nad dolinę Narwi (...)" Traktory są zdecydowanie bardziej przewidywalne, nie wylatują zza zakrętu w grupie 5-10 sztuk z prędkością grubo ponad 100 na godzinę. Byle półgłówek może teraz kupić sobie motor, więc oczywiste jest, że ludzie się takich boją. Zwracasz uwagę, że jeździsz po szutrowej drodze publicznej. Na nich też obowiązują przepisy kodeksu drogowego. Poza tym zwróć uwagę, że tylko dla Ciebie będzie frajdą zrycie takiej nawierzchni, a mieszkańcy będą musieli później po niej jeździć. I przekonywanie nas, że zwalniasz przed każdym mijanym pieszym (za co należą się słowa uznania, o ile to prawda), nie zmieni wizerunku innych endurowców, którzy w zdecydowanej większości są zwykłymi chamami i tak nie robią... Kupienie motocykla enduro nie jest przepustką do jazdy w każdym miejscu. Masz na motor? To odłóż jeszcze na wstęp na tor. Tak jest z samochodami. Kupując sportowy samochód nie masz prawa do sportowej jazdy w ruchu ulicznym. Od tego są tory, KJSy, rallysprinty i inne tego typu imprezy. Dlaczego samochodziarzy się ściga i tępi, a motocyklistom mamy pobłażać? Zamiast tracić czas na bzdurne usprawiedliwienia, proponuję wziąć się do roboty i stworzyć miejsce w Twojej okolicy, gdzie będziecie mogli bezpiecznie się bawić nie narażając innych na niebezpieczeństwo. A jadąc nad Narew, jedźcie bezpiecznie i nie przeszkadzajcie innym :)