Ścigacz.pl

Bosch nawiązuje współpracę z takimi firmami jak KTM i Shell w celu rozwój niskoemisyjnej "niebieskiej" benzyny. Robi też cuda w rozwiązaniach dla kierowców pojazdów elektrycznych, ale czy wiesz, że niemiecki gigant inwestuje też w technologię wodorową?

Energia elektryczna może nadal być głównym wyborem gigantów branży, ale technologia wodorowa szybko staje się nową, bardzo ważną składową przyszłościowych projektów. Sukces wprowadzenia wodoru jako konkurenta źródła energii zależy od tego, ile pieniędzy zostanie przeznaczonych na wynalezienie technologii jego wykorzystania.

Niemieckiemu molochowi tak bardzo zależy na uczynieniu z wodoru "kluczowego źródła przychodów", że przeznaczył ogromne sumy pieniędzy na przybliżenie technologii zwykłemu człowiekowi. W komunikacie prasowym sprzed dwóch tygodni pojawiła się prawdziwa bomba. Otóż Bosch zainwestuje prawie 2,5 miliarda euro (!) w technologię ogniw wodorowych (H2). I nie mówimy tu o przyszłości. To dzieje się już teraz, pieniądze są pompowane już w tej chwili, każdego dnia. Program będzie trwał do 2026 roku.

Długoterminowym celem jest oczywiście rozwój całego segmentu i osiągnięcie sprzedaży na poziomie 5,5 miliarda dolarów do 2030 roku, przy czym główne prace produkcyjne będą odbywać się w rozwijającym się zakładzie produkcyjnym marki w Stuttgarcie-Feuerbach. Co te wszystkie wiadomości mają wspólnego z motocyklami?   

Za każdym razem, gdy słyszymy o firmach inwestujących w technologię wodorowych ogniw paliwowych dla samochodów, możemy być pewni, że wyniki ostatecznie przeniosą się na branżę dwukołową, tak jak miało to miejsce, gdy energia elektryczna zaczęła przenosić technologię na nasze ulice.

Ponadto wszyscy zdajemy sobie sprawę, że motocykle wodorowe nie będą jeździć po drogach, dopóki maszyny nie będą miały gdzie zatankować. I tu jest przysłowiowy pies pogrzebany, bo minie jeszcze wiele czasu, zanim stacje wodorowe zaczną pojawiać się w sektorze motoryzacyjnym, a do ich upowszechnienia droga jest jeszcze dłuższa. Jak długa?  

Bosch pozyskał amerykańską firmę Nikola Corporation jako "klienta pilotażowego" czyli firmę, która podpisuje umowę na korzystanie i monitorowanie nowej technologii, co dowodzi, że technologia wodorowa niemieckiego giganta rozpoczęła długi proces w kierunku masowej produkcji. Obecnie mamy zbyt wiele zmiennych, aby ocenić, jak długo może potrwać ten proces, ale jedno jest niemal pewne. W końcu przesiądziemy się na wodorowe motocykle…