tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 WSB - Walencja - Podsumowanie - strona 2
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

WSB - Walencja - Podsumowanie - strona 2

Autor: Micha³ "Mick" Fia³kowski 2008.04.08, 09:51 Drukuj

Najbardziej korzystny weekend w Walencji okazał się dla lidera klasyfikacji generalnej i dwukrotnego mistrza świata. Choć Troy Bayliss w niedzielę nie odniósł co prawda ani jednego zwycięstwa i musiał zadowolić się parą drugich miejsc, to jednak 40 punktów skutecznie powiększyło jego przewagę w generalce, tym bardziej, iż drugi w tabeli, Fonsi Nieto, zaliczył fatalny weekend przed własną publicznością.

„Jestem zadowolony z moich wyników w Walencji, tym bardziej, że mieliśmy sporo problemów z motocyklem w treningach i kwalifikacjach." - powiedział po wszystkim 39'letni zawodnik Ducati Xerox. „Byłem przekonany, że pierwszy wyścig zakończę na czwartej pozycji, ale nie mogłem uwierzyć w to, co stało się z Checą i Neukirchnerem. Lorenzo Lanzi zdołał mnie wyprzedzić i wygrał, czego serdecznie mu gratuluję. W drugim wyścigu zaliczyłem dobry pojedynek z Norim Hagą i choć w pewnym momencie myślałem, że mogę wygrać, to jednak on miał wszystko pod kontrolą. Tak czy inaczej liczyłem na dobrą zdobycz punktową, ponieważ punkty oznaczają nagrody, dlatego jestem zadowolony i czekam na kolejną rundę."

NAS Analytics TAG

Niestety równie dobrego weekendu nie zaliczył zespołowy kolega Baylissa, Michel Fabrizio, który najpierw upadł na czwartym okrążeniu pierwszego biegu po uślizgu przedniej opony, a następnie zakończył drugie starcie na odległej, trzynastej pozycji. Tym sposobem Włoch jest w tej chwili dopiero na dziewiątej pozycji w generalce.

Choć później wygrał, w pierwszym wyścigu Haga, podobnie jak Fabrizio i wielu innych zawodników (w tym także Xaus i Kagayama), padł ofiarą zimnej przedniej opony Pirelli, która w niedzielę, przy nieco niższej temperaturze, nie gwarantowała już takiej samej przyczepności jak podczas treningów. „Byłem wściekły z powodu tego, co stało się w pierwszym wyścigu ponieważ motocykl pracował bardzo dobrze." - powiedział Japończyk, który w klasyfikacji generalnej, po trzech rundach, zajmuje dopiero szóstą pozycję i traci aż 81 punktów do Baylissa. „Miałem pewne obawy na początku drugiego wyścigu, ponieważ musiałem wystartować na zapasowej maszynie, ale spisała się świetnie."

Solidny weekend zaliczył także zespołowy kolega Hagi, Troy Corser, który w pierwszym wyścigu stanął na najniższym stopniu podium, a w drugim linię mety minął na piątej pozycji, awansując jednocześnie na trzecią pozycję w generalce. „Mieliśmy szczęście z podium w pierwszym wyścigu, ale prawda jest taka, że przez cały weekend miałem problemy z przyczepnością tylnego koła." - zdradził jednak bardzo niezadowolony Australijczyk.

Faworyci publiczności zawiedli

Zdaniem wielu Carlos Checa miał ogromną szansę na podwójne zwycięstwo w Walencji, jednak zaprzepaścił ją fatalny zbieg okoliczności, który rozpoczął się słabą jazdą w Superpole i dopiero siódmą pozycją startową. Pomimo wypadku w pierwszym wyścigu Hiszpan zdołał się pozbierać i minąć linię mety na piątej pozycji, a drugi pojedynek zakończyć na najniższym stopniu podium. Zarówno kibice, jak i sam „El Toro" w niedzielę liczyli jednak na wiele więcej. „Źle wystartowałem i w pierwszym wyścigu musiałem gonić, a następnie zaatakować Maxa w bardzo trudnym fragmencie toru. Niestety wtedy on zjechał do wewnętrznej i upadliśmy." - przedstawiał swoją wersję wydarzeń. „Takie rzeczy zdarzają się w wyścigach, ale mam nadzieję, że szybko wróci do pełnej formy. W drugim wyścigu miałem problem z kontrolą trakcji. Gdy ją wyłączyłem, motocykl znów działał jak powinien, ale nie miałem już szans na dogonienie Hagi i Baylissa." - podsumował Hiszpan, który po weekendzie w Walencji awansował na trzecią pozycję w generalce (razem z Corserem mają po 72 punkty).

Atak Carlosa był ogromnym ciosem dla Neukirchnera, który nie tylko został „obrabowany" ze zwycięstwa, ale Walencję opuszczał ze złamanym obojczykiem. Mechanicy Niemca na jednej z zespołowych ciężarówek wywiesili nawet napis „Gracias Checa" [Dziękujemy Checa]. „Jestem bardziej niż zawiedziony." - powiedział Max. „Już prawie widziałem szachownicę gdy nagle uderzył we mnie Checa. Nie było tam dla niego wystarczająco dużo miejsca i upadliśmy. Co gorsza, ja złamałem obojczyk i nie mogłem dojechać do mety, a on wrócił na tor i zdobył jeszcze punkty. Byłem szybki przez cały weekend i wszystko szło idealnie. Jedynym problemem był ostatni zakręt pierwszego wyścigu." - podsumował reprezentant Alstare Suzuki, który liczy na powrót na tor przed czwartą rundą w Assen.

Przez cały weekend potencjału GSX-R, najmocniejszej maszyny w stawce, nie był w stanie wykorzystać inny zawodnik belgijskiej ekipy, Hiszpan Fonsi Nieto, który narzekał na brak przyczepności. Choć wyścigi zakończył odpowiednio na czwartej i dziesiątej pozycji, broniąc drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej, biorąc pod uwagę tempo Neukirchnera i Kagayamy, Nieto liczył na o wiele więcej. „Nie jestem zadowolony, ale przynajmniej nadal jestem drugi w tabeli." - pocieszał się Hiszpan. „Robiłem co mogłem ale brakowało mi przyczepności zarówno przodu jak i tyłu. Gdybym pojechał szybciej, pewnie upadłbym jak wielu innych zawodników, dlatego po prostu starałem się utrzymać na torze." - strata Nieto do Baylissa powiększyła się do 48 punktów.

Jeszcze gorzej spisał się zwycięzca pierwszego wyścigu w Walencji sprzed roku, Ruben Xaus, który w minioną niedzielę najpierw upadł, a później drugie starcie zakończył na odległej, siódmej pozycji, spadając w ten sposób na piąte miejsce w generalce. Podobnie jak wielu innych zawodników, Hiszpan narzekał na ogumienie a także ustawienia kontroli trakcji. Do udanych weekendu w regionie słynnym z przepysznych pomarańczy nie zaliczy też jego zespołowy kolega, Max Biaggi, który w pierwszym wyścigu znalazł się poza punktami, a w drugim był ósmy. Z powodu kontuzjowanego nadgarstka Włoch był w Walencji cieniem samego siebie. „Pojechałem na 110%" - wyjaśniał. „Niestety miałem mnóstwo problemów, szczególnie gdy bak był pełen paliwa. Nie mogłem odpowiednio szybko zmieniać kierunku jazdy, operować sprzęgłem oraz skrzynią biegów. W drugim wyścigu było już o wiele lepiej ale nie idealnie." - zakończył zawodnik ekipy Sterilgarda Go Evelen Ducati.

Emocji nie brakowało także w wyścigach pozostałych klas (niestety w żadnym z nich nie startowali Polacy). Pojedynki Supersport, Superstock 1000 i 600 można obejrzeć tutaj:

SBK TV

Kolejna, czwarta runda mistrzostw świata odbędzie się za trzy tygodnie, w ostatni weekend kwietnia, na holenderskim torze w Assen. Na relację zapraszamy oczywiście na strony portalu Ścigacz.pl.

Zdjęcia - Honda, Yamaha, Ducati, Suzuki

Nieto Walencja
Haga Bayliss Walencja
Hondy Walencja
Checa Burnout Walencja
Checa Petardy Walencja
Checa Box Walencja
Podium 2 Wyscig Walencja
Neukirchner Walencja Checa twarz Walencja
Haga Podium Walencja Bayliss Podium Walencja
NAS Analytics TAG

Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG
Tagi

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    na górê