Legendarny tor Automotodrom Brno sprzedany - powstan± tam mieszkania. Na szczê¶cie tylko w internecie
W minionych dniach pojawiły się plotki mówiące o tym, że tor w Brnie został sprzedany i mają tam powstać mieszkania. Po utracie prestiżowych serii wyścigów motocyklowych sytuacja toru nie jest kolorowa i dodatkowo w sądzie trwa spór o 50 milionów koron.
Informacje na temat sprzedaży toru pojawiły się w kilku polskich portalach internetowych, ale zamiana tak kultowego i pięknego obiektu w osiedle mieszkaniowe brzmiała na tyle nierealnie, że postanowiliśmy zapytać u źródła. Na nasze pytanie odpowiedział manager ds. PR - Petr Boháč: "Niedawno opublikowane informacje nie są zgodne z prawdą i podkreślamy, że tor w Brnie nie zakończy działalności z końcem tego roku. Pomimo braku porozumienia z organizatorami Grand Prix Czech, pozostałe działania pozostają bez zmian. Jesteśmy w pełni skupieni na zapewnieniu jak najwyższej jakości usług dla naszych klientów zarówno w tym roku, w roku 2022 i w przyszłości."
W 2020 roku runda w Brnie nie doszła do skutku, ale organizatorzy zdążyli sprzedać 16 114 biletów, z czego już zwrócono pieniądze za 15 163 z nich, a to oznacza, że z 36 mln koron wypłacono kibicom 33 mln. Jak czytamy w czeskich mediach, runda w Brnie nie odbyła się nie tylko z powodu koniecznego remontu nawierzchni, na który nie ma pieniędzy, ale również z powodu braku pieniędzy na organizację wyścigów nawet, jeśli nawierzchnia będzie wyremontowana. Jak czytamy w portalu Brnensky Denik, burmistrz Brna - Marketa Vankova - mówi, że organizacja wyścigów jest możliwa, ale pod warunkiem obniżenia opłat rejestracyjnych przez promotora MotoGP lub większych dotacji ze strony rządu.
Obecnie w sądzie trwa spór pomiędzy Dorną, torem w Brnie i mniejszymi wierzycielami oraz stowarzyszeniem Spolku pro GP ČR. Do sądu zgłoszono 36 wniosków, co sprawiło, że Spolku pro GP ČR ogłosiło upadłość. W portalu iDnes.cz czytamy, że miasto miało przygotowane pieniądze dla Dorny w kwocie 27 milionów koron. W skład stowarzyszenia Spolku pro GP ČR wchodzi miasto oraz władze regionu Moraw Południowych. Stratni są także właściciele restauracji, hoteli oraz kempingów znajdujących się w sąsiedztwie toru, ponieważ wyścigowe weekendy były dla nich żyłą złota. Problemy z organizacją MotoGP w Czechach ciągną się od lat i za każdym razem chodzi oczywiście o finanse. W całej sprawie brakuje tylko wypowiedzi Karela Abrahama seniora, który jest właścicielem czeskiego obiektu. Jego syn - Karel Abraham junior opuścił MotoGP po sezonie 2015.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze