Kot jako plecaczek, shimmy przy 220 km/h oraz kask Iron Mana. Co jeszcze w socjalach?
Czy można uratować się w trakcie shimmy, albo jechać na jednym kole z zasłoniętymi oczami? A co powiecie na to, że w handlu są kaski motocyklowe dla… kotów? Łapcie pigułkę wiadomości – niekoniecznie poważnych, które dla Was wybraliśmy. Wszystkie łączą się z naszą ulubioną, motocyklową tematyką.
Shimmy przy 220 km/h
Instagramer slow6ixr zamieścił filmik z przygodą, która mogła skończyć się źle, bardzo źle. W opisie nagrania motocyklista napisał, że "śmiertelne chybotanie przy prędkości 137 mil na godzinę (220 km/h — redakcja) nie jest przyjemne", oraz że jakimś cudem udało mu się ominąć samochód i nic nie uszkodzić. Ale było o włos. Oczywiście zjawisko, które widzimy na nagraniu, to klasyczne shimmy. Shimmy to mocne drgania kierownicy, które najczęściej powodują zmianę toru jazdy przedniego koła. Zjawisko może być spowodowane nierównościami na drodze lub np. szybkim opadnięciem przedniego koła po wheelie, a najczęściej zbyt kurczowym trzymaniem kierownicy. Na shimmy najbardziej są podatne motocykle wyposażone w wąskie kierownice typu clip-on, np. motocykle sportowe. Zjawisko można ograniczyć, montując amortyzator skrętu. Tutaj wystarczyło… puścić kierownicę. Ale to było ryzykowne.
Na jednym kole, z zasłoniętymi oczami
Dobra muzyka, mocna akcja, czego chcieć więcej? A na serio, jakby nie dość było jazdy na „zdrapkę”, na jednym kole – z pasażerem i bez trzymanki, to zwróćcie jeszcze uwagę, że kierownik dodatkowo zasłonił sobie oczy. Ale gmole ma, więc może nie dba o swoją skórę, natomiast na pewno nie chce uszkodzić swojego motocykla. Punkt dla pana kaskadera i jego kolegi. A tymczasem u nas wheelie można nauczyć się nawet w… szkole. Takie kursy – na symulatorze, prowadzi na przykład Magnetto Performance.
Iron Man przyleciał na motocyklu
Wszystko fajnie, o ECE 22.06 nawet nie pytam, bo wiadomo, że nie o to tutaj chodzi. Powiedźcie mi jednak jedną rzecz. Na filmiku widać, że okulary mają jakieś wewnętrzne podświetlenie, więc nie dość, że Iron Man niewiele widzi przez te mleczne szkiełka, to dodatkowo świecą mu po oczach diody LED. Wspaniały sposób na samobójstwo, tym bardziej, że nie dostrzegłem reszty pancernego kombinezonu, a jedynie hełm Tony’ego Starka. Oczywiście zawsze istnieje możliwość, że widzimy prawdziwy reaktor łukowy i jedynie część możliwości zbroi. Może być i tak. Może? Prawda?
KTM idzie się kąpać w rowie
Nie ma to, jak schłodzić się w trakcie terenowej jazdy. Najlepiej od razu wraz z motocyklem. Co tu się wydarzyło? Kiedy zobaczyłem skakankę na podnóżkach, natychmiast poleciałem po popcorn, bo efektowny finał był po prostu nieunikniony. Dalej było jak w bajce o ADV. Utrata przyczepności na poprzecznej dziurze, brak tyłka na siedzisku, a zatem ruch nadgarstków do tyłu – wraz z ciałem, i naturalnie więcej gazu. Potem tylne koło złapało przyczepność przy zwiększonych obrotach i została już do obejrzenia tylko oczywista, widowiskowa katapulta. Ale miękko, bo do bagienka w przydrożnym kanale. Wspaniałe nagranie, nie zapomnę go nigdy.
Z cyklu: motocyklista ma kota
Ale tym razem dosłownie. Jazda z kotem może jest nieco rzadsza od jazdy psem, ale nie o to tutaj chodzi. Najlepszy jest specjalny kask dla tego przedstawiciela rasowych futrzaków. Ponieważ sprzęt nie wygląda jak samoróbka, poszperałem trochę w zasobach Internetu i okazało się, że takie kaski rzeczywiście są produkowane! Oczywiście nie mają żadnych atestów, ale jakby co, łapcie link, akurat jest przecena ze 149 zł na 99 zł. Aż się boje sprawdzić, czy są również warianty dla myszy i szczurów. To poszło chyba trochę za daleko.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze