31 proc. motocyklistów wolałaby zrezygnować z jazdy, niż przesiąść się na e-motocykl. To wynik badania MAG
Blisko jedna trzecia motocyklistów biorących udział w ankiecie MAG twierdzi, że woli zrezygnować z jazdy, niż przesiąść się na motocykle elektryczne.
Nowa badanie przeprowadzone przez Motorcycle Action Group wykazało, że sprzeciw wobec planów elektryfikacji transportu w Wielkiej Brytanii i stopniowego wycofywania pojazdów zasilanych etyliną, pozostaje bardzo silny w społeczności motocyklistów.
Szkolenie i jazdy testowe dla fanów offroadu! Zapisz się, to już w ten weekend
Już 18 maja 2024 na toruńskim torze motocrossowym odbędzie się event Yamaha Off-Road Day dedykowany miłośnikom jazdy terenowej. W trakcie imprezy obędzie się prezentacja najnowszej Yamahy WR250F, spotkanie i jazdy pokazowe zawodników AF Motors Yamaha Racing Team
ZAPISZ SIĘ TUTAJ ! >>Brytyjski rząd pracuje obecnie nad ambitnym planem zakończenia sprzedaży pojazdów samochodowych zasilanych benzyną i olejem napędowym, co ma nastąpić najpóźniej do 2030 roku.
Chociaż plany nie obejmują motocykli z napędem konwencjonalnym, finalnie zakaz obejmie wszystkie środki transportu. Ankieta MAG pozwoliła ocenić, czy w środowisku motocyklistów panuję poparcie dla tej inicjatywy. Jak głosowali ankietowani?
Spośród 4 804 odpowiedzi, 1 575 zostało udzielonych przez członków Motorcycle Action Group, pozostałe głosy należą do entuzjastów motocykli. Uczestników zapytano wpierw, czy byliby gotowi w przyszłości (po 2030 roku) zaakceptować całkowity zakaz używania motocykli z silnikami benzynowymi.
Tylko 8 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco, natomiast aż 36 proc. wolałoby, aby decyzja o zakazie została przesunięta na kolejne lata lub dekady. Najciekawszy jest fakt, że aż 55 proc. ankietowanych jest całkowicie przeciwnych idei przyszłości bez motocykli z poczciwą benzyną w baku.
Z kolei 31 proc. motocyklistów byłoby gotowych odłożyć kask, gdyby ich wybór został ograniczony do modeli elektrycznych. Następnie zaledwie 13 proc. osób wymieniłoby swoją maszynę na e-motocykl do 2030 roku, podczas gdy 56 proc. chciałoby utrzymać swoje jednoślady napędzane benzyną tak długo, jak to możliwe.
Oczywiście można podejrzewać, że statystyki - nastoje motocyklistów, będą się z czasem zmieniać, wraz z poprawą kluczowych obszarów zainteresowania fanów dwóch kółek - przede wszystkim cen modeli i infrastruktury do obsługi, stacji ładowania e-motocykli. Ale czy kiedyś nastąpi całkowita zmiana świadomości na korzyść pojazdów zasilanych z gniazdka?
Wychodzi na to, że aktualnie plany rządzących mocno rozmijają się z oczekiwaniami obywateli, a przynajmniej tych grup, których elektryczna rewolucja ma dotknąć w pierwszej kolejności.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzePoza tym elektryki są bardzo cięzkie dlatego zużywają bardzo opony i klocki i napęd. Taka to szemrana ekologia.
OdpowiedzBez sensu. Nie miałem jeszcze okazji jeździć elektrykiem, ale myślę że też mogą być fajne. Może nie chciałbym zamieniać od razu benzyny na elektryk, ale chciałbym mieć oba ;) Ale gdyby nie było ...
Odpowiedza ja zrezygnowałbym z jazdy elektrycznym pedałem. Albo, co bardziej prawdopodobne, upalałbym na nielegalu :-) Dla mnie więc np. bez sensu jest Twój konformizm
Odpowiedz"Upalać na nielegalu" możesz wokół komina i do czasu, a nie jak ktoś nawija w sezonie grube kilometry.
OdpowiedzWłaśnie jeżdżę wokół komina, kiedy nie jest za zimno, ani za gorąco. Nie jestem motocyklistą-cierpiętnikiem nawijającym dziesiątki tys. km w sezonie.
OdpowiedzJa też jeżdżę wokół komina (+torowanie), i przesiadać się na toster nie mam zamiaru. A biorąc pod uwagę szałowy zasięg motocykli elektrycznych, i czas ich ładowania, "nawijaczy kilometrów" czekają niezapomniane podróże. I niekończące się moto-gawędy przy ładowarce :-)
OdpowiedzZdecydowanie wolę wizję podróżowania od ładowarki do ładowarki, tak jak obecnie od stacji do stacji paliw, niż jeżdżenia w kółko po tych samych drogach i nie neguję, że komuś to pasuje. Motocykl, nawet ten spalinowy, ma sporo mniejszy zasięg niż samochód. Do ulepszenia pozostaje czas ładowania.
OdpowiedzJak już słusznie zauważyłeś, po wyczerpaniu (mizernego w porównaniu z samochodem) zasięgu mojego motocykla, mogę uzupełnić poziom paliwa w jakieś 5 min. wliczając w to siku :-) Powodzenia w elektryku, z którego wadami nie poradzono sobie przez 120 lat (przypominam - były pierwsze). Jeśli zatem masz zamiar używać elektryka do długich podróży, to tym bardziej powodzenia - będzie Ci potrzebne. Poza tym, motocykl to coś więcej niż zasięg, duży lub mały. Przynajmniej dla mnie. Ale, jak również słusznie zauważyłeś, dla każdego coś miłego.
Odpowiedz