Ścigacz.pl

Od jakiegoś czasu Główny Inspektorat Transportu Drogowego ostrzega przed fałszywymi informacjami o mandatach z fotoradarów. Teraz pojawiło się kolejne takie ostrzeżenie, a oszuści postanowili wznieść się ze sprytem na wyższy poziom i na dodatek poczynili sporą inwestycję.

Dotychczas oszuści korzystali z elektronicznych kanałów wysyłki fałszywych informacji. Najpierw były to wiadomości e-mail, a później wiadomości SMS. GITD szybko powiadomił wszystkich o tych działaniach, a do tego każdy ma w pamięci, że informacje o popełnionych wykroczeniach zazwyczaj są wysyłane listownie. Oszuści postanowili pójść tym tropem i zainwestowali w fałszywe druki z informacją o wystawionym mandacie, przez co więcej osób może paść ich ofiarami.

Jak nie dać się oszukać? CANARD informuje, że pierwszy kontakt nie jest jeszcze mandatem, a służy jedynie do ustalenia tego, kto kierował pojazdem, kiedy doszło do popełnienia wykroczenia. Żeby mandat został nałożony, to kierowca lub właściciel pojazdu musi wyrazić na to zgodę. Jeżeli tego nie zrobi, sprawa jest kierowana do sądu. Przesyłka zawierająca mandat karny jest przesyłana osobnym listem poleconym w wersji papierowej lub elektronicznie, jeśli sprawca zgodził się na doręczenie mandatu za pośrednictwem portalu eBOK CANARD.

Jak rozpoznać fałszywą korespondencję? Pierwsza lampka ostrzegawcza powinna się zapalić dla formy jej doręczenia, bo zawsze jest to list polecony. W fałszywym wezwaniu błędnie wpisane są też dane organu wydającego mandat. W polu nazwy organu widnieje np. Główny Inspektorat Ruchu Drogowego zamiast Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Druga kwestia to adres - siedziba CANARD mieści się przy ul. Przyczółkowej 109A, a adres do korespondencji to skrytka pocztowa 146, 05-090 Raszyn.

Jeżeli otrzymacie list od Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym i będziecie mieli wątpliwości co do jego autentyczności, najlepiej skontaktować się z CANARD pod adresem mailowym canard@gitd.gov.pl.