Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Wszystko co mechaniczne może się zesrać, ale prawdopodobieństwo jest większe że zesra się coś co jest skomplikowane niż to co proste... poza tym coś co jest proste w prosty sposób można naprawić w owej czarnej d***.. zatem gdybym miał pojechać motocyklem przez Mongolię na Kamczatkę wybrałbym prosty gaźnikowy sprzęt z minimum elektroniki. Raz w Szkocji gadałem z pewnym Niemiaszką co mu się GS zesrał, zadzwonił do dealera , przyjechali moto zabrali zostawili samochód jako pojazd zastępczy...w Kirgizji, albo Kazachstanie raczej nie byłoby tak pięknie. Afryka ma kilka niedociągnięć które można łatwo przewidzieć i w prosty sposób je wyeliminować (regler , pompa)na XT czy DR 650 na pewno czułbym się pewniej niż na nowym wybajerzonym GS 1200. Ale do latania wkoło komina albo np europie taki GS to nie wątpliwie fajny sprzęt.. ale za dużo sobie za niego krzyczą, w tak drogich i ekskluzywnych motocyklach takie rzeczy jak pękający wahacz nie powinny się zdarzać https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810