Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Z ciekawością przeczytałem, bo przejechałem takim moto jakieś 3000 km-ów i szczerze mówiąc mam nieco inne spojrzenie na nowego ST-ciaka: 1. nie wiem, ile masz wzrostu, ale przy moich 185 cm, to szyba chroni korpus i glowe wyłącznie przy maksymalnym wysunięciu. Przy opuszczeniu wieje. Niestety oznacza to, że musisz przez nią patrzeć, a co to znaczy w deszczu, to chyba tłumaczyć nie muszę. 2. jeszcze o ochronie prze wiatrem - moja pasażerka mało nie 'zeszła' po przejechaniu 300 km-ow na STX-ie, tak nią z tyłu szarpało. Turbulencje za kierowcą są niemożebne. Dopiero dobrze powyżej 160 strumień powietrza próbuje zawijać się za pasażerem. Dodatkowo stopki pasażera uniemożliwiały jej różne ustawianie stóp, co powodowało na dłuższą metę drętwienie nóg. 3. Stabilność do ca. 160-170 jest akceptowalna, ale powyżej 200 jest IMO fatalnie, jak na współczesne moto - sprzęt zwyczajnie wężykował. No dobra, niech będzie, że wtym, którym jeździłem były kiepskie opony, chociaż na mój gust wynikało to z ewidentnych niedorób aerodynamiki. Zgadzam się, że sprzęt pięknie gania po ciasnych winklach, nawet bardzo szybko po sobie następujących - przekłada się z boku na bok rewelacyjnie :) 4. co do jakości - wprzęt, którym jechałem przy przejażdżce po kocich łbach chrobotał, jakby się miał za chwilę rozpaść na części pierwsze. Lakier 'udało mi się' zarysować szwem na texie - kurczę, to jest na wspaniała jakość??? Pozostawiam innym do oceny, czy to są cechy 'superturystyka' ;)