Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Poprawcie mnie jeżeli się mylę. Ale ścigające się karty raczej udawały wyścigi niż się ścigały. Zapewne ze względów bezpieczeństwa zostały tak "wykastrowane", że zawodnicy przejeżdżali cały tor z gazem wciśniętym w podłogę. O wyprzedzaniu praktycznie nie było mowy. Jedyne co to można było staranować przeciwnika i w ten sposób go minąc. Żadnych opóźnionych hamowań, przyspieszeń na wyjściu ... monotonne jeżdżenie w kółko niczym kolejka elektryczna. Raczej atrapa wyścigów niż wyścigi. Potem bolid F1 - gdy wyjeżdżał zatkałem uszy, ale ... okazało się że niepotrzebnie. Czy to był naprawdę bolid F1 czy jego atrapa? A może założyli mu tłumik? Pfeiifer wyskoczył jakby przypadkiem, po czym został szybko zdjęty z toru. Dzień zdominowała promocja ścigających się w kartach gwiazd, z których nie potrafię powtórzyć nazwiska żadnej. Był jakiś były aktor nudnego serialu i dziewczyny sportowcy. No i Crump. No to jednej powtórzyłem. Całość wyglądała jak atrapa imprezy wyścigowej z udziałem atrapy F1. Dobrze że coś takiego zorganizowano ale zupełnie co innego komunikowano, a co innego widziałem przed sobą.