Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Moim zdaniem(nie wszyscy muszą je podzielać) motocyklista w kasku jest nierozpoznawalny,a na motocyklu szybki. Jeśli by w tym wypadku był nim bandyta a miśki by nie strzelały to posądzili byśmy ich o nieudolność.Dla tego,pomimo że przepisami przejmuję się na równi z innymi motocyklistami jestem zdania że jeśli ktoś nie umie ocenić sytuacji(np.policjant z bronią w rękach lub kolczatka na drodze) sam ponosi winę za to co się stanie później.Żal mi tragicznie zmarłego kolegi i jego bliskich,ale gdyby stanął to pewnie by jeszcze był z nami.Mandat czy punkty nie mogą decydować w takich przypadkach o narażaniu życia bo pieniądze można zdobyć tak jak dalej jeździć bez uprawnień ale życia nikt nam nie wróci tak jak nie zrekompensuje najbliższym doznanego bólu.